Najświętszej Maryi Panny Różańcowej

publikacja 07.10.2005 19:43

Różaniec w postaci wielokrotnego odmawiania Pozdrowienia Anielskiego upowszechniał św. Dominik, dlatego nazywa się go ojcem różańca do Najświętszej Maryi Panny.

Najświętszej Maryi Panny Różańcowej Henryk Przondzio/Agencja GN

7 października 1571 roku została stoczona pod Lepanto, miejscowością leżącą nad Zatoką Koryncką, wielka bitwa morska pomiędzy flotą chrześcijańską a turecką. Zostało w niej zniszczonych po czterech godzinach walki 60 galer tureckich, zginęło 27 000 Turków, 5 000 tysięcy dostało się do niewoli i zostało uwolnionych z galer bardzo wielu chrześcijan, którzy musieli je obsługiwać jako niewolnicy.

Ówczesny papież, św. Pius V, zachęcał cały świat katolicki do modlitwy. Bractwa różańcowe rozwinęły wtedy szczególnie ożywioną działalność. Na podziękowanie za zwycięstwo św. Pius V pozwolił na obchodzenie święta Matki Bożej Różańcowej w tych kościołach, gdzie było bractwo różańcowe. Papież Klemens XI w podzięce za zwycięstwo odniesione nad Turkami - pod Belgradem w roku 1716 rozszerzył święto na cały Kościół. W roku 1885 papież Leon XIII polecił odmawiać różaniec przez cały miesiąc październik. Dwa lata przedtem (1883) tenże papież wprowadził do litanii loretańskiej wezwanie: „Królowo Różańca świętego, módl się za nami”.


Nie tylko chrześcijanie


Zwyczaj odmawiania różańców jest bardzo dawny. Sięga zapewne czasów przed narodzeniem Chrystusa Pana. Słynny archeolog Austin Layard w roku 1849 odkrył wśród ruin starożytnej Niniwy w ręku niewiasty coś w rodzaju różańca. Posążek pochodził z VIII a może nawet IX wieku przed Chrystusem. „Różańce” stosowali powszechnie w Indiach wyznawcy Wisznu i Siwy, także wyznawcy Buddy, lamowie w Tybecie, a nawet mahometanie w Syrii i północnej Afryce. Jakie było zdziwienie św. Franciszka Ksawerego, kiedy zobaczył w Japonii coś podobnego do katolickich różańców.

Jak więc widzimy, „różaniec” jako taki nie powstał w Kościele katolickim, ale istniał dawno przed nim i jest własnością wielu narodów. Miał on też różne formy. W Chinach np. były nim sznury z węzłami (sznury memotechniczne). Podobną formę miały sznury bramińskie. Najstarsza wzmianka o nich pochodzi z wieku II po Chrystusie (księga Atharareda). Różaniec indyjskich siwaitów (czcicieli Siwy) miał formę sznurków z nanizanymi perełkami owocu aksza i składał się z 32, 64, 84, lub 108 paciorków. Podobne różańce mieli i mają dotąd mnisi buddyjscy. Różańce te ułatwiały modlitwę, zwłaszcza gdy pewne formuły stale się powtarzały. Czytamy o pierwszych pustelnikach, że wyznaczali sobie do codziennego odmawiania po 100 i więcej Ojcze nasz czy też innych pacierzy.



Własność chrześcijaństwa


Sozomenos (w. V) i Palladiusz (w. V) podają, że pierwsi chrześcijanie dla łatwiejszego zapamiętania ilości wyznaczonych sobie pacierzy liczyli je na palcach, potem posługiwali się kamykami. Tak czynił św. Paweł Pustelnik, który na 300kamykach liczył 300 Ojcze nasz. Metodę udoskonalono, posługując się sznurkami z węzłami lub sznurkami z nanizanymi na nich pętelkami czy kawałkami drewna. Taki to różaniec miał posiadać św. Pachomiusz (+ 346) i św. Benedykt z Nursji(+ 547). W grobie św. Gertrudy z Nivelles (+ 658) znaleziono sznurek z nawleczonymi kulkami. Byłby to więc najstarszy chrześcijański znaleziony różaniec. Jednak różaniec ten zaginął. Najdawniejszy z zachowanych różańców pochodzi dopiero z XIII wieku. Znaleziono jego rzeźbę na nagrobku Gerarda, rycerza zakonu templariuszy (+ 1273). Sznur przedstawia 158 nanizanych na nim paciorków. Około roku 1500 pojawiają się różańce, na które składają się paciorki ułożone w dziesiątki.

