Bóg się rodzi wśród zgiełku

Ewa Saj

publikacja 26.12.2003 08:07

W Old Goa (Starym Goa) nie zatrzymują się turyści. Baza noclegowa w zasadzie tutaj nie istnieje. Po dawno minionym okresie świetności zostało 12 gotyckich świątyń katolickich. I to właśnie jest tu niezwykłe.

Bohaterowie artykułu przy „wigilijnym” stole

Bohaterowie artykułu przy „wigilijnym” stole


hGościnna misja u św. Kajetana


Właściciel motorikszy, który wiózł nas ze stacji kolejowej w Karmali do Old Goa, przestrzegał, że niełatwo tam znaleźć nocleg. Mieliśmy jednak nadzieję, że uda się nam zatrzymać przy którymś z kościołów. I chociaż okazało się, że katolikom służą tylko dwa z nich, znaleźliśmy gościnę w misji katolickiej przy kościele św. Kajetana. Przygotowują się tu świeccy z całego kraju do ewangelizacji. Na Boże Narodzenie wszyscy wracają w rodzinne strony, aby pomagać tamtejszym kapłanom.

W misji na stałe mieszkają trzy siostry zakonne oraz czterech księży. Pytają nas, skąd jesteśmy. Na odpowiedź, że z Polski, najpierw wzruszają ramionami. Kiedy wskazujemy wiszący na ścianie portret Papieża, rozjaśniają się im twarze. „Papa Polakko” - te słowa otwierają nam bramy nawet w tak odległych miejscach. Spotykamy się ze wszystkimi na wspólnych posiłkach. Wtedy możemy porozmawiać o naszych krajach i o różnych zwyczajach obchodzenia świąt.

Opowiadamy o polskich zwyczajach, o wigilii, choince, o śniegu i mrozie, o kolędnikach. W Indiach nie przywiązuje się tak dużej wagi do obchodów świąt Bożego Narodzenia. Nie przygotowuje się wieczerzy wigilijnej, nie ma zwyczaju łamania się opłatkiem ani świątecznych upominków. Nie ma również choinek. Tradycyjną ozdobą świąteczną jest tutaj duża papierowa podświetlana gwiazda, zawieszana zazwyczaj w drzwiach domu udekorowanego światełkami. Czasem przed domem ustawiane są szopki z niewielkich glinianych figurek. Ozdoby te pojawiają się dopiero 24 grudnia po zachodzie słońca. Ale jak wszędzie, o północy w kościele odprawiana jest Pasterka.

Choinka z liści bananowca i czapati zamiast opłatka


Szybko się zorientowaliśmy, że sami musimy zadbać o tradycję i postanowiliśmy przygotować dla siebie wigilię, choinkę i opłatek. W misyjnym ogrodzie zbieramy liście, kwiaty i patyki. Z największych liści bananowca wycinam choinkę, z pozostałych rzeczy robimy bombki, kokardki, gwiazdki - różne świąteczne ozdoby. Następnie udajemy się na bazar, do pobliskiego miasteczka Panaji, po zakupy na kolację wigilijną. Decydujemy się na lekki posiłek, składający się z 12 różnych owoców. Brakuje tylko opłatka! Zastąpi go czapati - placek podobny do podpłomyka. W najbliższej restauracji zamawiamy więc dwa czapati z pieca tandori. I chociaż kucharz nie rozumie, dlaczego rezygnujemy z podawanych razem dodatków, przygotowuje czapati i pakuje starannie w folie, aby nie straciły świeżości.

Więcej na następnej stronie
Zachwycają górujące nad zielenią bananowców i palm kokosowych sylwetki katolickich kościołów w Old Goa

Zachwycają górujące nad zielenią bananowców i palm kokosowych sylwetki katolickich kościołów w Old Goa


Przed kolacją idziemy na pobliskie wzgórze, do kościoła Our Lady, skąd rozciąga się panorama na całe Old Goa. Oglądając malowniczy zachód słońca, śpiewamy kolędy na dwa głosy. Zanim na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, zasiadamy do wigilijnej kolacji. Dla mieszkańców Goa Boże Narodzenie rozpocznie się dopiero Pasterką o północy.

Pasterka odbywa się tylko w jednym z kościołów - Se Cathedral. Gromadzą się tu wierni z całego miasta. Msza odprawiana jest w języku konkani, którym posługują się mieszkańcy stanu Goa. Sporą trudność sprawia nam śledzenie znanych elementów Mszy. Po Pasterce oglądamy szopkę, która wydaje się nam niekompletna. Znajdujemy Jezuska w żłóbku, św. Józefa i Anioła Stróża, ale brakuje Maryi... Przed kościołem wszyscy składają sobie życzenia, a proboszcz zaprasza na specjalne świąteczne ciasto.

Sztuczne ognie dla Dzieciątka


W dzień Bożego Narodzenia opuszczamy misję i jedziemy na południe stanu. Celem podróży tego dnia jest Palolem - niewielka wioska położona w malowniczej zatoczce Morza Arabskiego. W mijanych po drodze wioskach i miasteczkach panuje ruch jak w normalny dzień. Czynne są wszystkie targowiska, sklepy i bary. Mija nas mała grająca ciężarówka. To jedna z objazdowych bożonarodzeniowych szopek. W szopce Święta Rodzina, chóry anielskie oraz kilka żywych owieczek, kóz i cielątko.

Większość restauracji w Palolem organizuje specjalne kolacje świąteczne. Najpopularniejszym daniem jest młody rekin z pieca tandori. Przed północą zaskoczyła nas kolejna świąteczna atrakcja - pokaz sztucznych ogni.

* * *


Święta na Goa, w tak odmiennej atmosferze, były nie tylko przygodą, ale i niezapomnianym duchowym przeżyciem. Chociaż nie brakowało nam karpia, kutii i barszczu z uszkami, tegoroczne święta spędzimy z najbliższymi, w tradycyjny, polski sposób.

Goa to najmniejszy stan w Indiach. Przez wiele lat stolicą stanu było Stare Goa (obecnie jest nią nadmorski Panaji). Miasteczko jest bardzo małe, kilka niewielkich restauracji, hoteli, ulicznych sklepów i aż 12 kościołów. Działalność misyjną w Goa prowadzili od 1517 r. franciszkanie, a potem jezuici, dominikanie, augustianie, karmelici i teatyni. W 1533 r. erygowano biskupstwo Goa, które w 1558 r. podniesiono do rangi metropolii. Od 1976 r. Arcybiskupstwo Goa podlega bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Katolicy stanowią około 25 proc. mieszkańców Goa - jest to najbardziej katolicki ze wszystkich stanów w Indiach. Do zabytków sztuki sakralnej w Goa należą: katedra w Starym Goa - Se Cathedral - będąca wspaniałym przykładem architektury jezuickiej i największy kościół w Azji, kościół św. Franciszka z Asyżu - z pięknymi rzeźbami i malowidłami, bazylika Bom Jesus, w której znajdują się relikwie św. Franciszka Ksawerego, klasztor św. Moniki, ruiny kościoła św. Augustyna i replika Bazyliki św. Piotra w Rzymie, czyli kościół św. Kajetana.