Głos ciszy

John Main OSB

publikacja 01.11.2014 06:00

Do rozpoczęcia medytacji wystarczy nasza zgoda. To początek drogi odkrywania swoich korzeni, swego potencjału.

Głos ciszy Jakub Szymczuk /Foto Gość Medytacja to stan prostoty, który jest w pełni dojrzałym dotarciem do naszej pierwotnej niewinności

Rośliny, aby przetrwać, muszą się dobrze zakorzenić. Takie też jest wezwanie skierowane do każdego z nas – zakorzenić się mocno w Chrystusie.

Uważam, że jest to prawdziwe znaczenie naszej pierwotnej niewinności. Ojcowie Pustyni określali tę drogę jako „czystość serca”. Jezus powołuje każdego z nas do odnalezienia jej poprzez odsłonięcie prawdy o naszym egoizmie i wyrzeczenia się naszych wyobrażeń i pożądań.

Medytacja prowadzi nas do niej poprzez powrót do pierwotnej i odwiecznej prostoty. Zadowala nas fakt, że po prostu jesteśmy z Jezusem i jak dziecko powtarzamy nasze słowo modlitwy, od początku do końca medytacji.

Do rozpoczęcia medytacji wystarczy nasza zgoda. To początek drogi odkrywania swoich korzeni, swego potencjału - zaczynamy powracać do źródeła. A naszym źródłem jest Bóg. W prostocie medytacji, ponad wszystkimi myślami i wyobrażeniami, w tej absolutnej prostocie odkrywamy, że istniejemy w Bogu, w Nim żyjemy i się poruszamy. On jest podstawą naszego bytu. Tę narastającą świadomość, która ujawnia się w ciszy i codziennym oddaniu dyscyplinie medytacji, nazywamy czasami „jednoczącą świadomością”.

Medytacja to stan prostoty, który jest w pełni dojrzałym dotarciem do naszej pierwotnej niewinności. Najwspanialsze w chrześcijańskim przekazie jest to, że człowiek został zaproszony do prostej, pełnej miłości jedności z Bogiem. Jezus przyszedł na świat, aby ją głosić i pokazać jak ją osiągnąć. To zaproszenie do jedności z Bogiem z dotyczy także każdego z nas.

***

John Main OSB, Cisza i trwanie, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC