Pragnę... O potrzebach człowieka w Piśmie Świętym

Andrzej Macura

publikacja 02.04.2006 14:03

Jezusowe „pragnę” na krzyżu przywodzi na myśl wiele ludzkich pragnień. Jedne potrzeby są umiarkowane, rozsądne, inne niepohamowane i grzeszne. Ludzie pragną rzeczy materialnych, ale i tych, których nijak zmierzyć lub zważyć nie można, jak przyjaźń, szczęście, pokój. Biblia jako księga o Bogu, ale także o człowieku, o tych różnych ludzkich potrzebach wspomina. O jednych wyraźniej, o drugich mniej. Są bowiem ponadczasowe. Tak samo jak dziś odczuwał je człowiek cztery tysiące lat temu. Wszystkie też mają źródło w odczuwanych przez człowieka brakach. Tych, które - jak przedstawia to autor natchniony - zrodziły się z ludzkiego grzechu.

U źródeł

Biblijne opowiadanie o grzechu pierwszych rodziców jest niezwykle bogate w treści. Przedstawia „anatomię” pokusy, istotę grzechu. I, co dla nas w tej chwili najważniejsze, także jego skutki.

„(…) Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę. Do niewiasty powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą. Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz! ( Rdz 3, 6-19)



Pierwszym skutkiem grzechu jawi się w tym opowiadaniu okrycie własnej nagości. Przez teologów jest to interpretowane jako zakłócenie wewnętrznego spokoju, harmonii, która pierwotnie cechowała człowieka. Drugim jest ucieczka przed Bogiem. Grzech nie zmienił Boga, ale zmienił spojrzenie człowieka na Niego. Od tamtego czasu człowiek skłonny jest traktować Boga jako swojego wroga i przez to rzeczywiście jest często od Boga oddzielony. Trzecim skutkiem grzechu jest według autora Księgi Rodzaju zaburzenie relacji z drugim człowiekiem. Do tej pory Adam cieszył się ze swojej towarzyszki. Teraz, pytany przez Boga o powód spożycia zakazanego owocu wskazuje na winowajczynię: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem”.
W dalszej części opowiadania dostrzec można kolejne konsekwencje grzechu. Są to ciągła walka szatana z człowiekiem, (w. 15), bóle rodzenia (obrazowe przedstawienie różnorakich cierpień), panowanie mężczyzny nad kobietą (obraz wszelkiej niesprawiedliwości i krzywdy, nawiązujący też do wcześniejszego zaburzenia relacji między ludźmi - w. 16), konieczność walki z przyrodą o swoje utrzymanie (w.17-19) oraz śmierć (w. 19). Te braki pojawią się w historii zbawienia jako źródło wszystkich ludzkich pragnień i potrzeb.

Pragnę

Odkąd człowiek opuścił raj, musiał przeciwstawiać się różnym przeciwnościom losu. I gdyby przyjrzeć się biblijnej historii, wszystkie wspomniane wcześniej utrapienia rzeczywiście pojawiają się w ludzkim życiu wywołując pragnienie zaspokojenia tego, czego człowiekowi brakuje. Na przykład, zgodnie z Bożą zapowiedzią, utrzymanie się rzeczywiście stało się problemem. Jak mówi Kohelet (2, 23a), „wszystkie dni jego (człowieka) są cierpieniem, a zajęcia jego utrapieniem”. Niepewni o chleb powszedni Izraelici zmierzali do Kanaanu jako ziemi opływającej w mleko i miód (Wj 3,8). Mogli mieć nadzieję na szczególną Bożą opiekę, bo przecież na pustyni Bóg nie pozwolił im umrzeć z głodu karmiąc ich manną i przepiórkami. Niestety, Kanaan, choć okazał się ziemią znacznie lepszą niż jałowa pustynia, nie był rajskim ogrodem. Także i tu Izraelici narażeni byli na głód spowodowany suszą czy zniszczeniem zbiorów przez najeźdźców.

W Biblii znaleźć można wiele narzekań na choroby, starość utrapienia i śmierć. Szczególnie ich wiele w Psalmach i w Księdze Koheleta.