Modlitwą najwcześniej i najpowszechniej odmawianą była Modlitwa Pańska, której nas nauczył sam Jezus Chrystus; modlitwa ze wszystkich modlitw świata najczcigodniejsza i Panu Bogu najmilsza. Pan Jezus powiedział do swoich uczniów:„Wy zatem tak się módlcie: »Ojcze nasz, który jesteś w niebie«”. Św. Mateusz przekazał nam w swojej Ewangelii cały tekst tej modlitwy (Mt 6,8-13). O skuteczności i potędze modlitwy powiedział Jezus Chrystus: „O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje” (J 16,23). Kiedy powstały zakony, kapłanów zobowiązywała reguła do codziennego odmawiania 150 psalmów. Natomiast innych, czyli braci laików zakonnych zobowiązywano do odmawiania 150 Ojcze nasz. Dlatego tak ułożone modlitwy nazywano Psałterzem braci. Tak było u benedyktynów jeszcze w XI wieku, u templariuszy w wieku XII, nawet XIII.

Od XII wieku rozpowszechnia się w Kościele katolickim zwyczaj odmawiania Pozdrowienia Anielskiego. Wprowadzono je najpierw w formie antyfony do oficjum o Najśw. Maryi Pannie w wieku XI, w tym samym czasie w modlitwie Anioł Pański, wreszcie jako odrębną modlitwę, powtarzaną wiele razy. Składała się ona początkowo jedynie ze słów anioła Gabriela: „Zdrowaś, Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami” (Łk 1,28). Potem zaczęto dodawać słowa, wypowiedziane do Maryi przez św. Elżbietę: „i błogosławiony Owoc żywota Twojego” (Łk 1,42). Tak było aż do wieku XII. Potem zaczęto dodawać słowa następne: „... Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. Od wieku XV ta forma przyjęła się już powszechnie w Kościele na Zachodzie. Zatwierdził ją św. Pius V w 1566 roku a do brewiarza wprowadził w 1568 roku. Od średniowiecza pochodzi zwyczaj częstego powtarzania Pozdrowienia Anielskiego. Pustelnik Aybert z Hennegau (+ 1140) miał zwyczaj codziennie odmawiać 150 Zdrowaś. Przy każdym przyklękał, a na końcu padał na twarz.

Różaniec w postaci wielokrotnego odmawiania Pozdrowienia Anielskiego upowszechniał św. Dominik, dlatego nazywa się go ojcem różańca do Najśw. Maryi Panny. Jednak nie jest to ścisłe. Różaniec bowiem w obecnej formie ustalił się dopiero w wieku XV dzięki dominikaninowi bł. Alanusowi a la Roche (van den Clip), który żył w latach 1428-1475. On ustalił nazwę „Psałterz Maryi”, jak też o liczbę 150 Zdrowaś, które podzielił na dekady (dziesiątki), każda przeplatana Modlitwą Pańską. On też założył pierwsze bractwo różańcowe w Douai w roku 1470.Niemniej żarliwie nową formę wprowadzali dominikanie: Michał Francois a przede wszystkim Jakub Spranger (w. XV). Dzięki nim, jak też dzięki poparciu wielu zakonów i hierarchów modlitwa różańcowa stała się własnością całego Kościoła łacińskiego w wieku XVI, a bractwa różańcowe spotykamy we wszystkich krajach, gdzie tylko dominikanie mieli swoje placówki. A wtedy mieli je wszędzie. Z wolna zaczęto także wprowadzać do różańca tajemnice ku rozważaniu życia Chrystusa Pana i Najśw. Maryi Panny. W wieku XVI ustalono ostatecznie 15 tajemnic i podzielono je na 5 radosnych, 5 bolesnych i 5 chwalebnych. Bulle papieskie, począwszy od papieża Sykstusa IV (f 1484) wspominają o różańcu złożonym jedynie z 15 Ojcze nasz i 150 Zdrowaś. Dopiero bulla św. Piusa V z dnia 17 marca 1569 roku po raz pierwszy zwraca uwagę, że rozważanie tajemnic z życia Pana Jezusa jest warunkiem koniecznym dla utrzymania odpustów. Jak więc widzimy nie tylko św. Dominik jest autorem modlitwy różańcowej. Ostatecznie powstała ona znacznie później i przechodziła duże przeobrażenia.

