Stacja u świętego Klemensa

George Weigel, Elisabeth Lev

publikacja 21.02.2016 23:00

II tydzień Wielkiego Postu - poniedziałek.

Stacja u świętego Klemensa By Jastrow, via Wikimedia Commons Mozaika w apsydzie górnego kościoła jest artystyczną wizją antyfony recytowanej bądź śpiewanej w Godzinie Czytań w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu: „Krzyż Chrystusa jest drzewem życia”.

Opis stacji

W bazylice św. Klemensa (Basilica di San Clemente) jesteśmy świadkami ogromnego zagęszczenia historii. W czasie dwóch tysięcy lat trwania tego miejsca zaznaczyli w nim swą obecność cesarze i męczennicy, święci i najeźdźcy. Obecne w nim niezwykłe nagromadzenie postaci i niespodziewane zwroty wypadków pozostawiły swoje piętno na dziejach Rzymu od jego pogańskich początków po chrześcijański rozkwit.

W starożytności łagodne zbocze wzgórza Celio było gęsto zabudowane domami i świątyniami. Gdy Neron w roku 64 podpalił Rzym, oczyścił tym samym cały teren i zaczął na nim wznosić swą gigantyczną rezydencję, Domus Aurea. Zamieszki w mieście i śmierć Nerona sprawiły, że w roku 68 budowę wstrzymano, lecz teren pozostał nadal własnością cesarza. W roku 70 kilka przecznic niżej Wespazjan zaczął budować swój amfiteatr, wraz z koszarami dla gladiatorów usytuowanymi obok istniejącej dzisiaj bazyliki.

Pozostałości dwóch budynków pochodzących z tamtego okresu znajdują się dwa piętra poniżej posadzki bazyliki zdobionej mozaiką w stylu Cosmatich. Zdobienia już wyblakły, a w podziemnych komnatach pełno wilgoci, ale warto wiedzieć, że przed dwoma tysiącami lat było tu gwarno i odbywały się obrzędy dwóch konkurujących z sobą religii. Pierwszy ciąg pomieszczeń znajdujących się obecnie pod bazyliką to dawne mitreum i do dzisiaj możemy tu podziwiać główne miejsce religijnej ceremonii z ołtarzem poświęconym ulubionemu bóstwu rzymskich żołnierzy. Obok mitreum znajduje się solidniejsza, acz niewyszukana architektonicznie konstrukcja z charakterystycznymi ścianami z tufu, przez wielu badaczy uważana za siedzibę jakiegoś cesarskiego ministerstwa. Jednak inny, dość przekonujący, argument podpowiada, że być może budowla ta została wzniesiona przez Flawiusza Klemensa, bratanka cesarza Wespazjana, który nawróciwszy się na chrześcijaństwo wraz ze swą żoną Domicyllą, przekazał ją swojemu wyzwoleńcowi, Klemensowi, trzeciemu papieżowi po św. Piotrze. Jeśli ta wersja wydarzeń jest prawdziwa, to te zatęchłe pomieszczenia były kiedyś rodzajem proto-Watykanu (wiadomo jedynie, że Flawiusz Klemens i jego żona Domicylla zostali skazani na śmierć jako chrześcijanie przez cesarza Domicjana).

Działająca już legalnie wspólnota chrześcijańska wybudowała w tym miejscu w krótkim czasie kościół, co sugeruje, że było ono już wcześniej wykorzystywane przez chrześcijan. Rozciągnięty na dużej przestrzeni, podobnie jak Bazylika św. Jana na Lateranie, która powstawała w tym samym czasie kilka przecznic dalej, został poświęcony św. Klemensowi, który podobnie jak wielu innych wczesnych Biskupów Rzymu był męczennikiem.

Łyk wody żywej

Stacja u świętego Klemensa   wydawnictwom.pl George Weigel: Rzymskie pielgrzymowanie W stacji u św. Klemensa znajdziemy coś jeszcze, co w sposób szczególny koresponduje z wielkopostną medytacją. Jest to ogromna mozaika w apsydzie górnego kościoła, będąca artystyczną wizją antyfony recytowanej bądź śpiewanej w Godzinie Czytań w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu: „Krzyż Chrystusa jest drzewem życia”. Na Kalwarii świat widzi śmierć i ostateczną klęskę obecne u kresu wędrówki Pana do Jerozolimy. W Wielkanoc objawiona zostaje prawda, zaś Krzyż, symbol tortur i upodlenia, jawi się odtąd jako wspaniałe drzewo rodzące Nowe Życie, które Kościół rozgłasza przez cały okres Wielkanocy: taki właśnie obraz powinniśmy zachować w pamięci przez kolejne pięć tygodni wędrówki nawrócenia.

Tutaj właśnie (wracając do wątku cierpliwości) możemy rozważać wespół z Piotrem w Psalmodii drugich nieszporów drugiej niedzieli Wielkiego Postu gwarancję naszej wytrwałości i miłości do tych, którzy okazują nam agresję. Gwarancją tą jest cierpliwość samego Jezusa: „Chrystus cierpiał za was i wzór wam zostawił, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, kiedy cierpiał, nie groził, lecz oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie. On sam, w swoim ciele, poniósł nasze winy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości” (1P 2,21-24).

W szerokiej nawie kościoła zachowały się resztki zdobiących ją fresków. Na najstarszym malowidle, w niewielkiej wnęce na północnej ścianie świątyni, przedstawiona została Maria Regina (Maryja Królowa) w cesarskim stroju typowym dla władców z szóstego wieku. Wzdłuż nawy podziwiać możemy wyblakłe już epizody z życia św. Klemensa, namalowane w jedenastym wieku. Jeden z nich, nieomal slapstickowy, przedstawia nieudane próby aresztowania papieża podejmowane przez rzymskiego namiestnika, który chociaż oślepiony, i tak stara się pochwycić papieża (na tym fresku mamy także najstarszy zachowany napis w języku włoskim, niestety już nie tak budujący). Kolejny fresk przedstawia cudowne ocalenie chrześcijańskiego chłopca od męczeńskiej śmierci przez utopienie, takiej samej, jaka spotkała Klemensa. Skupienie się artysty na matce i dziecku zapowiada nowego ducha estetycznego, który niebawem przeobrazi się w sztukę renesansu.

Wybudowana w starożytności bazylika św. Klemensa została zniszczona przez Normanów, którzy splądrowali Rzym w !"#$ roku, i w dwunastym wieku powstała tu trzecia świątynia, wspierająca się na ścianach wcześniejszych budowli. Z niższego kościoła zachował się marmurowy chór z szóstego wieku, podarowany przez papieża Jana II, znajdujący się do dzisiaj w obecnej bazylice. Chlubą bazyliki jest mozaika w apsydzie przedstawiająca najstarszy zachowany w rzymskiej sztuce wizerunek martwego Chrystusa – Christus Patiens. Inskrypcja informuje nas, że dzieło to skrywa fragment z Krzyża, na którym umarł Chrystus.