Święcenia kapłańskie w Prawosławiu

Bp Kallistos (Ware)

publikacja 25.01.2007 21:39

Skoro episkopat ma charakter „kolegialny”, chirotonia biskupa sprawowana jest przez „kolegium” biskupów. Choć święcenia sprawowane są przez biskupa, wymagają one również zgody całego ludu Bożego i z tego względu w określonym momencie nabożeństwa zgromadzeni wierni potwierdzają święcenia okrzykami „Axios!” („Godzien!”).

Uroczystości w monastyrzew Supraślu Uroczystości w monastyrzew Supraślu

W Kościele prawosławnym istnieją trzy stopnie wyższych święceń kapłańskich: biskup, kapłan i diakon; oraz dwa niższe stopnie: subdiakon (gr. hypodiakon, cs. ipodiakon) i lektor (cs. cztiec). W przeszłości znanych było wiele różnych rodzajów niższych święceń, ale w obecnych czasach wszystkie z wyjątkiem tych dwóch wspomnianych wyszły z użycia. Święcenia wyższych stopni kapłaństwa udzielane są zawsze podczas Boskiej Liturgii i zawsze muszą być one sprawowane indywidualnie – w przeciwieństwie do rytu rzymskiego, bizantyński porządek święceń zastrzega, iż podczas jednej i tej samej Liturgii nie może być wyświęcony więcej niż jeden diakon, kapłan lub biskup. Jedynie biskup ma władzę udzielania święceń, a chirotonii nowego biskupa musi dokonywać trzech, lub przynajmniej dwóch biskupów, nigdy jeden z nich samodzielnie. Skoro episkopat ma charakter „kolegialny”, chirotonia biskupa sprawowana jest przez „kolegium” biskupów. Choć święcenia sprawowane są przez biskupa, wymagają one również zgody całego ludu Bożego i z tego względu w określonym momencie nabożeństwa zgromadzeni wierni potwierdzają święcenia okrzykami „Axios!” („Godzien!”).

Prawosławni duchowni dzielą się na dwie odrębne grupy – kler „biały”, tj. kapłanów żonatych oraz wywodzący się spośród mnichów kler „czarny”. Kandydaci do przyjęcia święceń kapłańskich jeszcze przed święceniami muszą zdecydować, do której grupy chcą należeć, bowiem zgodnie z obowiązującą i ściśle przestrzeganą regułą, po przyjęciu święceń kapłańskich wyższego stopnia nikt nie może wstąpić w związek małżeński. Tak więc ci, którzy chcieliby założyć rodzinę, powinni uczynić to przed przyjęciem święceń diakonatu. Od tych, którzy nie zamierzają wstępować w związek małżeński, oczekuje się zwykle, iż przed przyjęciem święceń kapłańskich zostaną mnichami, ale w Kościele prawosławnym współczesnych nam czasów jest wielu żyjących w celibacie duchownych, którzy nie złożyli formalnych ślubów monastycznych. Ci nieżonaci duchowni nie mogą zmienić zdania i zdecydować o wstąpieniu w związek małżeński. Jeśli żona duchownego umiera, nie może on ożenić się ponownie.

W przeszłości duchowieństwo parafialne stanowili niemal wyłącznie żonaci mężczyźni, jednakże obecnie często zdarza się, iż duszpasterska opieka nad parafią powierzana jest kapłanowi-mnichowi (hieromnichowi). Od VI lub VII wieku celibat zaczął być wymagany od kandydatów na biskupa, a od XIV w. zaczęto wybierać ich spośród mnichów, choć biskupem może zostać również wdowiec, który złożył śluby monastyczne. W wielu częściach współczesnego Kościoła prawosławnego odpowiednich kandydatów na biskupa nie zawsze można znaleźć pośród mnichów i w związku z tym ograniczenie episkopatu do grona duchownych wywodzących się spośród mnichów wielu prawosławnych we współczesnych warunkach uważa za niepożądane. Rozwiązaniem tego problemu nie musi być jednak zmiana obowiązującej obecnie zasady, lecz ponowne ożywienie samego życia monastycznego.

W Kościele pierwszych wieków biskup często wybierany był przez wiernych danej diecezji, wspólną decyzją duchowieństwa i ludzi świeckich. We współczesnym prawosławiu biskupów dla pozbawionych zwierzchnika diecezji wyznacza zwykle synod lub sobór biskupów każdego lokalnego autokefalicznego Kościoła prawosławnego, ale w niektórych z nich – na przykład w Patriarchacie Antiochii i na Cyprze – ciągle jeszcze stosowany jest zmodyfikowany nieco system wyborów powszechnych. Moskiewski sobór lat 1917-1918 postanowił, iż od tego czasu biskupi Kościoła w Rosji powinni być wybierani przez duchowieństwo i laikat danej diecezji. Postanowienie to stosowane jest przez paryską grupę Rosjan oraz Kościół Prawosławny w Ameryce (OCA), lecz w Związku Radzieckim pod władzą komunistów tego rodzaju wybory były ze zrozumiałych względów niemożliwe. Teraz, kiedy religia w Rosji ponownie jest wolna, moskiewska decyzja z lat 1917-1918 z pewnością mogłaby być zastosowana, jednak jak dotąd do tego nie doszło.