Obok różańca „dominikańskiego” zaczęły pojawiać się przeróżne koronki. Szczególną sławę zdobyły sobie koronki zakonu serwitów i franciszkanów ku czci 7 Boleści i 7 Radości Najśw. Maryi Panny. Bardzo je propagowali bernardyni, a w Polsce bł. Władysław z Gielniowa (1440-1505).

Nazwaliśmy różaniec „własnością chrześcijaństwa”, bowiem dopiero w Kościele katolickim stał się on powszechną własnością jego wyznawców i przybrał formę oryginalną, własną, wyróżniającą się od „różańców” wśród innych religii świata. Nosił on różne nazwy: Psałterz Maryjny, Salutationes (Pozdrowienia), czy wreszcie Rosarium - Różaniec, wieniec z róż.


Najpopularniejsza modlitwa katolików


Nie jest to modlitwa urzędowa Kościoła. Nie wchodzi do oficjalnej liturgii, jest modlitwą prywatną wiernych. A jednak bez przesady uznaliśmy ją za „najpopularniejszą modlitwą wiernych Kościoła”. Zna tę modlitwę każdy katolik, nawet dziecko. Jest więc własnością setek milionów rzesz katolików. Co o tym zadecydowało?

Łatwość i prostota różańca. Składa się on przecież z modlitw codziennych, najpowszechniej używanych: Modlitwy Pańskiej i Pozdrowienia Anielskiego. Można go odmawiać niemal w każdym czasie i na każdym miejscu. Rozważanie tajemnic z życia Pana Jezusa i Jego Matki, dołączone w wiekach późniejszych (XVI), nadało różańcowi formę rozmyślania, kontemplacji Ewangelii, co pozwala nie tylko lepiej poznać życie Chrystusa, ale je także naśladować.

Spopularyzowali tę modlitwę święci Pańscy, gdyż była ona ich modlitwą ulubioną, z którą nie rozstawali się nigdy. Św. Stanisław Kostka (+ 1568) prosi, by mu przy śmierci dano do rąk różaniec, bo to najmilsza pamiątka od niebieskiej Matki. Św. Teresa z Avila (+ 1582) jako siedmioletnia dziewczynka z bratem wyszukuje w ogrodzie ustronie, gdzie odmawia z nim różaniec. Św. Karol Boromeusz (+ 1584)był jednym z najżarliwszych propagatorów bractw różańcowych. Św. Filip Nereusz (+ 1595) nawet w nocy nie rozstawał się ze swoim różańcem. Św. Franciszek Salezy(+ 1622) i św. Joanna de Chantal (+ 1541) ślubem zobowiązali się do codziennego odmawiania różańca. Św. Józef Kalasanty (+ 1648), św. Jan de la Salle (+ 1719) i św. Jan Bosko (+ 1888) wprowadzili codzienne odmawianie cząstki różańca świętego nie tylko w swoich rodzinach zakonnych, ale także wśród wychowanków. Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort nosił przy sobie stale u pasa duży różaniec, podobnie św. Alfons Liguori (+ 1787). To tylko kilka przykładów, gdyż nie było wśród świętych, poczynając od wieku XVI, którzy by tej modlitwy sami nie odmawiali i nie propagowali.

