Słowo Boże i ludzkie frasunki - Odpowiedzialność

Elżbieta Krzewińska

publikacja 23.02.2009 23:49

Biblia jest księgą, w której można znaleźć odpowiedzi na wszystkie ludzkie pytania i niepokoje. Zapisane są w niej Słowa, które wyjaśniają człowiekowi, kim naprawdę jest i co powinien robić, by rozwijać swoje człowieczeństwo. To Księga, w której Bóg dał wskazówki, jak żyć, by być człowiekiem szczęśliwym i pełnym pokoju.

Słowo Boże i ludzkie frasunki - Odpowiedzialność

Wszystko zaczęło się w momencie stworzenia. Wtedy Bóg stworzył człowieka jako istotę wolną, a więc i odpowiedzialną za wszystko, co pomyśli, powie i uczyni: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi»” (Rdz 1,27-28). „Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz»” (Rdz 2,15-17). Wiadomo, że człowiek złamał ten Boży zakaz. Owoc z drzewa poznania dobra i zła zerwała Ewa, ale odpowiedzialność za ten czyn spadła też na Adama: „Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!»” (Rdz 3,17-19). On wprawdzie nie działał bezpośrednio, ale, jak mówi Pismo, był z Ewą, stał obok. I jego pierwszą reakcją na pytanie Boga o to, co się wydarzyło, była próba zrzucenia z siebie odpowiedzialności za nieposłuszeństwo: „Mężczyzna odpowiedział: «Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem»” (Rdz 3,12).

Ta pierwsza księga Pisma Świętego jasno wskazuje, że człowiek odpowiedzialny jest nie tylko za to, co robi sam, ale i za to, czego zaniecha. Zwłaszcza gdy owocem zaniechania czynu bądź słowa jest nieposłuszeństwo drugiego człowieka wobec Boga. Bo przed Bogiem jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za samych siebie, ale i za innych.

Ewa również musiała ponieść konsekwencje swojej decyzji: „Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą»” (Rdz 3,16). Jak wynika z opisu pierwszego nieposłuszeństwa stworzenia wobec Stwórcy, odpowiedzialność nierozerwalnie związana jest z ponoszeniem konsekwencji za wybory, jakich człowiek dokonuje. Dlatego można powiedzieć, że mądrość i dojrzałość człowieka odpowiedzialnego przejawia się w tym, że podejmując decyzje, liczy się z konsekwencjami, jakie będzie musiał ponieść.

Pan Bóg nie pozostawia człowieka w niewiedzy co do skutków jego decyzji. Dał człowiekowi przykazania Dekalogu i jasno powiedział, co będzie, gdy człowiek je zlekceważy: „Widzicie, ja kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeśli usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga, które ja wam dzisiaj daję - przekleństwo, jeśli nie usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga, jeśli odstąpicie od drogi, którą ja wam dzisiaj wskazuję, a pójdziecie za bogami obcymi, których nie znacie” (Pwt 11,26-28); „Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi” (Pwt 30,15-20).

Człowiek od zawsze pragnął pojąć, kto lub co jest odpowiedzialne za cierpienie. Dlatego na kartach Pisma przewija się pogląd, że za cierpienie odpowiedzialny jest sam człowiek – jego grzeszność lub grzeszność rodziców bądź dzieci: „Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: «Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia»” (Wj 34,6-7); „Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań” (Wj 20,5-6); „Niech się okaże, Panie, cała Twoja moc, jak przyobiecałeś mówiąc: Pan cierpliwy, bogaty w życzliwość, przebacza niegodziwość i grzech, lecz nie pozostawia go bez ukarania, tylko karze grzechy ojców na synach do trzeciego, a nawet czwartego pokolenia” (Lb 14,17-18); „Patrzałem, jak głupiec zapuszczał korzenie, gdy wtem widzę, że w jego siedzibie synowie są bez pomocy, w bramie ich sąd bez obrońcy, zbiory ich głodni zjadają lub do kryjówek zanoszą; chciwi bogactwa ich pragną. Wszak boleść nie z roli wyszła, ni z ziemi cierpienie wyrosło. To człowiek się rodzi, by jęczeć, jak iskra, by unieść się w górę” (Hi 5,3-7); „Czyż Bóg nagina prawo, Wszechmocny zmienia sprawiedliwość? A jeśli synowie zgrzeszyli i oddał ich w moc ich występku?” (Hi 8,3-4); „Przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?»” (J 9,1-2).

