"Ja przyszedłem po to, aby mieli życie i mieli je w obfitości"

Jan Paweł II

publikacja 12.04.2008 21:38

Rozważanie podczas Czuwania Modlitewnego, Cherry Creek State Park. Sobota, 14 sierpnia 1993.

"Ja przyszedłem po to, aby mieli życie i mieli je w obfitości"

Część pierwsza

Droga Młodzieży,
Młodzi Pielgrzymi po drogach życia, «Ja przyszedłem po to, aby mieli życie i mieli je w obfitości» (por. J 10, 10).

1. Dzisiejszego wieczoru Chrystus kieruje te słowa do was, młodych ludzi zgromadzonych na obchodach Światowego Dnia Młodzieży.
Jezus wypowiada te słowa w przypowieści o Dobrym Pasterzu. Jakże piękny jest ten obraz Boga! Pozwala uchwycić głęboki, osobisty wymiar troski Boga o wszystkich, których stworzył. W nowoczesnej metropolii trudno jest zobaczyć pasterza strzegącego stada. Możemy jednak odwołać się do tradycji Starego Testamentu, w której ta przypowieść jest głęboko zakorzeniona, aby pojąć pełną miłości troskę Pasterza o owczarnię.
Psalm powiada: «Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego» (Ps 23 [22], 1). Pan i Pasterz to Bóg-Jahwe. Ten, który uwolnił swój lud z ucisku w ziemi wygnania. Ten, który objawił się na górze Synaj jako Bóg Przymierza: «jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia» (Wj 19, 5).
Bóg jest Stwórcą wszystkiego, co istnieje. Na ziemi, którą stworzył, umieścił mężczyznę i kobietę: «stworzył mężczyznę i niewiastę» (Rdz 1, 27). «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali (...) nad wszystkimi zwierzętami na ziemi» (por. tamże, 28).

2. Szczególne miejsce ludzi wśród wszystkich Bożych stworzeń wynika stąd, że Bóg im także nakazał troszczyć się i dbać o całość stworzenia. Stwórca powierzył nam świat jako dar i jako odpowiedzialność. Ten, który jest odwieczną Opatrznością, który prowadzi cały wszechświat ku ostatecznemu przeznaczeniu, uczynił nas na swój obraz i podobieństwo, abyśmy i my stali się «opatrznością» - mądrą i rozumną opatrznością, kierującą rozwojem człowieka i świata w harmonii z wolą Stwórcy, z myślą o dobru ludzkiej rodziny i o wypełnieniu transcendentnego powołania każdej ludzkiej istoty.

3. Mimo to miliony mężczyzn i kobiet żyje nie zdając sobie sprawy z tego, co czynią i co się z nimi dzieje. Wy, zgromadzeni dzisiejszego wieczoru w «Cherry Creek State Park» w Denver, jesteście przedstawicielami młodzieży świata i przynosicie tu wszystkie pytania, które młodzi końca XX w. muszą i mają prawo sobie postawić.
Naszym tematem jest życie, a życie to rzeczywistość pełna tajemnic. Ogromny postęp nauki i techniki pozwolił zgłębić tajniki życia biologicznego, wystarczy jednak przyjrzeć się choćby pobieżnie naszemu osobistemu doświadczeniu, by uświadomić sobie, że indywidualne i zbiorowe istnienie człowieka na naszej planecie ma jeszcze wiele innych wymiarów. Nasze niespokojne serce wychodzi w swoich poszukiwaniach poza ludzkie ograniczenia, wykorzystując zdolność myślenia i kochania: myślenia i kochania tego, co nieogarnione i nieskończone, najwyższej i absolutnej formy Bytu. Nasz wzrok wewnętrzny sięga aż po nieograniczony horyzont naszych nadziei i pragnień. Pośród wszystkich sprzeczności życia szukamy jego prawdziwego sensu. Zdumiewamy się i zapytujemy: dlaczego?

Dlaczego tu jestem?

Po co żyję?

Co powinienem czynić?

