Co mam czynić?

Ewelina Grudewicz

publikacja 12.12.2015 21:09

…aby godnie przygotować się na spotkanie?

Co mam czynić? ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość Bóg czeka. Woła. Wychodzi naprzeciw. Daje szansę pójścia za Nim, dając jednocześnie możliwość zdecydowania samemu, jak i czy w ogóle spotkanie będzie wyglądać.

Bo przecież każde wymaga swego rodzaju przygotowań; zależnie z kim, z jakiej okazji czy w jakich okolicznościach. Tak na przykład naturalnym wydaje się dokładanie starań, aby dobrze wyglądać i czuć się komfortowo, wiedząc, że każdy najmniejszy szczegół jest dopracowany. Wiemy co robić; nawiązując do Ewangelii – czynić. Bo pewnie nieuczesane włosy czy poplamione ubranie było by krępujące. Patrząc na podany przykład, jest to przyziemne spojrzenie; ludzkie pojmowanie.

A jeśli zdecyduję się wyjść na spotkanie z Bogiem? Wygląda to trochę inaczej, niż w przypadku relacji międzyludzkich. Liczą się pewnie inne, ważniejsze aspekty niż wygląd. Ale myślę, że jest jeden wspólny punkt – przygotowanie.

Cóż więc mamy czynić? Nie pozostajemy dziś z tym pytaniem sami. Jan Chrzciciel naprowadza na drogę powrotu i odwrócenie się od grzechu. Samo wykazanie chęci wejścia w relację to już bardzo dużo. On sam wie dalej co robić; jak kierować, aby dać człowiekowi szansę spotkania „twarzą w twarz”. Chce tego bardziej i jest w stanie czekać dłużej, niż nam się wydaje.

„Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni.” Odpowiedź jest jednoznaczna - koniecznym jest wychodzenie z własnego egoizmu; rozwijanie w sobie chęci dzielenia się – w dzisiejszej Ewangelii tj. ubraniem i żywnością. Wrażliwość na niedostatek i pomoc potrzebującym jest owocem nawrócenia; czyni człowieka lepszym.

Celnicy usłyszeli: „Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono.” Stoi przed nimi zadanie zostawienia dotychczasowego życia. Doświadczając łaski nawrócenia, dostają nową szansę na lepsze i uczciwe życie. Chcą tego; oczekując Mesjasza, jednocześnie oczekują na wyzwolenie z grzechu; nowy początek.

 „Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie.” Nie wystarczy władza i broń; nie jest to wyznacznikiem siły. Prawdziwa moc pochodzi od Boga, lecz nie jest motywowania krzywdzeniem, a miłowaniem. Jan Chrzciciel chce uświadomić żołnierzom, że moc duchowa przezwycięża wszelką siłę militarną.

Bóg czeka. Woła. Wychodzi naprzeciw. Daje szansę pójścia za Nim, dając jednocześnie możliwość zdecydowania samemu, jak i czy w ogóle spotkanie będzie wyglądać.

Warto się przygotować.

Warto oczekiwać.

Jest już blisko.