Zarówno prorocy Starego Testamentu, a zwłaszcza prorok Ezechiel, jak również Jezus podkreślają, że Pan Bóg nie stosuje prostej odpowiedzialności zbiorowej. Dzieci ponoszą konsekwencje zła i dobra, które czynili ich rodzice, gdyż zarówno zło, jak i dobro owocują, ale cierpienie jest też tajemnicą, której do końca człowiek nie pojmie: „Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże»” (J 9,3).

Istnienie odpowiedzialności indywidualnej od początku w religii Ludu Wybranego stwierdzają teksty prawne Pięcioksięgu, z których wynika niezbicie, że Bóg zajmuje się jednostką i każdy Izraelita czuje się związany z Bogiem narodu, nie tylko przez materialną przynależność, ale przez autentyczną religijność osobową. Zatem nie można przeciwstawiać jednostki – grupie społecznej czy całemu narodowi. Indywidualnie do każdego Izraelity, jako uczestnika Przymierza, świadomego własnej odpowiedzialności, przemawiają prorocy sprzed niewoli: Amos, Ozeasz, Micheasz i Jeremiasz. W miarę jak proces indywidualizacji życia moralnego staje się faktem dokonanym, prorocy coraz wyraźniej ogłaszają odpowiedzialność indywidualną. Jeremiasz, zapowiadając karę, którą wymierzy sprawiedliwy Jahwe niewiernemu Ludowi, akcentuje odpowiedzialność osobistą każdego: „każdy umrze za swoje własne grzechy” (Jr 31,30).

Ten sam zwrot posłużył Ezechielowi do wysunięcia odpowiedzialności osobistej każdego członka Ludu Wybranego: „Umrze tylko ta osoba, która grzeszy. Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca ani ojciec - za winę swego syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie” (Ez 18,20). Sprawiedliwość i wierność Jahwe nie ma upodobania w śmierci grzesznika: „Czyż tak bardzo mi zależy na śmierci występnego - wyrocznia Pana Boga - a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył? A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany, ale umrze z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił. Wy mówicie: "Sposób postępowania Pana nie jest słuszny". Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne? Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpił od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze.
A jednak Izraelici mówią: "Sposób postępowania Pana nie jest słuszny". Czy mój sposób postępowania nie jest słuszny, domu Izraela, czy to nie wasze postępowanie jest przewrotne? Dlatego, domu Izraela, będę was sądził, każdego według jego postępowania - wyrocznia Pana Boga. Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dlaczego mielibyście umrzeć, domu Izraela? Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci - wyrocznia Pana Boga. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie” (Ez 18,23–32). Również te fragmenty Starego Testamentu potwierdzają, że człowiek sam ponosi odpowiedzialność za swoje czyny: „Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. Każdy umrze za swój własny grzech” (Pwt 24,16); „Pomagasz sobie, gdy jesteś rozumny, a gdyś szydercą, sam na tym ucierpisz” (Prz 9,12).

Nowy Testament potwierdził tak rozumianą odpowiedzialność człowieka: „A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12,36-37); „Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą” (Łk 12,47-48); „Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” (Rz 14,12).

Z kart Pisma Świętego jasno wynika, że osoby, które mają więcej władzy, ponoszą też większą odpowiedzialność. Biblijny król to władca, który bierze odpowiedzialność za swoich podwładnych. Troszczy się o nich. Zabiega o pokój i dostatek. Autor Psalmu 72 prosi Boga o króla, który miłowałby sprawiedliwość, a nienawidził nieprawość (Ps 45,8). Pierwszym zadaniem wyznaczanym królowi jest obrona praworządności (Ps 45,5) i występowanie w obronie biednych.