Może jednak najwięcej do rozpowszechnienia modlitwy różańcowej w Kościele katolickim przyczynili się papieże. Wśród nich pierwsze miejsce ma papież KlemensVIII (+ 1605), który wydał 19 bulli, zachęcających wiernych do odmawiania tej modlitwy, oraz papież Leon XIII. W latach 1883-1898 wydał on aż 12 urzędowych pism odnośnie różańca świętego. Można je nazwać encyklopedią różańcową. Łącznie w całym swoim pontyfikacie zostawił ten wielki papież 22 oficjalne dokumenty dotyczące różańca. On też wprowadził nabożeństwa różańcowe w październiku. On podniósł święto Matki Bożej Różańcowej do rzędu drugiej klasy. On włączył do litanii loretańskiej wezwanie: „Królowo różańca świętego, módl się za nami”.

Papież Pius XI i Pius XII codziennie ze swoimi domownikami odmawiali różaniec. Papież Pius XI wydał osobny dokument „O Różańcu Najśw. Maryi Panny” (29IX 1937 r.). Papieże Jan XXIII, Paweł VI i Jan Paweł II niejeden raz w swoich publicznych przemówieniach do ukochania tej modlitwy zachęcali wiernych. Oto fragment jednego z przemówień Pawła VI: „Chcemy teraz, Czcigodni Bracia, zatrzymać się nieco dłużej (...) nad sprawą różańca, czyli korony Najśw. Maryi Panny. Poprzednicy nasi przykładali wielką wagę do propagowania różańca. (...) To wielkie i rzeczywiście dla nas najdroższe studium różańca Najśw. Maryi Panny skłoniło nas do zainteresowania się tym, co było przedmiotem dyskusji w ostatnich latach na wielu kongresach, poświęconych duszpasterskiemu znaczeniu różańca. (...) Teraz, idąc w ślady naszych poprzedników, chcielibyśmy bardzo gorąco polecić odmawianie różańca w rodzinach”.

Wreszcie do spopularyzowania tej modlitwy przyczyniły się bardzo objawienia Najśw. Maryi Panny z różańcem w ręku, polecającej usilnie odmawianie tej modlitwy. Tak było w Lourdes (1858), w Fatimie (1917), w Beauraing (1932),w Banneux (1933). Matka Boża za tyle objawów okazywanej miłości nie pozostaje dłużna, jak świadczą niezliczone łaski, jakie wierni Kościoła otrzymują przez tę, tak Bożej Matce drogą modlitwę. Kilkadziesiąt sanktuariów Maryi pod wezwaniem Królowej Różańca Świętego najlepszym jest tego dowodem. Do najgłośniejszych zaliczają się w Lourdes, Fatimie i w Pompejach w pobliżu Neapolu (1875). Nadto znane są sanktuaria: na Przylądku Św. Magdaleny (Kanada), w Andoccollo (Chile)i w Manili (Filipiny).


Akcje różańcowe


Dla spopularyzowania tej pięknej i czcigodnej modlitwy w ciągu wieków powstawały różne pomysły.

Na pierwszym miejscu wypada wymienić bractwa różańcowe. Zrzeszały one tych wiernych, którzy statutem zobowiązali się odmawiać różaniec. Pierwsze historyczne znane bractwo różańcowe założył bł. Alanus de Rupe w 1470 roku. Zatwierdził je urzędowo papież Sykstus IV w 1479 roku. W Kolonii podobne bractwo założył dominikanin, Jakub Sprenger, w 1475 roku. Liczyło ono w sześć lat potem (1481) ponad 100 000 członków. Bractwo różańcowe w Lizbonie zostało założone w 1478 roku, w Schlezwigu w 1481 roku, w Uhlm w 1483 roku, a we Frankfurcie nad Menem w 1486 roku. Dzisiaj wszystkie bractwa różańcowe liczą ok. 2 miliony członków. Bractwa różańcowe miały i w Polsce kiedyś wielkie znaczenie. W księgach bractw różańcowych można oglądać imiona królów polskich: Zygmunta I Starego, Zygmunta II Augusta, Stefana Batorego, Władysława IV, Jana III Sobieskiego i Stanisława Leszczyńskiego. Są też wpisani znani wodzowie i hetmani polscy, jak np.: Stefan Czarniecki, Stanisław Żółkiewski, Karol Chod-kiewicz, Tadeusz Kościuszko czy Kazimierz Pułaski.

