Jeden ryt, dwie praktyki

Ks. Artur Stopka

publikacja 14.09.2007 14:10

Każdy ksiądz katolicki, sprawując Mszę św. bez ludu, może korzystać z przedsoborowego mszału. Nie potrzebuje już zgody biskupa. W tej Mszy mogą również uczestniczyć wierni, jeśli o to poproszą – zdecydował Benedykt XVI w liście apostolskim ogłoszonym 7 lipca.

Jeden ryt, dwie praktyki

Papieski dokument w sprawie Mszy trydenckiej był od dawna oczekiwany. W mediach systematycznie pojawiały się jego zapowiedzi i przecieki na temat treści. Emocje związane z oczekiwaniem na list apostolski „Summorum Pontificum” dotarły do Benedykta XVI, dlatego w dołączonym do niego wyjaśnieniu napisał: „Wiele zamieszania wywołały wiadomości i sądy podejmowane bez wystarczającej informacji. Pojawiają się bardzo zróżnicowane reakcje – od radosnej akceptacji po twardy sprzeciw – na projekt, którego treść w istocie nie była znana”.

Ogłoszenie papieskiego dokumentu zostało poprzedzone nie tylko dyskusją z kardynałami, podczas marcowego konsystorza w ubiegłym roku, ale także zaproszeniem 27 czerwca br. do Watykanu grupy biskupów z różnych krajów. Przez ponad godzinę Papież objaśniał im swój dokument oraz list towarzyszący. Rzecznik Stolicy Apostolskiej, ks. Federico Lombardi, poinformował, że w spotkaniu uczestniczyło trzynastu hierarchów z Francji, Włoch, Niemiec, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Australii, Indii oraz Gabonu. Był wśród nich kard. Stanisław Dziwisz.

Co ogłosił Papież?

„Nie ma żadnej sprzeczności między jednym a drugim wydaniem Mszału Rzymskiego. W historii liturgii jest wzrost i rozwój, a nie rozbicie czy pęknięcie” – stwierdził Benedykt XVI, objaśniając swój dokument. Dlatego w ramach obrządku łacińskiego będą możliwe dwie „praktyki” sprawowania Mszy św.: zwyczajna – według mszału posoborowego i nadzwyczajna – według mszału przedsoborowego, w wersji opublikowanej przez Jana XXII w roku 1962.

W tej nadzwyczajnej formie Mszę św. bez ludu będzie mógł sprawować każdy ksiądz. Dotychczas potrzebował na to zgody swojego biskupa. Teraz już nie będzie musiał o nią pytać. Także wspólnoty zakonne będą mogły samodzielnie podejmować decyzję o użyciu Mszału Trydenckiego.

A co z wiernymi świeckimi? „Na celebracje Mszy św., o których mowa wyżej (...), mogą zostać dopuszczeni – z zachowaniem przepisów prawa – którzy poproszą o to z własnej nieprzymuszonej woli” – zdecydował Papież. Jeśli w jakiejś parafii istnieje grupa wiernych przywiązanych do tradycyjnej liturgii, „proboszcz powinien chętnie przystać na ich prośby o celebrację Mszy św. według rytu Mszału Rzymskiego wydanego w 1962 roku”. Odpowiedź na potrzeby tych wiernych powinna być jednak zharmonizowana ze zwykłym duszpasterstwem parafialnym, a wszystko powinno się odbywać pod kierunkiem biskupa, w taki sposób, aby unikać niezgody i dbać o jedność Kościoła.

Nie tylko Msza

Papież dokładnie wyznaczył, kiedy wolno odprawiać Mszę trydencką. W dni powszednie nie ma żadnych ograniczeń. Natomiast w niedziele i święta można w parafii odprawić jedną Mszę według mszału przedsoborowego. Proboszcz otrzymał również od Papieża prawo udzielania zgody na sprawowanie w starej formie innych sakramentów, pogrzebu, oraz użycia starych form podczas „celebracji okazjonalnych”, np. pielgrzymek. Warunek: musi tego wymagać „dobro dusz”.