Wszyscy zadajemy sobie te pytania. Cała ludzkość odczuwa naglącą potrzebę nadania sensu i celu temu światu, który staje się coraz bardziej skomplikowany i w którym coraz trudniej jest być szczęśliwym. Biskupi świata, zgromadzeni na Soborze Watykańskim II, tak to ujęli: «Wobec dzisiejszej ewolucji świata z każdym dniem coraz liczniejsi stają się ci, którzy bądź stawiają zagadnienia jak najbardziej podstawowe, bądź to z nową wnikliwością rozważają: kim jest człowiek? jaki jest sens cierpienia, zła, śmierci, które istnieją nadal, chociaż dokonał się tak wielki postęp? (...) co może człowiek dać społeczeństwu, a czego się od niego spodziewać; co nastąpi po tym życiu ziemskim?» (Gaudium et spes, 10).
Zrezygnować ze stawiania sobie tych podstawowych pytań znaczy wyrzec się wielkiej przygody, jaką jest poszukiwanie prawdy o życiu.

4. Wiecie, jak łatwo jest uchylić się od odpowiedzi na te fundamentalne pytania. Ale wasza obecność tutaj dowodzi, że nie zamierzacie unikać rzeczywistości i odpowiedzialności!
Zależy wam na darze życia, którego udzielił wam Chrystus. Ufacie Chrystusowi, gdy mówi: «Ja przyszedłem po to, aby mieli życie, i mieli je w obfitości» (por. J 10, 10).
Początkiem naszego czuwania jest akt zawierzenia słowom Dobrego Pasterza. W Jezusie Chrystusie Ojciec wypowiedział całą prawdę o stworzeniu. Wierzymy, że przez życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Ojciec objawia całą swą miłość do ludzkości. Dlatego właśnie Chrystus nazywa siebie «bramą owiec» (J 10, 7). Jako brama, strzeże powierzonych Mu stworzeń. Prowadzi je na zielone pastwiska: «Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę » (J 10, 9).
Jezus Chrystus jest prawdziwie Pasterzem świata. Nasze serca muszą się otworzyć na Jego słowa. Po to przybyliśmy na Światowy Dzień Młodzieży: z każdego stanu i diecezji Stanów Zjednoczonych, z całej Ameryki, ze wszystkich kontynentów. Symbolem naszej obecności są flagi, które przynieśli wasi delegaci, aby ukazać, że dzisiejszego wieczoru nikt nie jest tu obcy. Wszyscy stanowimy jedno w Chrystusie. Pan przyprowadził nas, tak jak prowadzi swoją owczarnię: Pan jest naszym Pasterzem, nie brak nam niczego. Pozwala nam leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi nas nad wody, gdzie możemy odpocząć: orzeźwia nasze dusze. Choćbyśmy chodzili ciemną doliną, zła się nie ulękniemy, bo On jest z nami. On nas pociesza (por. Ps 23 [22], 1-4).
W tej chwili wspólnej refleksji nad Życiem, które daje Jezus, chcę was prosić, byście mieli odwagę opowiedzieć się po stronie prawdy. Nie lękajcie się uwierzyć w Dobrą Nowinę o Życiu, którą głosi Jezus w Ewangelii. Otwórzcie umysły i serca na piękno wszystkiego, co Bóg uczynił, i na Jego szczególną, osobistą miłość do każdego z was.
Młodzieży świata, usłysz Jego głos!
Usłysz Jego głos i idź za Nim!
Tylko Dobry Pasterz zaprowadzi cię do pełni prawdy o Życiu.