„Wieczny Różaniec” został założony w Bolonii w 1635 roku, odnowiono go w Lyonie w 1858 roku. Wierni na ochotnika zgłaszali się, wyznaczając sobie godzinę dnia czy też nocy raz w roku. Założył go o. Tymoteusz Ricci. Obliczył on, że rok ma 8760 godzin. Gdyby znalazło się tylu ochotników, to różaniec byłby nieustannie odmawiany. Raz w roku odmówić różaniec to znowu nie taka wielka ofiara. Wkrótce do związku zapisało się 140 osób. Papież Urban VIII wylosował dla siebie godzinę 11 w nocy dnia 22 maja. Ten sposób odmawiania stał się tak dalece „modny”, że w samym Paryżu odmówiono wiele set tysięcy różańców w jednym tylko roku 1643.

W 1856 roku o. Augustyn Chardon (również dominikanin) wpadł na pomysł, aby zobowiązać członków „wiecznego różańca” do odmawiania go nie raz w roku, ale raz w miesiącu. Ogłosił projekt. Zgłosiło się ponad 100 000 ochotników. Wprowadził nowość, że podał 3 intencje miesięczne: różaniec w intencji nawrócenia grzeszników, za konających i za dusze w czyśćcu cierpiące.

„Żywy Różaniec”. Założyła go sługa Boża, Paulina Maria Jaricot, w Lyoniew 1926 roku. Zatwierdził go papież Grzegorz XVI w 1832 roku. Licząc się z sytuacją współczesnego człowieka, że jest on wiecznie zagoniony i zapracowany, wpadła założycielka na pomysł, aby zobowiązać członków do odmawiania jednej tylko dziesiątki różańca. Na to stać każdego, nawet najbardziej zajętego pracą chrześcijanina. Członkowie są tak zorganizowani, że razem tworzą grupy po 15 osób tak, by był przez nich odmówiony cały różaniec. Obecnie do Żywego Różańca należy kilkadziesiąt milionów członków.

Różaniec rodzin. Do pierwszej wojny światowej propagowany, szybko się przyjął w wielu krajach, zwłaszcza: w Irlandii, na Filipinach i w Ameryce Południowej. W Brazylii liczył on w naszym wieku ponad 5 milionów członków. Niemniej pięknie rozwinął się na Filipinach pod hasłem: „Rodzina zjednoczona różańcem - jest jedna”.

Krucjata pokutna. Dał jej początek franciszkanin o. Piotr Pawliczka Polak, na terenie Austrii po drugiej wojnie światowej. Związek w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku liczył obecnie 1 740 000członków w 102 krajach. Wydaje własny organ „Modlący się lud” o nakładzie 340 000egzemplarzy.

Zakony różańcowe. Obecnie istnieje kilka zgromadzeń zakonnych Matki Bożej Różańcowej. W wieku XVII powstał w Aracena (Hiszpania) pierwszy zakon kontemplacyjny tak pomyślany, aby każdy klasztor miał 15 sióstr z imieniem poszczególnych tajemnic. Siostry zobowiązywały się na podstawie reguły codziennie odmawiać różaniec wspólnie w chórze.


Różaniec w Polsce


Różaniec należał do najpopularniejszych nabożeństw w naszej Ojczyźnie. Rozpowszechniało go przede wszystkim ponad 2 000 członków zakonu św. Dominika w 166 konwentach (dane z 1772 roku), nie licząc „akcji odgórnej”, idącej z Rzymu i poprzez hierarchię polską.

W kolegiacie głogowskiej jest grobowiec, przedstawiający niewiastę z różańcem w dłoni, który ma 55 paciorków. U jej stóp jest mały człowiek, który również trzyma podobny różaniec. Jest to pomnik Matyldy z książąt Bronszewickich, małżonki księcia Śląskiego, z roku 1317. Byłby to pierwszy ślad nabożeństwa różańcowego w Polsce. Różaniec w ręku widnieje również na grobowcu Anny, księżnej legnickiej(1367).

