Modlitwa jest drogą

ks. Leszek Smoliński

publikacja 11.12.2017 23:00

Modlitwa uświadamia mi, że Bóg czyni w życiu tych, którzy się modlą, wielkie rzeczy.

Modlitwa jest drogą Łukasz Sianęcki /Foto Gość Modlitewna droga roratnia ma swój początek w ciemnym kościele. Zgromadzeni trwają w ciszy poranka z lampionami w ręku...

W ADWENCIE spieszę na roraty, by czuwać razem z Maryją. Pokonuję konkretną drogę, by nadal być w drodze. Kroczę drogą adwentowej modlitwy, by wraz z „Pełną Łaski” – Maryją przygotować się na nadejście Zbawiciela. Chcę, więc poznawać Boga i być coraz bliżej spraw królestwa niebieskiego. Na tej drodze radosnego oczekiwania Bóg mocą swojej łaski oczyszcza moje serce, bym bardziej kochał i gorliwiej służył mu w bliźnich.

Modlitewna droga roratnia ma swój początek w ciemnym kościele. Zgromadzeni trwają w ciszy poranka z lampionami w ręku. Jednak z biegiem liturgii, na hymn „Chwała na wysokości” pojawia się światło, a wraz z nim nadzieja, że ostateczne słowo nie należy do ciemności, ale do Światłości prawdziwej, którą jest Chrystus Pan. On wzywa nas do zatrzymania i refleksji na temat jakości pokonywanej drogi:

Zatrzymaj się na chwilę,
Odetchnij pięknem świata!
Zatrzymaj się na chwilę,
Zauważ swego brata
Zatrzymaj się na chwilę
Nad tym, co w sercu kryjesz!
Zatrzymaj się na chwilę
I pomyśl, po co żyjesz!

Izajaszowe wezwanie wyprzedza moment przyjścia Pana: „Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga” (Iz 40, 3). Jakby echem słów Izajasza są słowa Jana Chrzciciela, proroka znad Jordanu: „Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki (Mk 1, 3). Ten głos nie przestaje rozbrzmiewać w Kościele i nadal zaprasza, by przygotować drogę dla Pana. Tą drogą – jak zauważa Orygenes – jest nasze serce dla Chrystusa, który przychodzi. Dlatego dodaje: „Jakże wielkie jest serce człowieka. Jaką wielkość posiada i jaką zdolność”.

Modlitwa pomaga mi w oczekiwaniu na przyjście Pana, ale również w rozpoznaniu Jego nadejścia i przyjęciu Go do serca. W postawie dyspozycyjności i pełnego ufności zawierzenia. Pragnę zaangażować wszystko, kim jestem i co mnie stanowi: pamięć, serce, rozum, wrażliwość. Oddaję Mu swoje życie jako kontynuację Jego człowieczeństwa, w którym może On na nowo przeżywać misterium swojej miłości.

Modlitwa uświadamia mi, że Bóg czyni w życiu tych, którzy się modlą, wielkie rzeczy. Prowadzi ich drogą odkrywania woli Bożej i jej realizacji w życiu codziennym. Szczególną rolę w historii zbawienia pełni Niepokalana – jest Ziemią Świętą, w której zechciał zamieszkać sam Bóg. A „wierni, którzy ducha adwentu z świętej liturgii wprowadzają w swoje życie, rozważając niewypowiedzianą miłość, z jaką Dziewica-Matka oczekiwała Syna, zostają skłonieni do tego, że obierają Ją sobie za wzór i są gotowi wyjść naprzeciw nadchodzącemu Zbawicielowi czuwając na modlitwie i radując się w swoich uwielbieniach” (MC 4).

Psalmista wzywa: „Zatrzymaj się w ciszy przed Panem i Jemu zaufaj” (Ps 37,7). Dzięki modlitwie nasza adwentowa droga staje się okazją do duchowego wzrostu i rozwoju, oczekiwania i tęsknoty za Tym, który jest z nami zawsze:

Weselcie się wszyscy święci!
I wy, ludzie smutkiem zdjęci;
Idzie na świat Odkupiciel,
Strapionych wszystkich Zbawiciel.