Boże Narodzenie w ramach (6)

Leszek Śliwa

publikacja 31.12.2009 18:14

Giovanni Antonio Boltraffio, „Matka Boża z Dzieciątkiem, św. Janem Chrzcicielem i św. Sebastianem”, olej na desce, 1500, Luwr, Paryż

Giovanni Antonio Boltraffio, „Matka Boża z Dzieciątkiem, św. Janem Chrzcicielem i św. Sebastianem” Giovanni Antonio Boltraffio, „Matka Boża z Dzieciątkiem, św. Janem Chrzcicielem i św. Sebastianem”

Matka Boża i Dzieciątko patrzą na nas z obrazu. Jezus wyciąga rączkę w geście błogosławieństwa. To zwykła scena. Niezwykłe wrażenie robią natomiast czterej mężczyźni otaczający Maryję i Jej Syna. Dwaj klęczący są ubrani w renesansowe stroje, jeden ze stojących jest niemal nagi, a drugiego okrywa zwierzęca skóra. Mimo to stanowią jednolitą, zwartą grupę. Łączy ich wyraźne zwrócenie się w kierunku Zbawiciela i Jego Matki.

Stojący z lewej strony mężczyzna to oczywiście św. Jan Chrzciciel. Pełni on tu ważną rolę osoby przypominającej o misji, którą ma do wypełnienia Jezus. Palcem prawej ręki pokazuje więc na Niego, a jednocześnie na krzyż, który trzyma w lewej ręce.

Drugi stojący mężczyzna to św. Sebastian. Był on rzymskim żołnierzem, zamęczonym strzałami z łuku za wyznawanie chrześcijaństwa. Zwykle przedstawiano go przywiązanego do drzewa i obnażonego, z ranami zadanymi przez strzały. Tak też namalował go Boltraffio. Sebastian był patronem w chorobach zakaźnych i cieszył się dużym kultem. Znalazł się na obrazie, bo fundatorzy dzieła uważali go za swojego patrona.

Klęczący mężczyźni to właśnie fundatorzy. Z lewej Giacomo Marchione de Pandolfi da Casio, a z prawej jego syn – Girolamo. Girolamo był poetą, więc Boltraffio ozdobił jego skronie wieńcem laurowym, nadawanym wówczas honorowo wybitnym literatom. Obraz został namalowany do ufundowanej przez rodzinę Casio kaplicy w kościele Santa Maria della Misericordia koło Bolonii. Boltraffio uważany jest za najwybitniejszego ucznia Leonarda da Vinci. Według starej tradycji, aniołka przygrywającego u góry całej scenie namalował dla swojego ucznia sam mistrz.