Liturgia według Mszału Trydenckiego sprawowana jest po łacinie, ale w czasie Mszy sprawowanych z ludem czytania można odczytać w języku narodowym. Księża mogą również bez pytania o zgodę biskupa odmawiać brewiarz w wersji przedsoborowej. Zgodnie z decyzją Papieża możliwe będzie tworzenie parafii personalnych dla wiernych przywiązanych do tradycyjnej liturgii lub mianowanie dla nich specjalnych kapelanów.

Zakazu nie było

Papież w dołączonym do dokumentu wyjaśnieniu, adresowanym do biskupów całego świata, mocno podkreśla, że nie należy mówić o dwóch rytach Mszy św. – przedsoborowym (trydenckim) i posoborowym. „Chodzi raczej o podwójne używanie jednego i tego samego rytu” – stwierdza Benedykt XVI. Ojciec Święty zwraca również uwagę, że mszał przedsoborowy nigdy nie został formalnie zakazany. To ważna uwaga, ponieważ przed publikacją dokumentu często można było usłyszeć głosy tzw. środowisk tradycjonalistycznych, wzywające do „uwolnienia Mszy wszech czasów” (to jedno z określeń Mszy trydenckiej).

Benedykt XVI wskazuje również na przyczyny przywiązania części wiernych do tradycyjnej liturgii. Jego zdaniem, jednym z ważnych powodów były liczne nadużycia pojawiające się w niektórych krajach przy sprawowaniu liturgii według nowego mszału. „Mówię o tym z doświadczenia, gdyż ja również żyłem w tym okresie, ze wszystkimi jego oczekiwaniami i zamieszaniem. I widziałem, jak głęboko zraniły te samowolne wypaczenia Liturgii osoby całkowicie zakorzenione w wierze Kościoła” – napisał następca św. Piotra.



Nie ma obaw

„Chodzi o doprowadzenie do pojednania wewnątrz Kościoła” – wyjaśnia Papież swoje motywy i odpowiada na zgłaszane przed publikacją dokumentu obawy, że podważy on autorytet i ustalenia Soboru Watykańskiego II, ograniczy władzę biskupów i doprowadzi do podziałów w parafiach. „To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie” – podkreśla. Jego zdaniem, wszystkim wyjdzie na dobre zachowanie „bogactw, które wzrastały w wierze i modlitwie Kościoła i przyznanie im należytego miejsca”. A pozostawienie decyzji w rękach księży wyjaśnia pragnieniem uwolnienia biskupów od obowiązku „oceniania ciągle na nowo, jak należy odpowiadać na różne sytuacje”.

Benedykt XVI nie obawia się również zamieszania i podziałów w parafiach. Jego zdaniem, liczba ludzi zainteresowanych tradycyjną liturgią i przygotowanych do udziału w niej jest niewielka.
Bez przełomu

Także polscy komentatorzy zwracają uwagę na niewielką liczbę osób, które w naszej ojczyźnie skorzystają z dobrodziejstw papieskiego dokumentu. Pierwsze komentarze naszych hierarchów zwracają uwagę na bardziej „porządkowy” niż „przełomowy” charakter listu „Summorum Pontificum”.

W światowych mediach papieski dokument zapowiadano jako niezwykle ważny ugodowy krok w stronę zwolenników arcybiskupa Lefebvre’a, który odrzucił ustalenia Soboru Watykańskiego II i w roku 1988 został ekskomunikowany przez Jana Pawła II. Chociaż założone przez abp. Lefebvre’a Bractwo św. Piusa X wydało dokument pochwalający decyzję Benedykta XVI, to jednak nic nie wskazuje, aby miała ona znacząco przyśpieszyć przywrócenie lefebrystów do jedności z Watykanem.

Sam Papież zauważył, że w ruchu kierowanym przez abp. Lefebvre’a wierność dawnemu mszałowi stała się zewnętrznym znakiem rozpoznawczym, a „powody tego pęknięcia, które tu powstało, tkwiły jednak znacznie głębiej”. A jakie są oczekiwania Papieża, jasno powiedział kard. Dario Castrillón Hoyos, przewodniczący Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei”, zajmującej się kontaktami z tradycjonalistami i lefebrystami. Stwierdził on, że w odpowiedzi na dokument Benedykta XVI, „przywracający” całemu Kościołowi Mszę św. w obrządku przedsoborowym, zwolennicy abp. Lefebvre’a powinni zaakceptować reformę liturgiczną, wprowadzoną przez Vaticanum II.