Profesorowie Akademii Krakowskiej już w 1450 roku połączyli się z dominikanami i zapisali również wielu z młodzieży akademickiej do Bractwa Różańca świętego. W roku 1589 generał zakonu dominikanów, o. Augustyn Faventia, przyjął polskie bractwa różańcowe jako filie do centralnego bractwa i włączył je do uczestnictwa we wszystkich zasługach zakonu. Na kilka lat przedtem tak pisał przełożony generalny dominikanów, o. Serafin Cavalli, do prowincjała polskiego, o.Melchiora: „Uznając, jak przez wielu papieży jest polecany różaniec i niezliczonymi obdarzony łaskami, jak życie chrześcijańskie się wzmaga i staje zaporą dla herezji i schizmy, gorąco pragniemy, aby ta roślina, zasadzona ręką św. Dominika na ziemiach polskich, bujnie rozkwitała. Dlatego nie tylko daję władzę prowincjałom Polski do zakładania bractw, ale polecam, aby różaniec bez wytchnienia rozkrzewiali” (1577). Kapituła prowincjalna w Lublinie odbyta w roku 1594 pod przewodnictwem generała zakonu o. Hipolita Marii Beccaria, poleca również jak najgorliwiej szerzyć różaniec i nie pobierać żadnych ofiar z okazji wpisu do bractwa. Zachowany dyplom Bractwa Różańcowego w Krakowie z roku 1601 opiewa, że istnieje „różaniec w Krakowie od niepamiętnych czasów”. Biskup Bernard Maciejowski (od roku 1604 kardynał, a od roku 1605 Prymas Polski) w roku 1600, wydając przepisy odnośne porządku miejsca w procesjach, jedno z pierwszych wyznacza dla Bractwa Różańca. O. Walerian Litwanides sam przyjął do bractwa ok. 50 000nowych członków. W roku 1621 rektor Akademii Krakowskiej, Jakub Najmowicz, profesorowie i młodzież gremialnie wstąpili do bractwa, tworząc osobną grupę odmawiającą wspólnie różaniec.

Król Michał Korybut Wiśniowiecki, wpisując się do Bractwa Różańca świętego w Podkamieniu, dopisał te słowa: „Najnędzniejszy niewolnik Maryi”.

Różaniec króla Jana III Sobieskiego można oglądać na Jasnej Górze a drugi w Krakowie w Muzeum Czartoryskich. Na Jasnej Górze jest również różaniec hetmana Karola Chodkiewicza.

Do bractwa różańcowego byli wpisani również królowie: Zygmunt Stary(+ 1548), Zygmunt II August (+ 1572), Zygmunt III Waza (+ 1632), Władysław IV(+ 1648), z małżonką Cecylią Renatą, Jan III Sobieski (+ 1696) i Michał Korybut Wiśniowiecki (+ 1673). W sanktuarium maryjnym w Pieraniu, jest również wpis do bractwa króla Stanisława Leszczyńskiego (+ 1766).

Kiedy panowie polscy lubowali się w portretach, przedstawiających ich z szablą czy mieczem, to panie polskie widnieją na portretach często z różańcem.

O różańcu świętym wyszło w Polsce drukiem sto kilkadziesiąt prac. Do pierwszych należą: o. Marka de Weide: „Zwierciadło bractwa różańcowego” z roku1514, o. Antoniego z Przemyśla: „Różaniec, pospolicie różany wianek” (1591), ks. Benedykta Herbsta: „Wyklad Bractwa Różańcowego, Panny Maryi Wianka” (1567), o.Waleriana Litwanidesa: „Ogród różany” (1627) i inne.

O. Dominik Frydrychowicz pisał w roku 1704: „Pokaż mi człowieka w Polsce, który by do różańca nie należał. Wynajdź taką diecezję, prowincję, zaułek, skąd by nie dolatywała cię woń różańca... Cała Polska rozbrzmiewa symfonią różańca”.

Koronowane obrazy Matki Bożej Różańcowej w Polsce: w Podkamieniu (l 727),w Łucku (1749), Lwowie - dominikanie (1751), w Jarosławiu - dominikanie (1755),w Przemyślu - dominikanie (1766), w Latyczowie (1778), w Tarnobrzegu (1904),w Krakowie - dominikanie (1921).

W dniach od 27 czerwca do 8 września 1877 roku Matka Boża objawia się dwom dziewczynkom polskim. Zapytana: „Czego żądasz?” odpowiedziała: „Odmawiajcie różaniec!”