Część druga

1. Młodzi zgromadzeni w Denver mogą teraz zapytać: co Papież powie nam o Życiu?
Moje słowa będą wyznaniem wiary Piotra, pierwszego papieża. Moje orędzie może zawierać tylko to, co zostało przekazane od początku, ponieważ Dobra Nowina nie jest moja, lecz samego Jezusa Chrystusa.
Nowy Testament przedstawia Szymona - którego Jezus nazwał Piotrem, czyli skałą - jako pełnego energii i pasji ucznia Chrystusa. Ale Piotr także ulegał zwątpieniu, a w decydującej chwili nawet wyparł się tego, że był uczniem Jezusa. Jednak mimo tych ludzkich słabości Piotr był pierwszym uczniem, który publicznie wyznał wiarę w nauczyciela. Pewnego dnia Jezus zapytał: «‘A wy za kogo Mnie uważacie?‘ Odpowiedział Szymon Piotr: ‘Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego‘» (Mt 16, 15-16).
Poczynając od Piotra, pierwszego apostolskiego świadka, rzesze świadków, mężczyzn i kobiet, młodych i starych, z każdego narodu na ziemi, głosiły swą wiarę w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, Odkupiciela człowieka, Pana historii, Księcia Pokoju. Tak jak Piotr mówili do Chrystusa: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego» (J 6, 68).
Dzisiejszego wieczoru i my wyznajemy tę samą Piotrową wiarę. Wierzymy, że Jezus Chrystus ma słowa Życia i że kieruje te słowa do Kościoła, do wszystkich, którzy otwierają Mu swoje umysły i serca z wiarą i zaufaniem.

2. «Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce » (1 10, 11). W tych słowach Jezusa z Ewangelii św. Jana znajdujemy inspirację dla naszej pierwszej refleksji.
Dobry Pasterz oddaje życie. Śmierć zagraża Życiu.
W naszym ludzkim doświadczeniu śmierć jest wrogiem życia. Jawi się jako intruz, który udaremnia nasze naturalne pragnienie życia. Jest to szczególnie widoczne w przypadku przedwczesnej lub gwałtownej śmierci, a zwłaszcza wówczas, gdy giną istoty niewinne.
Czyż można się zatem dziwić, że Pan Życia, Bóg Przymierza, pośród dziesięciu słów na Synaju wypowiedział też słowo «nie zabijaj» ? (por. Wj 20, 13; Mt 5,21).
Słowo «nie zabijaj» zostało wypisane na tablicach Przymierza - na kamiennych tablicach Prawa. Ale już wcześniej to prawo wyryte było w ludzkim sercu, w sanktuarium sumienia każdego człowieka. Według Biblii pierwszym, który doświadczył mocy tego prawa, był Kain, morderca swego brata Abla. Po dokonaniu tej straszliwej zbrodni natychmiast przygniotła go świadomość, że złamał przykazanie «nie zabijaj». Chociaż usiłował uciec przed prawdą, mówiąc: «Czyż jestem stróżem brata mego?» (Rdz 4, 9), głos wewnętrzny powtarzał: «jesteś zabójcą». Tym głosem było jego sumienie i nic nie mogło go zagłuszyć.