Ludzie sprawujący władzę będą ostatecznie odpowiadać przed Bogiem: „Gdy zasiądzie na królewskim swym tronie, sporządzi sobie na zwoju odpis tego Prawa u tekstu kapłanów-lewitów. Będzie go miał przy sobie i będzie go czytał po wszystkie dni swego życia, aby się nauczył czcić Pana, Boga swego, strzegąc wszystkich słów tego Prawa i stosując jego postanowienia, by uniknąć wynoszenia się nad swych braci i zbaczania od przykazań na prawo czy też na lewo, aby długo królował on i synowie jego w Izraelu” (Pwt 17,18-20). Są oni też odpowiedzialni są za wybór właściwych osób, mających sprawować najwyższą władzę w państwie: „Ustanowisz sobie rządców i urzędników we wszystkich miastach, które ci daje Pan, Bóg twój, dla wszystkich pokoleń. Oni sądzić będą lud sądem sprawiedliwym. Nie będziesz naginał prawa, nie będziesz stronniczy i podarku nie przyjmiesz, gdyż podarek zaślepia oczy mędrców i w złą stronę kieruje słowa sprawiedliwych” (Pwt 16 ,18-19).

A co mają robić ci, którzy są podlegli władzy? Ich odpowiedzialność polega na mądrym podporządkowaniu się władzy państwowej: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie. Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd. Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć – cześć” (Rz 13,1-7). Nie można jednak na podstawie tych słów uznać, że w takim razie człowiek nie jest już odpowiedzialny za swoje decyzje, ponieważ: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29).

W przypowieści o winnicy (Mt 21,33-43) Jezus wskazuje, że każda władza państwowa i kościelna jest ograniczona władzą Boga, a lud, dla którego dobra i ochrony istnieje to ograniczenie zna doskonale te sytuacje, w których z tego powodu musi odmówić posłuszeństwa dzierżącym władzę. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę też z tego, że we współczesnych czasach, gdy w większości państw jest demokracja, każdy z nas ma mały udział (i część odpowiedzialności) w sprawowaniu władzy dzięki swojemu głosowi wyborczy. Jeżeli poważnie potraktujemy ducha, który stoi za tą Ewangelią, wówczas musimy sprzeciwić się przeciętnemu pojmowaniu prawa do głosu dla każdego obywatela podczas wyborów. Nie po to człowiek ma prawo do głosu, aby przepchać się jakoś z swoimi własnymi interesami. Raczej jest mu ono powierzone jako specyficzne zadanie, aby wedle swojej najlepszej wiedzy oddał głos, który okaże się przyczynkiem do budowania dobra całego społeczeństwa, a w nim szczególnie dla dobra słabych i poszkodowanych.

Biblia daje nam wskazówki, jak wygląda odpowiedzialność każdego z nas za drugiego człowieka: „«Synu człowieczy, ustanowiłem cię stróżem nad pokoleniami izraelskimi. Gdy usłyszysz słowo z ust moich, upomnisz ich w moim imieniu. Jeśli powiem bezbożnemu: "Z pewnością umrzesz", a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. Ale jeślibyś upomniał bezbożnego, a on by nie odwrócił się od swej bezbożności i od swej bezbożnej drogi, to chociaż on umrze z powodu swojego grzechu, ty jednak ocalisz samego siebie. Gdyby zaś sprawiedliwy odstąpił od swej prawości i dopuścił się grzechu, i gdybym zesłał na niego jakieś doświadczenie, to on umrze, bo go nie upomniałeś z powodu jego grzechu; sprawiedliwości, którą czynił, nie będzie mu się pamiętać, ciebie jednak uczynię odpowiedzialnym za jego krew. Jeśli jednak upomnisz sprawiedliwego, by sprawiedliwy nie grzeszył, i jeśli nie popełni grzechu, to z pewnością pozostanie przy życiu, ponieważ przyjął upomnienie, ty zaś ocalisz samego siebie»” (Ez 3,17-21).

