Izajasz: Pan bliski i dobry

Jadwiga Nocoń

publikacja 25.11.2016 22:18

Szukamy Boga daleko. Tymczasem wystarczy Go nie odrzucać, bo przecież mimo wszystko zawsze jest blisko człowieka. To my się oddalamy.

Izajasz: Pan bliski i dobry Roma Koszowski /Foto Gość

Tekst do medytacji

"Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć,
wzywajcie Go, dopóki jest blisko!
Niechaj bezbożny porzuci swą drogę
i człowiek nieprawy swoje knowania.
Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje,
i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu.
Bo myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami -
wyrocznia Pana.
Bo jak niebiosa górują nad ziemią,
tak drogi moje - nad waszymi drogami
i myśli moje - nad myślami waszymi."

(Iz 55,6-9)

Znaleźć Boga

Przynagla nas Izajasz by odnaleźć Boga. Boga, którego przeczuwamy, który daje nam znaki swojej bliskości i staje się szansą byśmy ponownie odnaleźli siebie. Sami też mamy wielkie pragnienie spotkania, które może odmienić i spełnić nasze życie. „Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem. Szczęśliwi wszyscy, którzy w Nim ufają!”(Iz30,18.)

Szukamy Boga daleko. Tymczasem wystarczy Go nie odrzucać, bo przecież mimo wszystko zawsze jest blisko człowieka. To my się oddalamy. Z każdego miejsca możemy zwrócić się do Niego o pomoc, a on udziela się nam przebaczeniem, dobrocią i mądrością Stając pod ścianą nie warto rozważać po raz kolejny, czy to kara czy wyzwanie. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie jak długo trwamy w problemie i jak długo niczego nie zmieniamy. Musimy wierzyć nie tylko w to co widzimy. Nie wątpić jeśli nie dostrzegamy lub nie rozumiemy znaków. Powracać po każdym zbłądzeniu, bowiem możemy doświadczyć przebaczenia oraz wiele nieoczekiwanego dobra i radości. „Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości”(1J1,9).  Jednak, żeby powroty były prawdziwe muszą wynikać z pokory i nauki, której nam Bóg stale udziela. „A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko”(1J3,20). Nie przydaje się wyćwiczona zdolność w opisywaniu świata. Trzeba odkłamać swój geniusz i żeby było się o co oprzeć, zacząć nazywać rzeczy po imieniu. Zgodzić się, że to co się wokół dzieje to nie nowoczesne kreowanie świata i swojej wolności, tylko brak miłości, uczciwości, nałogi, egoizm.

Bywa, że chcąc iść za Bogiem musimy zmienić obyczaj, tradycję, środowisko. Uwolnić się od własnej wizji drogi i porzucić przywiązanie do ulubionych ścieżek i skrótów. W rzeczywistości wydłużają one naszą wędrówkę i sprawiają, że bez sensu kluczymy tracąc czas, siły i popadamy w samotność. Kiedy już odkryjemy, że nie sama droga jest naszym celem, zechcemy innych pociągać za sobą. Trzeba tylko zważać, by bardziej starać się iść razem niż wyrastać na lidera. Spotykając się z innością pamiętać, że to miłość jest pierwsza.

Chcemy znowu znaleźć Boga wokół którego znajdziemy siłę, pokój i odnowimy wspólnotę. Chcemy stanąć przed Nim by ofiarować wiarę, nadzieję i przyjąć miłość. Może uda nam się zobaczyć Boga jakiego dotąd nie widzieliśmy i na nowo poznać prawdy, z którymi pyszny i zmysłowy świat nie chce się pogodzić.