3. Z upływem czasu zagrożenia, na jakie wystawione jest życie, bynajmniej nie zanikają. Przybierają ogromne rozmiary. I nie są to tylko zagrożenia zewnętrzne, ze strony żywiołów przyrody albo «Kainów», którzy zabijają «Ablów»; nie - są to zagrożenia zaprogramowane w sposób naukowy i systematyczny. Wiek XX zapisze się jako epoka masowych ataków na życie, jako niekończąca się seria wojen i nieustanna masakra niewinnych istot ludzkich. Fałszywi prorocy i fałszywi nauczyciele odnieśli w tym stuleciu największe sukcesy.
Co więcej, błędne modele rozwoju doprowadziły do zachwiana równowagi ekologicznej na ziemi. Człowiek, uczyniony na obraz i podobieństwo Stwórcy, miał być dobrym pasterzem przyrody, środowiska swojego życia. Tę misję otrzymał dawno temu, a rodzina ludzka wypełniała ja pomyślnie w ciągu całych swoich dziejów, aż do czasów bardzo niedawnych, kiedy to człowiek sam stał się niszczycielem środowiska naturalnego. Proces zniszczenia w niektórych regionach już się dokonał, gdzie indziej trwa.
Ale nie koniec na tym. Jesteśmy też świadkami szerzenia się mentalności wrogiej życiu - postawy walki z życiem ukrytym w łonie matki i z życiem bliskim naturalnego końca. Właśnie teraz, gdy dzięki postępowi nauki i medycyny możliwa jest coraz skuteczniejsza ochrona zdrowia i życia, coraz poważniejsze niebezpieczeństwa zagrażają życiu. Żąda się uznania aborcji i eutanazji - a więc rzeczywistego zabójstwa prawdziwej ludzkiej istoty - za «prawa» i za dopuszczalne rozwiązania «problemów» — problemów osobistych i społecznych. Mordowanie niewinnych istot nie staje się aktem mniej grzesznym ani mniej niszczycielskim przez to, że dokonywane jest w sposób legalny i naukowy. We współczesnych metropoliach życie ludzkie - największy dar Boży i podstawowe prawo każdej osoby, fundament wszystkich innych praw - często traktowane jest co najwyżej jako towar, którym można swobodnie rozporządzać, handlować i manipulować.
To wszystko dzieje się, chociaż Chrystus, Dobry Pasterz, chce, abyśmy mieli życie. On wie, co zagraża życiu; umie rozpoznać wilka, który wkrada się, by porywać owce i rozpraszać je. Widzi wszystkich, którzy usiłują się wedrzeć do owczarni, a są złodziejami i rozbójnikami (por. J 10, 1. 13). Wie, jak wielu młodych marnotrawi swoje życie, wybierając nieodpowiedzialność i fałsz. Narkomania, alkoholizm, pornografia i rozwiązłość, przemoc: oto kilka wielkich problemów, wymagających poważnej reakcji całego społeczeństwa, w każdym kraju i na płaszczyźnie międzynarodowej. Ale są to też osobiste tragedie, na które trzeba reagować przez konkretne akty międzyludzkiej miłości i solidarności, przez głębokie uświadomienie sobie własnej odpowiedzialności wobec Boga, wobec bliźnich i wobec swojego sumienia. Jesteśmy stróżami naszych braci! (por. Rdz 4, 9).

4. Dlaczego sumienia młodych ludzi nie buntują się przeciw tej sytuacji, zwłaszcza przeciw moralnemu złu, które bierze początek z osobistych wyborów? Dlaczego tak wielu milczy wobec postaw i zachowań, które obrażają ludzką godność i zniekształcają w nas Boży obraz? Naturalną koleją rzeczy sumienie powinno wskazywać jednostkom i całej ludzkości, jak śmiertelnym niebezpieczeństwem jest spokojne godzenie się na zło i grzech. A jednak nie zawsze tak się dzieje. Czyżby dlatego, że samo sumienie traci zdolność odróżniania dobra od zła?
W kulturze technologicznej, w której ludzie są przyzwyczajeni do panowania nad materią, do odkrywania jej praw i mechanizmów oraz przekształcania jej według swej woli, powstaje niebezpieczeństwo, że zechcą oni także manipulować sumieniem i jego wymogami. W kulturze, która utrzymuje, że nie mogą istnieć żadne uniwersalne prawdy, nie ma wartości absolutnych. Ostatecznie zatem dochodzi się do konkluzji, że obiektywne dobro i zło nie mają już znaczenia. Dobro zaczyna oznaczać to, co w danej chwili przyjemne i użyteczne. Złem nazywa się wszystko, co przeszkadza w zaspokojeniu subiektywnych pragnień. Każdy może sobie zbudować prywatny system wartości.