Ks. Krajewski stwierdził, że urzędowo do bractw różańca świętego po roku1918 było wpisanych w Polsce ponad milion członków. Dzisiaj w samym Żywym Różańcu będzie ich ok. 1,5 miliona.


Powiedzieli o różańcu


Kiedy papież Pius VII został przez Napoleona wtrącony do więzienia, pocieszali go wierni jego towarzysze. Na to papież: „Wcale nie cierpię. Mam bowiem pocieszyciela, który do mnie przychodzi”. Gdy go pytano, o kim myśli, pokazywał swój różaniec.

Papież Leon XIII: „Dlatego nie będzie to przesadnym twierdzeniem, że w miejscowościach, w rodzinach i w narodach, które zachowały zwyczaj uczczenia Maryi Panny modlitwą różańcową, nie ma obawy o utratę wiary” (Encyklika Magnae Dei Matri). „Zapewne jest wiele sposobów uproszenia opieki Maryi. Uważamy jednak, że różaniec jest z nich najlepszy i najskuteczniejszy”.

Benedykt XV: „Nie umrę spokojnie, aż świat cały nie ujrzę u stóp Królowej Różańca”.

Pius XI: „Wśród różnych modlitw, przez które możemy skutecznie zwracać się do Niepokalanej Matki Bożej, różaniec zajmuje bezsprzeczne całkiem wyjątkowe miejsce” (Ingravescentibus malis).

Biskup Józef Gawlina: „Różańcowi świętemu zawdzięczam hart moralnyi największą pociechę religijną podczas ciężkich lat wojennych i w obozie jeńców”.

Biskup Wojciech Owczarek: „Różaniec jest jakby drugim symbolem wiary.Dlatego nie rozumiem wierzącego katolika bez różańca w ręku”.

Biskup Teodor Kubina: „Różaniec - to Pismo święte Nowego Testamentu w przedziwnym skrócie i w przedziwnej formie; źródło natchnienia sił Chrystusowych dla życia i śmierci największego prostaczka i dla mędrca. Nośmy go zawsze ze sobą, przesuwajmy te perły, z których się składa, nie tylko palcami naszej ręki, ale palcami naszej duszy”.

Arcybiskup Józef Teodorowicz: „Stąd też bez trudności pojmujemy cudowne zjawisko, że różaniec, sędziwa modlitwa, trwająca od siedmiu wieków, nie przeżył się, ale ciągle jest żywy, ciągle serca porywa, rozgrzewa”.

Arcybiskup Julian Nowowiejski: „Różaniec to szkoła życia katolickiego, wzorowana na Przenajświętszym Zbawicielu i Jego Najczystszej Matce. Odmawiając różaniec, uczymy się żyć po Bożemu, cierpieć i tęsknić do naszej niebieskiej ojczyzny”.


Wydarzyło się naprawdę


Kiedy pod Chocimiem w 1621 roku wojska polskie borykały się z wrogiem, biskup krakowski, Marcin Szyszkowski, nakazał modły publiczne. Dnia 3 października z kościoła dominikanów w Krakowie wyruszyła procesja błagalna różańcowa. Dnia 10 tegoż miesiąca Turcy odstąpili od oblężenia.

W skarbcu jasnogórskim w Częstochowie można oglądać piękne, kosztowne różańce królów polskich.

Zaraz po okupacji w 1946 roku odbywaliśmy kolędę w parafii Serca Jezusowego na Pradze w Warszawie. Proszono mię, abym wstąpił do pewnej piwnicy, gdzie jest osoba, która wszystko straciła w czasie powstania warszawskiego i na domiar złego jeszcze została kaleką, niewidomą. Żyła jedynie z miłosierdzia sąsiadów. Kiedy ledwie przecisnąłem się przez mały otwór, zobaczyłem stan skrajnej nędzy. Zacząłem pocieszać ową nieszczęśliwą, ale ta przytykając do ust wytarty swój różaniec i całując go, powiedziała: „Ja nie jestem nieszczęśliwa i samotna. Jest on ze mną” (wspomnienia ks. Wincentego Zaleskiego SDB).

