Zwyczajnie ludzka Matka Boska Brzemienna

Tadeusz Śmieja

publikacja 19.12.2009 18:17

Trudno wyobrazić sobie Niepokalaną z brzuchem, oznaczającym ciążę. A jednak, pośród imion nadanych Matce Jezusa, jest i ten – Matka Boska Brzemienna.

Zwyczajnie ludzka Matka Boska Brzemienna

Co to jest Adwent? Dziwne pytanie, powie ktoś. Przecież każdy wie, nawet dziecko, że to czas Oczekiwania. Ale termin ten oznacza przyjście i my oczekujemy na przyjście Syna Bożego, z radością czekamy na Jego narodziny.

„Zrodzony, a nie stworzony...” - jak modlimy się wyznając wiarę. Skoro jest zrodzony to znaczy, że Maryi przypadł w udziale zaszczyt , który określa się mianem stanu błogosławionego lub mówiąc językiem potocznym - była w ciąży.

Tak się jakoś utarło, że o tym mało się mówi. Trudno wyobrazić sobie Niepokalaną z brzuchem, oznaczającym ciążę. A jednak, pośród niezliczonych imion nadanych Matce Jezusa, jest i ten zwyczajny, prosty, zwyczajnie ludzki – Matka Boska Brzemienna.

W Gdańsku - Matemblewie, w Wąbrzeźnie czy też w Brodach Poznańskich Maryja ukazuje się jako oczekująca na przyjście swego Syna. Nie wstydzi się pokazać światu widomego znaku życia w swoim łonie. W czasach szalejącej aborcji, eutanazji, walki z krzyżem ona nieustannie wskazuje na wartości, które zawrzeć można w jednym słowie – życie.





Sanktuarium w Matemblewie powstało w miejscu objawienia się Maryi ubogiemu mieszkańcowi wsi, który spieszył po pomoc do Gdańska, dla swojej chorej żony, oczekującej rozwiązania. W drodze modlił się do Boga o pomoc, aby wszystko szczęśliwie się potoczyło. Nagle stanęła przed nim jasna postać brzemiennej kobiety, która nakazała mu powrót do domu oznajmiając, że żona czuje się już dobrze i urodziła zdrowe dziecko. Mężczyzna zawierzył słowom nieznajomej i zawrócił z drogi. W domu zastał rzeczywiście sytuację taką, o jakiej mówiła owa spotkana postać. Co więcej, żona stwierdziła, że taka sama Jasna Pani pomagała jej przy narodzinach dziecka. Jak to zwykle bywa, tego typu nowiny rozchodzą się szybko. Szczęśliwy ojciec poszedł do opactwa Cystersów w Oliwie, gdzie opowiedział całe zdarzenie. Po kilku latach od zdarzenia Ojcowie Cystersi polecają wykonanie rzeźby Matki Bożej Brzemiennej, którą w procesji przenoszą z Oliwy do Matemblewa.


 

W sanktuarium tym Jan Paweł II odprawił Mszę św. podczas jednej ze swych pielgrzymek do Ojczyzny. Pielgrzymują do Matemblewskiej Matki młode małżeństwa, prosząc o cud poczęcia dziecka, przychodzą kobiety dziękując za opiekę, uzdrowienie w chorobie, szczęśliwe rozwiązanie. Nawiedzają to miejsce również osoby bezpłodne oraz kobiety obawiające się zagrożenia zdrowia płodu.

Modlitwa do Matki Bożej Brzemiennej z Matemblewa:



Cudowna Matemblewska Pani!
Tyś największą po Bogu, naszą pociechą.
Zbliżamy się do Ciebie z całą naszą ufnością,
Jak dzieci do matki przychodzimy do Ciebie,
Korzymy się przed Tobą, błagając o pomoc, Maryjo!
Tyle cudów zdziałałaś na tym miejscu przez Ciebie wybranym,
Tylu nieszczęśliwych wysłuchałaś i uleczyłaś ich
z chorób duszy i ciała,
Tylu rodzinom dałaś upragnione dziecko.
Matko Matemblewska!
Bądź siłą naszych matek oczekujących potomstwa,
By nie lękały się trudów macierzyństwa.
Weź w opiekę nasze rodziny i prowadź je do Swego Syna,
Który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.


