Jeremiasz: Bóg nas zna

Elżbieta i Piotr Krzewińscy

publikacja 07.12.2014 23:00

Zaangażowanie w sprawy Boga nie oznacza sielanki i bezpieczeństwa. To ciężka, czasem niewdzięczna praca.

Jeremiasz: Bóg nas zna Karolina Pawłowska /Foto Gość Zaangażowanie w sprawy Boga nie oznacza sielanki i bezpieczeństwa. To ciężka, czasem niewdzięczna praca.

Tekst do medytacji

Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię».
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!»
Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» - wyrocznia Pana.
I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził». I skierował Pan następujące słowa do mnie: «Co widzisz, Jeremiaszu?» Odrzekłem: «Widzę gałązkę drzewa "czuwającego"». Pan zaś rzekł do mnie: «Dobrze widzisz, bo czuwam nad moim słowem, by je wypełnić».

Być prorokiem Boga

Każdy z nas powinien często wracać do tych słów. Zanim się narodziliśmy, zanim fizycznie zaistnieliśmy na tym świecie już istnieliśmy. Bóg nas znał. Wie o nas wszystko, bo sam nas ukształtował, obdarował charakterem, zewnętrznymi cechami wyglądu.

Każdy człowiek otrzymał zadanie do wykonania w zależności od tego, kim jest, gdzie żyje i jakie talenty posiada. Uniwersalnym  zadaniem człowieka jest wzrastać w człowieczeństwie, stawać się coraz bardziej ludzkim, tj. kierującym się rozumem i sumieniem, wrażliwym na potrzeby innych, ale też dostrzegającym problemy świata przyrody.

A chrześcijanin dodatkowo w sakramencie chrztu obdarowany został misją prorocką.

W tym momencie jak u proroka Jeremiasza w sercu człowieka może zbudzić się lęk i niedowierzanie. Jak to? Być prorokiem Boga? Co to znaczy? Jak to realizować? „Przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!”

Bóg każdemu z nas wyjaśnia to tak samo, jak prorokowi Jeremiaszowi, że wiek nie ma tu nic do rzeczy. Liczy się jedynie zaangażowanie w relacji z Nim. Człowiek młody może lepiej znać Pana niż człowiek dojrzały. Człowiek w sile wieku może w tej Bożej mądrości przewyższać starca.

Wszystko zależy od tego, ile czasu chrześcijanin da Bogu ze swojego życia. Czy w ogóle chce oddać swoje życie Bogu na wyłączną służbę.

Prorok ma wszędzie być świadkiem obecności Boga, Jego słowa. Ma w każdym środowisku, w którym się znajduje, głosić prawdy, zawarte w tym słowie. Dlatego winien ze wszystkich sił zaangażować się w poznawanie i zrozumienie nauki Jezusa, a Bóg nie pozostawia tego ludzkiego trudu bez odpowiedzi.

Jeżeli człowiek zaczyna codziennie czytać Słowo Boże, poznawać Jego znaczenie, medytować je i nasłuchiwać, co Bóg chce mu przez te słowa powiedzieć, zaczyna innymi oczyma patrzeć na wszystko, co wokół niego się dzieje. Zaczyna postrzegać swoje małżeństwo jako odbicie miłości Trójcy do człowieka. Zaczyna radować się służbą dla drugich. Łatwiej o przebaczenie lub o przyznanie się do winy, a potem o wypowiedzenie prośby o wybaczenie.

Rośnie w nim nadzieja, umacnia się wiara, a miłość pozwala przyjąć nawet najtrudniejszego człowieka i rozradować się jego obecnością. W ten sposób w życiu ucznia Jezusa wypełniają się wszystkie Jego słowa.

Czasem jest to trudne i męczące. Czasem słodkie i pełne radości. Ale chrześcijanin nigdy się nie nudzi.

Pan powiedział Jeremiaszowi, że trzymał władzę. Władzę słowa. Jego słowa miały moc wyrywania, obalania, niszczenia i burzenia, ale też budowania i sadzenia.

To swoiste ostrzeżenie.

Zaangażowanie w sprawy Boga nie oznacza sielanki i bezpieczeństwa. To ciężka, czasem niewdzięczna praca, której inni nie zrozumieją, a co więcej, odrzucą, widząc skutki (zniszczenie) i będąc zbyt niecierpliwymi, by poczekać na późniejsze owoce (tworzenie).

Bycie prorokiem, zwłaszcza wśród swoich najbliższych, jest z reguły ogromnie trudne, dlatego tak niewielu chrześcijan realizuje w swoim życiu tę misję.

Patrząc po naszym małżeńskim życiu widzimy jednak, że współpraca z Bogiem, by Jego słowo było głoszone innym, by mogło działać i wypełnić się, napełnia człowieka radością i siłą, by trudne chwile przetrwać, by na nich się nie zatrzymać.