Refleksja na dziś - 11. tydzień zwykły

publikacja 14.06.2008 16:44

Przeczytaj i rozważ

Niedziela


Zmartwychwstałeś? Ruszaj w drogę! (Wj 19,1–6a; Ps 100,1–2.3.4c–5; Rz 5,6–1; Mk 1,15; Mt 9,36–10,8)

Znękanym tłumom Jezus wysyła pasterzy. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy – mówi. I dodaje: Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.

To jedno z najlepiej znanych zdań Ewangelii. Słowo "darmo" jest na ustach wielu. Druga część wypowiedzi umyka.

Dawajcie, bo otrzymaliście. Uzdrawiajcie chorych, bo sami zostaliście uzdrowieni. Byliście umarli, a żyjecie – idźcie i dzielcie się tym darem.

Bardzo łatwo postawić się w pozycji nawracającego. Dużo trudniej pamiętać, że sami zostaliśmy uzdrowieni i nie własną, a Bożą moc głosimy. Nie z pozycji tego, który wie lepiej, a brata, który sam doświadczył (i doświadcza) i śmierci i zmartwychwstania.

Tylko czy mam ochotę pamiętać, że byłam martwa, a On mnie wskrzesił?


Poniedziałek


Słucham Cię, Panie (2 Krn 18,3-8.12-17.22; Ps 5; Mt 5,38-42)

Twoje słowo jest pochodnią dla stóp moich i światłem na mojej ścieżce.

Niedzielna Msza Święta. W najdalszym kącie kościoła skulona młoda dziewczyna. Najchętniej by tu nie przyszła wcale, jak przez kilka ostatnich lat, ale nie potrafi. Nie jest w stanie zapomnieć, zająć się czym innym, przegapić godziny. Nie jest w stanie po prostu sobie odpuścić. Więc jest.

Najchętniej by nie słyszała, ale nie da się nie słyszeć. Każde słowo boli. Żaden strzał nie chybia celu.

Tamto Słowo wkrótce stało się światłem na ścieżce jej życia. Przemieniło je o 180 stopni.

Słucham Cię, Panie. Szanuję Twoje słowa i staram się nimi kierować. Szukam u Ciebie światła, drogowskazu. Słucham Cię... Ale czemu mnie to nie przemienia?


Wtorek


A mnie się uda! (2 Krn 18,25-31a.33-34; Ps 51,3-4.5-6ab.11 i 16; J 13,34)

„Tak jest najlepiej, tak trzeba, tak osiągniesz szczęście! Nie możesz sobie zmarnować życia!” - chór głosów wokół podpowiada proste i skuteczne rozwiązanie. I tylko jeden człowiek po raz kolejny mówi: uważaj, nie wyjdziesz na tym dobrze. To nie jest ścieżka Boga.

Doskonale wiedziałam, co powie, w ogóle mogłam nie pytać! Zawsze mówi to samo. Ale jednak może mieć odrobinę racji… Co by tu wykombinować, by wilk był syty i owca cała… Wiem!

Król izraelski przebrał się za zwykłego żołnierza, z nadzieją, że uda mu się wystawić na strzał sojusznika. W pierwszej chwili wydawało się, że wszystko poszło jak z płatka. Na krótko. Przypadkowa strzała dokładnie zabiła tego, którego miała trafić.

Nie sposób było tego przewidzieć! Nie wiedziałam, że… Nie wiedziałam? Po co była ta misterna konstrukcja, jak nie po to, by przekonać siebie i innych, że tym razem uda się dowieść, że Bóg nie ma racji?


Środa


Gdzie jesteś, Panie? (2 Krl 2,1.6-14; Ps 31,20.21.24; Mt 6,1-6.16-18)

Proszę Cię, Panie. Po raz kolejny, już tak długo! Przecież o dobro proszę, czemu nie widzę Twojego działania? Gdzie jesteś, Panie?!

Elizeusz zawołał jak każdy człowiek: Gdzie jest Pan?! Czemu mnie nie wysłuchuje? Ale wierząc, że Jest i słyszy wołanie po raz kolejny uderzył wody Jordanu.