Księdza Józefa Kowalskiego, salezjanina, można uważać za męczennika różańca. Kiedy został zabrany do obozu w Brzezince pod Oświęcimiem, udało mu się jakoś cudem przemycić różaniec. Był to rok 1941. Nie rozstawał się też z nim ani na chwilę. W ostatnich dniach maja 1942 roku przyszło zarządzenie, że wszystkie osoby duchowne mają być odtransportowane z Oświęcimia do Dachau. Wydelegowano spośród więźniów 60 duchownych i kazano im iść do kąpieli. Wśród nich był ksiądz Kowalski. W pewnym momencie oficer raportowy, oberscharfiihrer SS Gerard Palitsch, zauważył, że ksiądz Kowalski coś trzyma w ręce. Kazał mu natychmiast otworzyć dłoń. Gdy ten nie chciał, uderzył go z siłą. Wypadł z niej wtedy różaniec. Oficer wściekły krzyknął: „Podepcz go!” Oczywiście, że tego ksiądz Kowalski nie uczynił. Zostawiono go za to w Oświęcimiu i przeznaczono do kompanii karnej. Był obiektem szczególnego znęcania się nad nim. Za to, że śmiał w obozie mieć różaniec. W czasie prac przy kanale kapo zrzucał księdza z nasypu do bagnistego rowu. Pomagali mu w tym inni. Jeden z siepaczy rozbawiony ryczał: „Duszyczki ci uciekają, wskakuj na beczkę, by im udzielić błogosławieństwa do nieba!” Ksiądz Kowalski klęknął na beczce i odmówił głośno: Ojcze nasz i Witaj Królowo. Potem uczynił znak krzyża nad pomordowanymi przez katów współtowarzyszami niedoli. 2 czerwca kapo Mitas wywołał księdza Kowalskiego, gdy było już po apelu. Już więcej nie wrócił. 4 czerwca wysłano do domu wiadomość, że nie żyje nie podając, jak to zwykł czynić obóz, powodu śmierci.

Z Paryża do Lyonu jechał sławny profesor Ludwik Pasteur. Odmawiał w wagonie różaniec; zauważył to pewien młodzieniec i zaczął się wyśmiewać, że w „naszych czasach” to już szanującemu się człowiekowi nie wypada. Okazało się, że owym młodzieńcem był student jednego z uniwersytetów. Można sobie wyobrazić zaskoczenie młodzieńca, kiedy profesor się przedstawił.

Józef Hadyn często brał do ręki różaniec, zwłaszcza gdy miał trudności w kompozycji nowych utworów. Podobnie Krzysztof Willibald Gluck brał za różaniec, który mu podarował pewien kapłan, zachwycony jego śpiewem w chórze katedralnym.

Aleksander Volta, znany odkrywca, codziennie palił lampkę przed wizerunkiem Matki Bożej i codziennie odmawiał przy Jej domowym ołtarzyku różaniec.

Pewnego dnia Napoleon zauważył w czasie jakiegoś spektaklu w teatrze, że jeden z jego paziów nie patrzy wcale na scenę, ale coś trzyma w ręku i szepce. Na pytanie cesarza co robi, paź speszony pokazał różaniec. W kilkanaście lat później młodzieniec ów został metropolitą w Besancon.

Św. Franciszek Ksawery podarował swój różaniec pewnemu kupcowi, który prosił go o jakąś pamiątkę. Kiedy w niedługim czasie znalazł się na okręcie, by udać się do Malakki, burza morska rozbiła okręt. On cudem ocalał dzięki temu, że rzucił się na belkę rozbitego o skały okrętu i szczęśliwie wylądował. Przypisywał swoje ocalenie Matce Bożej, której różaniec miał w ręku.

Dr James Beede, profesor uniwersytetu protestanckiego w Bostonie, napisał artykuł w miejscowym piśmie: „Różaniec jest dla katolików więcej rozmyślaniem, niż powtarzaniem tych samych pacierzy. Ziarenka różańcowe są podzielone na 15 tajemnic. Odmawianie pacierzy to rodzaj muzyki, która wtóruje myślom, budzącym się z rozważania tematów religijnych... Jeśli różaniec jest tym, czym być powinien, stanowi doskonały środek pobożności”.