5. Młodzieży, nie ulegaj tej rozpowszechnionej, fałszywej moralności. Nie zagłuszaj swojego sumienia! «Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem» (Gaudium et spes, 16). «W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny» (tamże). To prawo nie jest zewnętrznym prawem ludzkim, ale głosem Boga, który wzywa nas, byśmy wyrwali się z niewoli złych pragnień i grzechu, i pobudza do poszukiwania tego, co dobre i prawdziwe. Jedynie słuchając głosu Boga w głębi własnej duszy i działając zgodnie z Jego wskazaniami, zdobędziecie upragnioną wolność. Jak powiedział Jezus, tylko «prawda was wyzwoli» (J 8, 32). Prawda zaś nie jest owocem indywidualnej wyobraźni. Bóg dał wam rozum, byście poznali prawdę, i wolę, byście czynili to, co moralnie dobre. Dał wam światło sumienia, byście się nim kierowali w wyborach moralnych, byście miłowali dobro i unikali zła. Prawda moralna jest obiektywna, a prawidłowo ukształtowane sumienie potrafi ją rozpoznać.
Jeśli jednak samo sumienie zostało zdeprawowane, jak można je odbudować? Jeżeli sumienie, które jest światłem - przestało nas oświecać, jak możemy przebić się przez moralną ciemność? Jezus mówi: «Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!» (Mt 6, 22-23).
Ale Jezus mówi też: «Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia» (J 8, 12). Jeśli pójdziecie za Jezusem, przywrócicie sumieniu należne mu miejsce i rolę, staniecie się światłością i solą dla ziemi (por. Mt 5, 13-14).
Odrodzenie się sumienia musi mieć dwa źródła: po pierwsze, wysiłek dogłębnego poznania obiektywnej prawdy, w tym także prawdy o Bogu; po drugie, światło wiary w Jezusa Chrystusa, który sam tylko ma słowa Życia.

6. Gdy patrzymy na wspaniały górski krajobraz Kolorado i wdychamy czyste powietrze, które napełnia całe otoczenie pokojem i radością, z serca wyrywa się spontanicznie pieśń chwały na cześć Stwórcy: «O Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!» (Ps 8, 2).
Młodzi pielgrzymi: świat widzialny jest jakby mapą, która wskazuje drogę do nieba, odwiecznego mieszkania Boga żywego. Uczmy się dostrzegać Stwórcę, kontemplując piękno Jego stworzeń. Nasz świat jaśnieje blaskiem dobroci, mądrości i wszechmocnej potęgi Boga. Zaś ludzki rozum, nawet po grzechu pierworodnym, jeśli tylko fałsz albo namiętność nie zwiodą go na manowce, potrafi dostrzec dłoń Twórcy w cudownych dziełach, które On uczynił. Czytając księgę przyrody, rozum może dojść do poznania Boga — Boga osobowego, nieskończenie dobrego, mądrego, potężnego i wiecznego, który jest transcendentny wobec świata, ale zarazem obecny w sercu swoich stworzeń. Pisze św. Paweł: «od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła» (Rz 1,20).
Jezus uczył nas dostrzegać dłoń Ojca w pięknie lilii polnych, w ptakach niebieskich, w rozgwieżdżonej nocy, polach dojrzałych do żniwa, w twarzach dzieci i w potrzebach ludzi ubogich i pokornych. Jeśli przyjrzycie się światu czystym sercem, i wy zobaczycie oblicze Boże (por. Mt 5, 8), bo świat objawia tajemnicę opatrznościowej miłości Ojca.
Młodzi są szczególnie wrażliwi na piękno przyrody, a jej kontemplacja jest dla nich źródłem duchowej inspiracji. Musi to jednak być kontemplacja autentyczna. Nie wystarcza kontemplacja, która nie objawia oblicza Ojca jako Osoby, rozumnej, wolnej i kochającej, ale zwraca się jedynie ku jakiemuś nieokreślonemu, bezosobowemu bóstwu lub sile kosmicznej. Nie można utożsamiać Stwórcy ze stworzeniem.
Stworzenie nie czerpie życia z siebie samego, ale z Boga. Odkrywając wielkość Boga, człowiek odkrywa zarazem, jak wyjątkowe miejsce sam zajmuje w widzialnym świecie: «Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystko pod jego stopy» (Ps 8, 6-7). Tak, kontemplacja przyrody objawia nie tylko Stwórcę, ale także rolę człowieka w świecie, który On stworzył. Przez wiarę Bóg ukazuje naszą wielką godność jako istot stworzonych na Jego obraz.
Aby mieć życie i mieć je w obfitości, aby przywrócić pierwotną harmonię stworzenia, musimy szanować Boży obraz w każdym stworzeniu, a w sposób szczególny w ludzkim życiu.

