Śmigus-dyngus: Białe szaty do białej niedzieli

publikacja 11.04.2003 13:09

Często podkreśla się, że wiele ludowych zwyczajów, zwłaszcza śmigus-dyngus, ma charakter pogański, przedchrześcijański. Warto jednak uświadomić sobie, że zwyczaje te przetrwały do dziś głównie dzięki powiązaniu ich z obrzędami inspirowanymi liturgią chrześcijańską.

Baptysterium przy bazylice św. Jana na Lateranie, Rzym, V wiekGdyby tak nie było, zaginęłyby wraz z wierzeniami, których były wyrazem. A wzajemne polewanie się wodą ludzi w Oktawie Wielkanocy to nie tylko pogański relikt, ale też odległe echo chrztów, jakie pod koniec starożytności i w średniowieczu odbywały się właśnie w tym okresie.
Niedziela kończąca Oktawę Wielkanocy zwana jest niedzielą białą. Pod koniec starożytności i na początku średniowiecza ludzie ochrzczeni w Wigilię Paschalną przez osiem dni nosili białe szaty przywdziane podczas chrztu. Zdejmowali je właśnie w białą niedzielę. Wtedy wracali do swych zwykłych, codziennych prac.
W pierwszych dwóch wiekach istnienia chrześcijaństwa jeszcze tak nie było. Chrzest odbywał się wtedy, gdy kandydat (katechumen) był gotowy. Przeważnie była to niedziela. W tamtych czasach każda niedziela była czczona jako dzień Zmartwychwstania Pańskiego, nie było jeszcze Wielkanocy obchodzonej raz do roku. Od III wieku, kiedy ją wprowadzono, stało się regułą, że katechumenów chrzczono właśnie wtedy. Powiązano sakrament chrztu z przeżywaniem Zmartwychwstania. Poza tym okres Wielkiego Postu był dobrą okazją do wypróbowania katechumenów.

Sakrament w baptysterium
Wnętrze baptysterium przy bazylice św. Jana na Lateranie, Rzym, V wiekUroczystość chrztu miała wówczas nadzwyczaj podniosły charakter. Rzadko już wówczas chrzczono w rzekach lub morzu, co było regułą w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Począwszy od III wieku stawiano specjalne budowle – baptysteria, w których odbywała się ceremonia. Składały się one z wielobocznego, najczęściej ośmiokątnego basenu, zwieńczonego cyborium, czyli baldachimem, podtrzymywanym kolumnami. W Algierii, w Timgad i w Dżemila, zachowały się najpiękniejsze baptysteria starożytności chrześcijańskiej. W Timgad (Thamugadi) do sześciobocznej chrzcielnicy nakrytej baldachimem schodziło się po trzech stopniach. Chrzcielnicę pokrywały geometryczne rysunki i zygzaki na ścianach oraz zachodzące na siebie kwadraty na dnie. Naroża udekorowane były inicjałami Chrystusa. Całą salę zdobiły mozaiki: liście i stylizowane kwiaty rozwijały się w wijące się gałęzie wychodzące z czterech waz, ustawionych w czterech kątach baptysterium. Baptysterium w Dżemila (Cuicul) to okrągła, zbudowana z cegły budowla, przykryta kopułą. Zachował się w niej cały okrężny korytarz z niszami, które służyły jako szatnie katechumenom. Był on oświetlony lampami, wspartymi na konsolach. Katechumen schodził do kwadratowego basenu. W głębi znajdowały się trzy nisze, w których zasiadali biskup i jego pomocnicy. Do dziś widać jeszcze rury, które doprowadzały wodę do basenu. W wielu baptysteriach woda była podgrzewana, jak w rzymskich termach.
Ale zanim katechumeni weszli do wody, uroczystość trwała już długo. Katechumeni w świątyni recytowali wyznanie wiary, Credo. Osobom nieśmiałym lub publicznie znanym umożliwiano dokonanie tego przed samym tylko biskupem, przy drzwiach zamkniętych. Rzymskiemu retorowi, Mariuszowi Wiktorynowi, który wcześniej często atakował chrześcijaństwo, a potem się nawrócił, chciano zaoszczędzić obowiązku, który mógłby go krępować. Odmówił on jednak tej łaski: "Długo broniłem publicznie nieprawdy, dziś publicznie chcę wyznać prawdę" – powiedział.
Potem rozpoczynało się nabożeństwo – Rezurekcja. W starożytności dzień zaczynał się nie o północy lecz wieczorem. Czas liczono nie od dnia do dnia, lecz od nocy do nocy. Rezurekcja odbywała się więc w sobotni wieczór.
Po uroczystym wyrzeczeniu się szatana i jego pokus procesja katechumenów szła do baptysterium. Po zostawieniu w szatni ubrań i kosztowności katechumeni wchodzili do basenu od strony zachodniej. Woda sięgała ok. 80 centymetrów. Pomocnicy biskupa trzykrotnie zanurzali w wodzie katechumena, a biskup wypowiadał słowa: "Ja ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". Ochrzczeni neofici wychodzili z basenu od strony wschodniej.
Nakładano na nich białą szatę, najczęściej lnianą. W sąsiedniej sali biskup namaszczał ich olejem, udzielając sakramentu bierzmowania. Wówczas wracali do świątyni, gdzie po raz pierwszy uczestniczyli w Eucharystii. Na całej Mszy świętej mógł bowiem być obecny wyłącznie człowiek ochrzczony.
W dniu Wielkiej Nocy i w ciągu całego następnego tygodnia, neofici, w białych strojach, przychodzili codziennie na uroczystość Eucharystii. W bazylice wysłuchiwali też nauk, jakich udzielał im biskup.