Diakonat w Kościele prawosławnym jest w zasadzie posługą stałą – nie jest jedynie przystankiem na drodze do kapłaństwa i wielu prawosławnych diakonów nie nosi się z zamiarem przyjmowania dalszych święceń. Diakon niezbędny jest dla pełnego sprawowanie Boskiej Liturgii i jeśli to możliwe, każda parafia powinna mieć swego własnego diakona (który jednocześnie mógłby oczywiście zajmować się pełnoetatową świecką pracą), jednak w praktyce w niektórych regionach stał się on prawdziwą rzadkością. We współczesnym prawosławiu odczuwana jest paląca potrzeba ponownych głębokich rozważań i ożywienia posługi diakonatu.



Jak współczesny prawosławny świat odnosi się do palącej kwestii kapłaństwa kobiet? Prawosławni bezwzględnie uznaje, iż kobiety mogą przyjmować święcenia pierwszego stopnia wyższych święceń kapłańskich – diakonatu. W Kościele starożytności kobiety posługiwały jako diakonisy i choć na Zachodzie ich działalność wydaje się być uważana zwykle za posługę „świecką” raczej, niż „kapłańską”, na chrześcijańskim Wschodzie otrzymywały one błogosławieństwo za pośrednictwem tych samych modlitw i zgodnie z dokładnie takim samym rytem, co diakoni. Istnieją zatem uzasadnione powody, aby umieszczać je na tej samej sakramentalnej płaszczyźnie. Diakonisy pomagały w szczególności podczas Chrztu dorosłych kobiet, jak również zajmowały się pracą duszpasterską pośród żeńskiej części lokalnej wspólnoty, choć wygląda na to, iż nie głosiły kazań, ani też nie asystowały przy udzielaniu Komunii Świętej. Posługa diakonisy w Kościele prawosławnym nie została zniesiona, ale od VI lub też VII wieku była sprawowana coraz rzadziej, aż w końcu w XI wieku zanikła całkowicie. Wielu prawosławnych pragnie widzieć dzisiaj żeński diakonat przywrócony do życia i traktuje tę kwestię priorytetowo.

Skoro kobiety mogą przyjmować święcenia diakonatu, czy mogą być im udzielone również święcenia kapłańskie? Znacząca większość prawosławnych uważa, że jest to niemożliwe. Odwołują się przede wszystkim do niezmiennej praktyki Kościoła przez ostatnie dwa tysiąclecia. Dowodzą, iż gdyby Chrystus pragnął, aby kobiety były kapłanami, odpowiednio poinstruowałby Swych apostołów, a ci z pewnością by Go posłuchali. Święcenia kapłańskie kobiet nie mają żadnych podstaw w Piśmie Świętym i Tradycji, i po dwóch tysiącleciach nie mamy prawa wprowadzać jakichkolwiek zmian w tak ważnej kwestii. Nieliczni prawosławni teolodzy posługują się również argumentami „symbolicznymi” lub też „ikonicznymi”, stosowanymi przez niektórych rzymskokatolickich teologów: podczas Eucharystii kapłan wyobraża Chrystusa, a skoro Chrystus był mężczyzną, wszyscy kapłani powinni być rodzaju męskiego. Inni prawosławni, choć sprzeciwiają się kapłaństwu kobiet, argumentację tego rodzaju uważają jednak za niewystarczającą i przedkładają odwoływanie się do Tradycji.

Nieznaczna, ale rosnąca pośród prawosławnych mniejszość zdecydowanie odczuwa, iż całe to zagadnienie ciągle jeszcze wymaga od prawosławnych biskupów i teologów gruntownych badań. Jak dotąd jedynie bardzo nieliczni prawosławni gotowi byliby stwierdzić, iż zdecydowanie opowiadają się za niezwłocznym wprowadzeniem kapłaństwa kobiet. O wiele większa grupa prawosławnych uważa, iż wysuwane przez obie strony argumenty za i przeciw są zdecydowanie niedostateczne. Panuje pośród nich przekonanie, iż współczesnemu prawosławiu niezbędne są rozważania nad całym szeregiem podstawowych zagadnień: Kim jest kapłan? Jak doprowadzić do uaktywnienia bogatej różnorodności posług, którymi dysponował Kościół pierwszych wieków? W jakim stopniu nasze obecne poglądy w odniesieniu do posługi przynależnej w określonej mierze kobietom i mężczyznom wynikają raczej z odziedziczonych przez nas kulturowych stereotypów, niż zasad prawdziwie teologicznych? Jakie znaczenie powinniśmy przypisywać płciowemu zróżnicowaniu i wzajemnemu dopełnianiu się kobiet i mężczyzn na płaszczyźnie duchowej? Mamy tu do czynienia z misterium, którego badanie zaledwie rozpoczęliśmy.

Jeśli mamy rozpatrywać tę tajemnicę z większą odwagą i wyobraźnią, z pewnością nie powinniśmy obarczać tym jedynie samych prawosławnych mężczyzn. Głos prawosławnych kobiet w życiu naszego Kościoła powinien być wysłuchiwany inaczej, niż dotychczas. Na szczęście zaczynają one obecnie odgrywać w prawosławiu o wiele bardziej aktywną rolę. W szkołach teologicznych Grecji i Rosji szybko wzrasta liczba studiujących tam kobiet, podczas gdy w USA pojawiły się prężne i wymowne stowarzyszenia żon kapłanów. Wszystko to z pewnością cieszy, bowiem chcąc wnieść w XXI wiek swe twórcze świadectwo, prawosławie powinno w najwyższym stopniu wykorzystywać talenty zarówno mężczyzn, jak i kobiet.


Niniejszy tekst pochodzi książki biskupa Kallistosa Ware „Kościół prawosławny”, w polskim przekładzie ks. Włodzimierza Misijuka, wydanej przez Bractwo Młodzieży Prawosławnej w Polsce, w grudniu 2002.