7. Gdy światło wiary przenika tę przyrodzoną świadomość, zyskujemy nową pewność. Słowa Chrystusa brzmią jak najczystsza prawda: „Przyszedłem, aby mieli życie, i mieli je w obfitości”.
Wbrew wszelkim mocom śmierci i wszystkim fałszywym nauczycielom Chrystus wciąż ofiarowuje ludzkości jedyną prawdziwą i realną nadzieję. On jest prawdziwym Pasterzem świata. Jest nim dlatego, że On i Ojciec stanowią jedno (por. J 17, 22). W swoim bóstwie Chrystus stanowi jedno z Ojcem; w swoim człowieczeństwie stanowi jedno z nami.
Dzięki temu, że przyjął naszą ludzką kondycją, Jezus Chrystus może przekazać wszystkim, zjednoczonym z Nim przez chrzest, Życie, które ma w sobie. Ponieważ zaś w Trójcy Świętej Życie jest Miłością, miłość samego Boga została rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (por. Rz 5, 5). Życie i miłość są nierozdzielne: miłość Boga do nas i miłość, którą Mu się odwzajemniamy — miłość do Boga i do każdego brata i siostry. To ona będzie tematem ostatniej części naszych rozważań dzisiejszego wieczoru.

część trzecia

Drodzy Młodzi Pielgrzymi!

1. Duch przyprowadził was do Denver, by napełnić was nowym Życiem: by obdarzyć was silniejszą wiarą, nadzieją i miłością. Duch Święty ogarnia wszystko, co jest w was - wasz umysł i serce, wolę i wolność, zdolności i talenty - aby uczynić was «żywymi kamieniami duchowej świątyni», czyli Kościoła (por. 1 P 2, 5). Ten Kościół jest nierozerwalnie złączony z Jezusem; On miłuje go, jak Oblubieniec miłuje Oblubienicę. Ten Kościół, w Stanach Zjednoczonych i we wszystkich krajach, z których pochodzicie, potrzebuje dziś miłości i współpracy swoich młodych członków, oni są jego nadzieją na przyszłość. W Kościele każdy ma do odegrania swoją rolę, a wszyscy razem budujemy jedno Ciało Chrystusa, jeden Lud Boży.
Stając już na progu trzeciego tysiąclecia, Kościół wie, że Dobry Pasterz wciąż jest — jak zawsze — niezawodną nadzieją ludzkości. Jezus Chrystus nigdy nie przestaje być «bramą owiec». I mimo grzechów ludzkości przeciwko życiu nie przestaje powtarzać z tą sama mocą i miłością: «Przyszedłem, aby mieli życie, i mieli je w obfitości» (por. J 10, 10).

2. Jak to jest możliwe? Jak może Chrystus dać nam życie, jeżeli część naszej ziemskiej egzystencji stanowi śmierć? Jak to możliwe, skoro «postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd» (Hbr 9, 27)?
Jezus sam odpowiada na to pytanie — a Jego odpowiedź jest najdoskonalszym wyznaniem Bożej Miłości, szczytem ewangelicznego objawienia miłości Boga Ojca do całego stworzenia. Odpowiedź tę zawarł już w przypowieści o dobrym pasterzu. Chrystus mówi: «Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce» (J 10, 11).
Chrystus - Dobry Pasterz - jest obecny wśród nas, wśród ludów, narodów, pokoleń i ras jako Ten, który «daje życie swoje za owce». Cóż to jest, jeśli nie największa miłość? Tym właśnie była śmierć Niewinnego: «Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany» (Mt 26, 24). Chrystus ukrzyżowany jest znakiem sprzeciwu wobec wszelkiej zbrodni przeciw przykazaniu «nie zabijaj». Złożył swoje życie w ofierze za zbawienie świata. Nikt nie odbiera Mu tego ludzkiego życia, lecz On sam je oddaje. Ma moc je oddać i ma moc je znów odzyskać (por. J 10, 18). Oto prawdziwe oddanie samego siebie. Oto najdoskonalszy akt wolności.