„(…) Szczęśliwy ten, kto myśli o biednym i o nędzarzu,
w dniu nieszczęścia Pan go ocali.
Pan go ustrzeże, zachowa przy życiu,
uczyni szczęśliwym na ziemi
i nie wyda go wściekłości jego wrogów.
Pan go pokrzepi na łożu boleści:
podczas choroby poprawi całe jego posłanie.
Mówię: O Panie, zmiłuj się nade mną;
uzdrów mnie, bo zgrzeszyłem przeciw Tobie!
Nieprzyjaciele moi mówią o mnie złośliwie:
Kiedyż on umrze i zginie jego imię?
A jeśli przychodzi któryś odwiedzić, mówi puste słowa,
w sercu swym złość gromadzi,
a skoro wyjdzie za drzwi, wypowiada ją.
Szepczą przeciw mnie wszyscy, co mnie nienawidzą
i obmyślają moją zgubę:
„Zaraza złośliwa nim zawładnęła”
i „Już nie wstanie ten, co się położył”.
Nawet mój przyjaciel, któremu ufałem
i który chleb mój jadł, podniósł na mnie piętę.
Ale Ty, Panie, zmiłuj się nade mną i dźwignij mnie,
abym im odpłacił.
Po tym poznam, żeś dla mnie łaskawy,
że mój wróg nie odniesie nade mną triumfu.
A Ty mnie podtrzymasz dzięki mej prawości
i umieścisz na wieki przed Twoim obliczem.
Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, od wieku aż po wiek!
Amen, amen. Ps 41, 2-14


„(…) Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej,
a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej.
I chodź drogami serca swego
i za tym, co oczy twe pociąga;
lecz wiedz, że z tego wszystkiego
będzie cię sądził Bóg!
Więc usuń przygnębienie ze swego serca
i oddal ból od twego ciała,
bo młodość jak zorza poranna szybko przemija.
Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości,
zanim jeszcze nadejdą dni niedoli
i przyjdą lata, o których powiesz: Nie mam w nich upodobania;
zanim zaćmi się słońce i światło,
i księżyc, i gwiazdy,
i chmury powrócą po deszczu;
w czasie, gdy trząść się będą stróże domu,
i uginać się będą silni mężowie,
i będą ustawały kobiety mielące,
bo ich ubędzie,
i zaćmią się patrzące w oknach;
i zamkną się drzwi na ulicę,
podczas gdy łoskot młyna przycichnie
i podniesie się do głosu ptaka, i wszystkie śpiewy przymilkną;
odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną
i strach na drodze;
i drzewo migdałowe zakwitnie,
i ociężałą stanie się szarańcza,
i pękać będą kapary;
bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu
i kręcić się już będą po ulicy płaczki;
zanim się przerwie srebrny sznur
i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła,
i w studnię kołowrót złamany wpadnie;
i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał.
Marność nad marnościami - powiada Kohelet - wszystko marność. Koh 11,9 -12,8

Pismo Święte dostarcza także wielu przykładów tego, co moglibyśmy nazwać utratą wewnętrznej harmonii przez człowieka. Wyraża się ona w niezadowoleniu z życia, samego siebie, ciągłą tęsknotą za czymś więcej, lepiej.

(…) Powiedziałem sobie: Nuże! Doświadczę radości i zażyję szczęścia! Lecz i to jest marność. O śmiechu powiedziałem: Szaleństwo! a o radości: Cóż to ona daje? Postanowiłem w sercu swoim krzepić ciało moje winem - choć rozum miał zostać moim mądrym przewodnikiem - i oddać się głupocie, aż zobaczę, co dla ludzi jest szczęściem, które gotują sobie pod niebem, dopóki trwają dni ich życia. Dokonałem wielkich dzieł: zbudowałem sobie domy, zasadziłem sobie winnice, założyłem ogrody i parki i nasadziłem w nich wszelkich drzew owocowych. Urządziłem sobie zbiorniki na wodę, by nią nawadniać gaj bogaty w drzewa. Nabyłem niewolników i niewolnice i miałem niewolników urodzonych w domu. Posiadałem też wielkie stada bydła i owiec, większe niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem. Nagromadziłem też sobie srebra i złota, i skarby królów i krain. Nabyłem śpiewaków i śpiewaczki oraz rozkosze synów ludzkich: kobiet wiele. I stałem się większym i możniejszym niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem; w dodatku mądrość moja mi została. Niczego też, czego oczy moje pragnęły, nie odmówiłem im. Nie wzbraniałem sercu memu żadnej radości - bo serce moje miało radość z wszelkiego mego trudu; a to mi było zapłatą za wszelki mój trud. I przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem.
A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem! Z niczego nie ma pożytku pod słońcem. (Koh 2, 1-11)


„(...) Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu. Rz 7:14-25


Niesprawiedliwość, wojna to dwa przykłady zaburzonej relacji między ludźmi. W Starym Testamencie szczególnie piętnowana przez proroków była wojna. Krzywdzenie ubogiego, cudzoziemca sieroty i wdowy, a więc tych, którzy w społeczeństwie byli najsłabsi, to wyraz największej niesprawiedliwości.