Trudno zaufać, kiedy Bóg milczy. Dowodem naszego zaufania jest jednak nie tylko modlitwa, ale i wysiłek. Nie czekanie aż Bóg uczyni cud i wszystko samo się zmieni, a sytuacja naprawi bez naszego wysiłku. Trzeba robić, co w naszej mocy. Krok po kroku posuwać się do przodu. Działać, wierząc, że tu leży dobro i taka jest wola Boga, mimo że czasem z każdym dniem jest coraz gorzej.

Elizeusz przeszedł po suchym dnie. Wody się w końcu rozstąpiły. Ale on nie usiadł nad brzegiem Jordanu i nie płakał.

Wolą Boga może być właśnie nasz wysiłek. Choćby wydawał się zupełnie beznadziejny.


Czwartek


Sprawiedliwość (Syr 48,1-14; Ps 97,1-2.3-4.5-6; Rz 8,15 ; Mt 6,7-15)

Jak wielkie zło musi popełnić człowiek, by miłosierny Bóg mu nie przebaczył? Kościół mówi, że każdy, kto żałuje, może dostąpić przebaczenia. Skąd więc te surowe słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii?

Jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień. Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom - mówię niemal bez zastanowienia. Odpuść mi w tym stopniu, w jakim ja odpuszczam. Zapomnij mi tyle, ile i ja zapominam innym. Tak jest sprawiedliwie.

Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Jeśli uznaję swoją winę i naprawdę żałuję, widzę też, że w niczym nie jestem lepsza niż ten, który mnie skrzywdził. Jak mogę mu więc nie przebaczyć? A jeśli drugi człowiek nie zasługuje w moich oczach na przebaczenie, jak ja - czyniąc podobnie - mogłabym na nie liczyć?


Piątek


Władza i skarb (2 Krl 11,1-4.9-18.20; Ps 132,11.12.13-14.17-18; Mt 5,3; Mt 6,19-23)

Władza to fajna rzecz – uważa wielu. To coś, o co warto się starać, coś co daje satysfakcję, podnosi wartość człowieka – także (a może przede wszystkim?) we własnych oczach. Tak zapewne myślała Atalia, gdy zdecydowała się wymordować dzieci swojego syna, by rządzić samodzielnie. Osiągnęła sukces.

Władza daje pieniądze, daje siłę – ale nie daje bezpieczeństwa. Im wyżej i im bardziej po trupach ktoś się wspina, tym jego pozycja jest mniej stabilna. Sukces Atalii trwał zaledwie 7 lat, a klęska była straszliwa - straciła nie tylko władzę, ale i życie.

Czy można inaczej? Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, bo gdzie będzie twój skarb, tam będzie i serce. Stąd najzupełniej prawdziwe, choć czasem niezrozumiałe dla otoczenia, dramaty ludzi, którzy nadzieję złożyli w rzeczach ziemskich. Niekoniecznie materialnych. Skarbem może być pozycja, opinia, drugi człowiek...

Jaka utrata byłaby dla mnie najdotkliwsza? Co jest moim skarbem?


Sobota


Ja to załatwię (2 Krn 24,17-25; Ps 89,4-5.29-30.31-32.33-34; 2 Kor 8,9; Mt 6,24-34)

W biegu, w zdenerwowaniu, w pośpiechu. Ciągle brak czasu, ciągle jakieś przeszkody nie do obejścia. Nie ogarniam już tego szaleństwa, zaraz potknę się o własne nogi!

Nie, nie wybierałam się na adorację. Zamierzałam zjeść obiad. To była chwila, impuls. Zaproszenie… I modlitwa-rozmowa, która do dzisiaj dodaje mi sił. - Panie Boże, nie daję rady! - No i słusznie. Nie ty masz dać radę. Ja to załatwię. - Ale… - To moja sprawa, zostaw mi to.

Zawsze mam to, czego potrzebuję. Od miesięcy patrzę, co robi z problemami, które mnie przerastają. Czasem z opóźnieniem, ale zawsze na czas. Więc?

Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Gdy znów zacznę się potykać o własne nogi, chciałabym pamiętać o tym priorytecie.