Tak, Dobry Pasterz oddaje życie swoje. Ale po to tylko, by "je znów odzyskać" (por. J 10, 17). A w nowym życiu po zmartwychwstaniu stał się - wedle słów św. Pawła - «duchem ożywiającym» (1 Kor 15, 45), i może teraz udzielić daru Życia wszystkim, którzy w Niego wierzą.
Życie oddane - Życie na powrót odzyskane - Życie darowane. W Nim mamy życie, które On ma w jedności Ojca i Ducha Świętego, jeżeli w Niego wierzymy, jeżeli jesteśmy jedno z Nim przez miłość, pamiętając, że «kto miłuje Boga, musi też miłować brata swego» (por. 1 J 4, 21).

3. Dobry Pasterzu: Ojciec miłuje Cię, bo Ty dajesz życie. Ojciec miłuje Cię jako swego Syna ukrzyżowanego, bo Ty idziesz na śmierć oddając życie za nas. Ojciec miłuje Cię, kiedy swoim zmartwychwstaniem zwyciężasz śmierć i objawiasz życie niezniszczalne. Ty jesteś Życiem, a więc Drogą i Prawdą naszego życia (por. J 14, 6).
Powiedziałeś: «Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca» (J 10, 14-15). Ty, który znasz Ojca (por. J 10, 15) - jedynego wspólnego Ojca wszystkich - wiesz, dlaczego Ojciec Cię miłuje (por. J 10, 17). Miłuje Cię, bo Ty dajesz życie za każdego człowieka.
Kiedy mówisz: «Życie moje oddaję za owce», nie pomijasz nikogo. Przyszedłeś na świat, aby ogarnąć wszystkich ludzi i zgromadzić w jedno rozproszonych synów i córki całej ludzkiej rodziny (por. J 11, 52). Ale wielu jest tych, którzy Cię nie znają: «Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić» (J 10,16).

4. Dobry Pasterzu!

Naucz młodych ludzi tutaj zgromadzonych, naucz młodych całego świata, co znaczy „oddać” swoje życie przez przyjęcie powołania i misji. Tak jak posłałeś apostołów, by głosili Ewangelię na krańcach ziemi, tak dziś wezwij młodzież Kościoła, aby podjęła wielką misję głoszenia Ciebie tym, którzy jeszcze o Tobie nie słyszeli! Obdarz tych młodych ludzi męstwem i ofiarnością wielkich misjonarzy przeszłości, aby dzięki świadectwu ich wiary i solidarności z każdym potrzebującym bratem i siostrą świat mógł odkryć Prawdę, Dobro i Piękno Życia, które Ty jeden możesz dać.
Naucz młodych ludzi zgromadzonych w Denver głosić Twoje orędzie życia i prawdy, miłości i solidarności w sercu nowoczesnej metropolii - pośród wszystkich problemów, które nękają ludzką rodzinę u schyłku XX w.
Naucz tych młodych ludzi właściwego używania wolności. Naucz ich, że największą wolnością jest całkowite oddanie samego siebie. Naucz ich, co znaczą słowa Ewangelii: «kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je» (Mt 10, 39).

5. Za to wszystko miłujemy Cię, Dobry Pasterzu.
Młodzi ludzie zgromadzeni w Denver kochają Cię, bo kochają życie, dar Stwórcy. Kochają swoje ludzkie życie jako drogę wiodącą ich przez świat stworzony. Kochają życie jako zadanie i jako powołanie.
Miłują też to inne Życie, którym odwieczny Ojciec obdarzył nas przez Ciebie: Życie Boże w nas, Twój najcenniejszy dar dla nas.
Ty jesteś Dobrym Pasterzem!
I nie ma innego.
Przyszedłeś, abyśmy mieli Życie - i byśmy je mieli w obfitości. Życie nie tylko na miarę człowieka, ale na miarą Syna, w którym Ojciec ma odwieczne upodobanie.
Panie Jezu Chryste, dziękujemy Ci za to, że powiedziałeś: «Przyszedłem, aby mieli życie, i mieli je w obfitości» (por. J 10, 10). Młodzi zgromadzeni na VIII Światowym Dniu Młodzieży dziękują Ci z całego serca.
Maranatha!
Z tego miejsca, z «Cherry Creek State Park» w Denver, z tego zgromadzenia młodzieży całego świata wołamy: Maranatha! «Przyjdź, Panie Jezu!» (Ap 22, 20).