„Synu człowieczy, powiedz jej: Ty jesteś ziemią, która nie została ani oczyszczona, ani obmyta w dzień burzy; której władcy, zamieszkali w jej środku, są jak lew ryczący, co rozdziera zdobycz: pożerają ludzi, zabierają bogactwa i kosztowności i mnożą wdowy wśród nich. Kapłani jej przekraczają moje prawo - bezczeszczą moje świętości. Nie rozróżniają pomiędzy tym, co święte, i tym, co świeckie, nie rozsądzają pomiędzy tym, co czyste, a tym, co nieczyste, a na szabaty zamknęli oczy, tak że wśród nich doznaję zniewagi. Przywódcy pośród niej są jak wilki rozdzierające zdobycz: rozlewają krew, zabijają ludzi, aby osiągnąć niesprawiedliwe zyski. Prorocy natomiast pokrywają ich winy tynkiem, głosząc zwodnicze zapowiedzi i rozpowiadając im kłamliwe wieszczby. Mówią oni: Tak mówi Pan Bóg, podczas gdy Pan nie mówi. Lud tej ziemi mnoży gwałt i rozbój, krzywdzi ubogiego i nędzarza, a bezprawnie uciska cudzoziemca. I szukałem wśród nich męża, który by wystawił mur i stanął w wyłomie przede Mną, by bronił tej ziemi i przeszkodził Mi w jej niszczeniu, a nie znalazłem takiego. Wobec tego wyleję na nią mój gniew, w ogniu mojej zapalczywości wyniszczę ich. Na głowy ich składam odpowiedzialność za ich postępowanie - wyrocznia Pana Boga. (Ez 22, 24-31)

Także wojna była tą okolicznością, która człowiekowi szczególnie dawała się we znaki. Dlatego prorocy zapowiadali, że gdy nadejdzie Mesjasz, wojny ostatecznie się skończą. W kontekście upadku Izraela (Królestwa Północnego) prorok Izajasz wygłosił słynną zapowiedź czasów pokoju:

„W dawniejszych czasach upokorzył [Pan] krainę Zabulona i krainę Neftalego, za to w przyszłości chwałą okryje drogę do morza, wiodącą przez Jordan, krainę pogańską.

Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu. Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy jak w dniu porażki Madianitów. Bo każdy but pieszego żołnierza, każdy płaszcz zbroczony krwią, pójdą na spalenie, na pastwę ognia. Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona. (Iz 8-23-9,6)


Człowiekowi bardzo doskwierał brak Boga. Uświadamiał to sobie zwłaszcza wtedy, gdy odczuwał własną niewystarczalność, gdy potrzebował Bożej opieki.

Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona bez wody.
W świątyni tak się wpatruję w Ciebie,
bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.
Skoro łaska Twoja lepsza jest od życia,
moje wargi będą Cię sławić.
Tak błogosławię Cię w moim życiu:
wzniosę ręce w imię Twoje.
Dusza moja się syci niby sadłem i tłustością,
radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą,
gdy wspominam Cię na moim posłaniu
i myślę o Tobie podczas moich czuwań.
Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.
A ci, którzy szukają zguby mojej duszy,
niech zejdą w głębiny ziemi.
Niech będą wydani pod miecze
i staną się łupem szakali.
A król niech się raduje w Bogu,
niech chlubi się każdy, który nań przysięga,
tak niech się zamkną usta mówiących kłamliwie. Ps 63, 2-12


Ty zaspokajasz wszelki głód

Wszystkim tym ludzkim potrzebom potrafi zaradzić Jezus Chrystus. Wraz z Jego przyjściem dobre i uczciwe ludzkie pragnienia zdają się spełniać. Wyraźnie widać to w nauczaniu i czynach Jezusa. Mistrz z Nazaretu potrafi pokonać szatana (wyrzuca swoją mocą demony). Choć nie jest skłonny ulegać pokusie uczynienia życia ludzkiego łatwym i przyjemnym (odrzucił pokusę szatańską zamienienia kamienia w chleb), to jednak nie waha się zaradzać podstawowej ludzkie potrzebie, jaką jest pragnienie jedzenia. Widać to wyraźnie w scenach rozmnożenia chleba (np. Mt 14, 15-21) i obfitego połowu ryb. (Łk 5, 3-11). Z nim świat przyrody przestaje być dla człowieka groźny i niebezpieczny, a staje się mu posłuszny (uciszenie burzy na jeziorze, chodzenie po wodzie).

(Jezus) Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali;. jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim. Łk 5, 3-11


Działalność Jezusa jest także odpowiedzią na pragnienia chorych. Ewangeliści wspominają, że wielokrotnie zwracano się do Niego o pomoc, a On nie odmawiał. Uzdrowionych z wielorakich chorób i z szatańskiego opętania było wielu. Autorzy Ewangelii opisali tylko o niektóre z takich wydarzeń, a o innych tylko ogólnie wspomnieli (np. Mk 1,32, 6.55). Była to ważna część posłannictwa Jezusa, skoro wysyłając swoich uczniów, by nauczali, dał im także władzę uzdrawiania i wypędzania złych duchów (Mk 6, 7- 13).