 

Ruiny baptysterium na Ostrowie Lednickim, gdzie prawdopodobnie został ochrzczony Mieszko IZa pierwszych Piastów
Tak zapewne wyglądało również wprowadzanie chrześcijaństwa w Polsce. Dopiero bowiem między XIII a XV wiekiem zanurzanie ciała przy chrzcie zastąpiono polewaniem głowy. W X wieku wszystko odbywało się tak, jak w starożytności. Najpierw został ochrzczony książę Mieszko I i jego najbliższe otoczenie. Ceremonia odbyła się prawdopodobnie na największej wyspie Jeziora Lednickiego w Wielkopolsce, tzw. Ostrowie Lednickim. Archeolodzy odkryli tam m.in. rotundę o średnicy ok. 11 metrów, z wewnętrznymi absydami tworzącymi grecki krzyż. Od wschodu znajdowała się absyda ołtarzowa, a sklepienie podtrzymywały cztery filary. W pobliżu nich znaleziono dwa wylane gipsem zagłębienia o modelowanych krawędziach. Na tej podstawie przypuszcza się, że rotunda była baptysterium z dwiema misami chrzcielnymi.
Ceremonia odbyła się według identycznego rytuału jaki opisaliśmy powyżej, w Wielką Sobotę 14 kwietnia 966 roku. W następnych latach chrzczeni byli kolejni poddani Mieszka. Baptysteriów było niewiele, brakowało też duchownych, dlatego na pewno chrzty dorosłych ludzi trwały jeszcze w Polsce przez wiele dziesięcioleci. Stare pogańskie wierzenia w oczyszczającą moc wody zyskały nową treść. Pierwszym polskim chrześcijanom uświęcająca woda musiała kojarzyć się z okresem wielkanocnym. Miało to z pewnością wpływ na ludowe zwyczaje. Jeszcze kilkaset lat temu śmigus-dyngus odbywał się nie tylko w poniedziałek wielkanocny, ale w ciągu całej oktawy.

Przy opisie ceremonii chrztu wykorzystano informacje z książki Adalberta G. Hammana: Życie codzienne w Afryce Północnej w czasach św. Augustyna, Warszawa 1989