Słaby i silny

Ewelina Grudewicz

publikacja 02.05.2015 17:05

Słowa kierowane do uczniów nie są podobne do słów ludzkich. Mają wielką moc, która oczyszcza.

Słaby i silny Roman Koszowski /Foto Gość

Każda relacja daje owoce. Czy to z przyjacielem, kimś nam bliskim, czy też z wrogiem. Nawet jeśli  człowiek nie zawsze je zauważa – chyba nie jest tak, że jakakolwiek z nich jest neutralna, że nie wnosi nic do naszego życia. Pierwszą i niezbędną jest relacja z Bogiem. Na niej możemy budować wszystkie inne, mając pewność, że zaowocują. Możliwe jest to tylko i wyłącznie z Jezusem, od którego pochodzi wszelkie dobro.

„Ja jestem” – prawdą, zmartwychwstaniem, życiem, dobrym pasterzem. To słowa, które Jezus często kieruje do uczniów. Jest tak również w Ewangelii na Piątą Niedzielę Wielkanocną. Mówi: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym.” Prawdziwym – dobrym, wiernym, tym jedynym, któremu można zaufać.

Bóg jest troskliwym właścicielem winnicy. Dobrym Gospodarzem, pielęgnującym i troszczącym się o każdą latorośl, którą jest człowiek. Tą uschłą, która nie owocuje – odcina. Tą dobrą umacnia, aby się rozwijała, cały czas trwała, żyła i czerpała ze źródła – winnego krzewu, którym jest Jezus.

Słowa kierowane do uczniów nie są podobne do słów ludzkich. Mają wielką moc, która oczyszcza. Jest w nich obecny sam Chrystus. Przyjęte, przenikają głęboko, rozwijają się, owocują w nas samych i całym życiu.

Jezus chce być żywy i obecny. Nieustannie w nas trwać. Z miłości, oczekuje tego samego. Aby w Nim czerpać siły do życia. Szukać obecności dobrego przyjaciela – i znajdować. On czeka. Chce po prostu być. Chce, żebyśmy my byli.

Człowiek jest słaby i silny. Słaby, jeżeli buduje tylko sam i liczy wyłącznie na siebie samego. Bez Niego jest tylko uschłą latoroślą. Nie ma siły i podstaw do wydania owocu. Człowiek jest silny, jeżeli oparciem i fundamentem jest Jezus. Aby żyć w pełni, potrzebuje Jego pielęgnacji. Bez Niego nie może nic – z Nim może wszystko.

Zapewnia, że trwając w Nim możemy z ufnością prosić i otrzymywać. Pokazuje tym samym, jak bardzo nas kocha. Pewność i zaufanie możemy pokładać tylko w Nim – że wysłucha, odpowie, nie przejdzie obojętnie wobec naszych próśb i trosk.

Jezus chce, byśmy powiedzieli „tak”. Byśmy pozwolili Mu przeniknąć serca, dać sobie pomóc. Świadczyć o Nim całym swoim życiem, w uczynkach, słowach i relacjach z innymi. Tylko więź z Jezusem może dać nam pewność rozwijania się i owocowania. On jest źródłem, z którego powinniśmy czerpać do tego siły.