W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych, którzy czekali na poruszenie się wody. Anioł bowiem zstępował w stosownym czasie i poruszał wodę. A kto pierwszy wchodził po poruszeniu się wody, doznawał uzdrowienia niezależnie od tego, na jaką cierpiał chorobę. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę.. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym?. Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną. Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. (J 5, 2-9a)


Jezus odpowiada także na ludzką potrzebę pokonania śmierci. Ewangelie wspominają o trzech wskrzeszeniach, których dokonał. Przywrócił życie córce Jaira (Mk 5,22-43), młodzieńcowi z Nain (Łk 7, 11-17)i Łazarzowi (J 11). Przynajmniej o tym ostatni wiadomo, że z całą pewnością był martwy. W końcu Jezus sam powstał z martwych. Wierzącym w Niego obiecuje zmartwychwstanie i życie wieczne.

Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu.. Marta rzekła do Jezusa: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga.. Rzekł do niej Jezus: Brat twój zmartwychwstanie. Rzekła Marta do Niego: Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym. Rzekł do niej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Odpowiedziała Mu: Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat.

Jak wskutek grzechu człowiek utracił wewnętrzny pokój, tak Jezus przez swoją działalność potrafi go człowiekowi przywrócić. Czyni to przebaczając ludziom grzechy, przygarniając ich i przyjaźnie z nimi obcując. Tak było w przypadku kobiety marnotrawiącej drogocenny olejek (Mk 14, 3-9), Zacheusza (Łk 19, 1-10) czy łotra na krzyżu (Łk 23, 39-43). Znękanym i zniechęconym swoim życiem mówi, że są błogosławieni (Mt 5, 3-10) i obiecuje uczniom pokój, którego świat dać nie może (J 14, 27). Swoim przykładem i nauką stara się naprawić także zniszczone dobre międzyludzkie relacje, wzywając do ich naprawy. Jednak o ile trud pracy, śmierć, choroby i inne cierpienia nie zależą od woli człowieka, o tyle w naprawie międzyludzkich relacji człowiek może rzeczywiście wiele zrobić. Dlatego Jezus nie tylko sam podnosi na duchu, sam buduje dobre relacje zwłaszcza z odrzuconymi i pogardzanymi, ale wzywa także, by ludzie w tym względzie wzięli sprawy w swoje ręce dając wierzącym w Niego nowe przykazanie: by wzajemnie tak się miłowali, jak On ich umiłował oddając za nich na krzyżu życie (J 13, 34-35)

A gdy Jezus był w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział za stołem, przyszła kobieta z alabastrowym flakonikiem prawdziwego olejku nardowego, bardzo drogiego. Rozbiła flakonik i wylała Mu olejek na głowę. A niektórzy oburzyli się, mówiąc między sobą: Po co to marnowanie olejku? Wszak można było olejek ten sprzedać drożej niż za trzysta denarów i rozdać ubogim. I przeciw niej szemrali. Lecz Jezus rzekł: Zostawcie ją; czemu sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. Bo ubogich zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie, możecie im dobrze czynić; lecz Mnie nie zawsze macie. Ona uczyniła, co mogła; już naprzód namaściła moje ciało na pogrzeb. Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła. (Mk 14, 3-9)

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. Mt 5, 3-12


Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;. byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.. Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Mt 25:31-40


„(…) Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb!. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.. Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Mt 5,38-48


Jezus odpowiada także na najgłębszą potrzebę człowieka: odnowienia przyjaźni z Bogiem. Swoich uczniów nie z nazywa sługami, a przyjaciółmi (J 15, 9-17); obiecuje im mieszkanie w domu Ojca (J 14, 1-3). Zapowiada też, że będzie z każdym, kto zechce otworzyć Mu drzwi i że razem z Nim zakrólują w niebie. (Ap 3, 20-22)

Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali. J 15, 9-17


Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Ap 3, 20-22



Natchnieni przez Boga autorzy Biblii uczą, dlaczego człowiekowi na ziemi nie jest zbyt dobrze. Stwierdzają, że człowiek nie potrafi sam zapewnić sobie szczęścia i tylko Bóg może zaradzić wszystkim ludzkim potrzebom. Jednocześnie przypominają, że człowiek nie powinien siedzieć z założonymi rękami. Raczej powinien zmieniać świat na lepszy i zaradzać ludzkim potrzebom tam, gdzie jest to możliwe.