Jest jeszcze jeden tytuł Maryi, nierozerwalnie związany z narodzinami jej Syna. To Matka Boża Karmiąca.
Kult ten zrodził się w XVI wieku w Madrycie. Musiał być jednak wcześniej, bowiem pewien robotnik znalazł na śmietniku starą figurę Matki Bożej Karmiącej. Odnowił ją i ustawił w domu. Wkrótce jego ciężarna żona rozchorowała się. Ów człowiek modlił się przed figurą Matki Bożej Karmiącej prosząc Boga o łaskę zdrowia dla żony i szczęśliwe narodziny dziecka. Tak też się stało. Wkrótce wiadomość rozeszła się nie tylko po całym mieście, ale i kraju. Do domu tego robotnika zaczęły przychodzić brzemienne kobiety, prosząc w modlitwie o dar macierzyństwa. Król Hiszpanii- Filip II polecił wybudować kaplicę, do której uroczyście wniósł figurkę z domu robotnika i powstało centrum kultu Matki Bożej Karmiącej od Szczęśliwego Rozwiązania.

 

Znalazłem informację, że w Nazarecie w miejscu obecnie stojącego kościoła p.w. św. Józefa, w VI wieku był kościół Matki Bożej Karmiącej.





Modlitwa do Matki Bożej Karmiącej:




O Najświętsza Panno Mario, Matko Chrystusowa i Matko wszystkich matek! Upadam przed Tobą nie sama, bo drugie serce bije w moim łonie i proszę Cię, abyś mi wyjednała u Boga łaskę szczęśliwego rozwiązania. Wiem, że jako Matka współczujesz ze mną, matką. Wspomnij Matko Najdroższa na te myśli i uczucia jakie przenikały Twój umysł i serce podczas Twego stanu błogosławionego. Z jaką to pokorną wiarą wyrzekłaś te słowa: "Niech mi się stanie według słowa Twego!" Z jaką nadzieją oczekiwałaś swego rozwiązania, z jaką miłością przyciskałaś Dzieciątko Jezus do serca i piersią Je karmiłaś! Napełnij serce i umysł mój podobnymi myślami i uczuciami. Jak spieszyłaś się z pomocą do domu św. Elżbiety przed jej rozwiązaniem, tak przybądź i do mnie z łaską Twego Syna, Jezusa. Skoro Bóg uwolnił Cię od ogólnego prawa: "z boleścią rodzić będziesz" to tym bardziej współczujesz ze mną, wystawioną na cierpienia i niebezpieczeństwa porodu. Dlatego proszę Cię o pomoc. Przez Boskie macierzyństwo stałaś się najbliższą Boskiemu Sercu Syna twego; przez nie stałaś się zarówno i matką moją. Proszę Cię o zdrowie dla siebie, o szczęśliwe rozwiązanie i o Twoje błogosławieństwo dla dziecka mego, aby przyszło na świat szczęśliwie i rosło w łasce u Boga i u ludzi. Amen. /
 





 

Oczekując na przyjście Dziecięcia, pamiętajmy o tym, że Ono nie narodziło się tylko tam, gdzieś daleko w Mieście Chleba. Syn Boży przychodzi do każdego człowieka, jeśli tylko Go zechce. Czuwa nad każdym człowiekiem i błogosławi nawet wtedy, kiedy on nie zdaje sobie z tego sprawy, bo jak powiada Apostoł Narodów: „ w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” ( Dz. 17, 28 ). Czekając na Jezusa, należy pamiętać, że On przede wszystkim ma narodzić się w nas, „aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest.”

Pamiętajmy też o tych, którzy oczekują po drugiej stronie życia na spotkanie twarzą w twarz, ofiarując za ich dusze modlitwę. Ale pamiętajmy także o żyjących, zwłaszcza tych najbliższych, którzy są „oddaleni” z własnej bądź z niezawinionej winy, o osobach samotnych, o głodnych dzieciach, o bezdomnych, bezrobotnych. Może warto w tym czasie pomyśleć o Adopcji na Odległość lub o Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

Można wymieniać w nieskończoność, ale żeby pokazać komuś drogę do nieba musimy uświadomić sobie to, że Chrystus nie jest za górami i lasami, że nie jest bajką ani ułudą, ale Żywym Chlebem.
Jest w każdym napotkanym człowieku, trzeba tylko Go rozpoznać. Daje siebie każdemu w Eucharystii.

Adam Mickiewicz pisał: „Wierzysz, że Bóg narodził się w betlejemskim żłobie, lecz biada ci człowieku, jeśli nie narodził się w tobie”.

Czy otworzę Mu drzwi?