Oprócz jednak odpowiedzialności za zbawienie bliźniego wszyscy ludzie obarczeni są odpowiedzialnością za los biednych. Teksty Biblii nie dopuszczają tu żadnego wyjątku. Przykładem jest nie sprawujący żadnej funkcji społecznej ani religijnej Hiob, a mimo to posiadający świadomość, że odpowiedzialność za najbiedniejszych ciążyła również na nim. Hiob nie był nieczuły na potrzeby biedaków, a zwłaszcza wdów i sierot. Opiekował się nimi już od najmłodszych lat (Hi 31,16-20). Natomiast Nechemiasz był świeckim reformatorem i w czasie odbudowy Jerozolimy również czynił wysiłki, aby zaradzić potrzebom najuboższych. Przez cały czas pełnienia urzędu (12 lat) nie korzystał z przysługującego mu prawa pobierania danin (Ne 5,14-15). Chociaż przy odbudowie ponosił na równi z innymi wszystkie przypadające nań zobowiązania dotyczące pracy i kosztów, to jednak sporą liczbę ubogich żywił z własnych majętności (Ne 5,16-18).

Jest jeszcze jeden rodzaj odpowiedzialności, jaki ciąży na uczniach Jezusa. To odpowiedzialność pracowników za rozwój Bożej winnicy. Każdy z nas jest odpowiedzialny za głoszenie Ewangelii: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28,19-20a).

Człowiek czasem stara się uchylić od ponoszenia odpowiedzialności za to, co zrobił. Na przykładzie Judasza i Piłata można zobaczyć, że to niemożliwe. Judasz zdradził Jezusa. Gdy po pewnym czasie zorientował się, że w ten sposób przyczynił się do skazania Go na śmierć, chciał całą sprawę odwołać. Jednak było to już niemożliwe. Judasz popełnił samobójstwo, uciekając w ten sposób od życia w hańbie. Nie zaufał słowom Boga, że nie chce On śmierci grzesznika, ale jego nawrócenia. Zapomniał o przypowieści o miłosiernym ojcu, który w sytuacji, gdy marnotrawny syn przyznał przed sobą, że nie potrafi być odpowiedzialnym człowiekiem, że musi ponieść konsekwencje swojej nieodpowiedzialności – i wrócił do ojca przepraszając go za zło, jakie wyrządził, wówczas ojciec wybaczył mu i przyjął jako swojego syna, a nie sługę (Łk 15, 17-24).

Piłat również nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności ze śmierć Jezusa. Umył ręce – i ten gest po wsze czasy oznaczać będzie próbę zrzucenia z siebie odpowiedzialności za swoją decyzję. Nie da się jednak gestem zewnętrznym zmazać w sercu poczucia odpowiedzialności za to, czego się nie uczyniło. Brak działania też rodzi konsekwencje.

Odpowiedzialność człowiekowi ciąży. Czasem rodzi się bunt przeciwko Bogu, że tyle od człowieka wymaga. Może buntu by nie było, gdyby człowiek zrozumiał, że Bóg po prostu podzielił się z nim własną odpowiedzialnością. Bo Bóg jest odpowiedzialny za swoje stworzenie. Dlatego posłał na świat swojego Syna. Jezus Chrystus jest odpowiedzialnością Boga wobec stworzenia i jest źródłem i mocą całej naszej ludzkiej odpowiedzialności. Stary Testament wiąże postawę odpowiedzialności najczęściej z relacją do bliźniego: za jego krew, za jego grzech, za jego czyny, za jego drogi, za jego życie – jest człowiek odpowiedzialny. W Osobie Jezusa Chrystusa okazało się, w jak wysokim stopniu owa prawda o relacjach międzyludzkich i o człowieku jest prawdą o Bogu samym. Jezus wielokrotnie w przypowieściach ukazywał tę Bożą odpowiedzialność: w postaci dobrego pasterza, miłosiernego ojca, zarządcy winnicy. I można by rzec, że Jezus umierający na krzyżu to konsekwencja odpowiedzialności Boga za zbawienie człowieka, to konsekwencja Bożej miłości ku człowiekowi.