Śladami Pisma

oprac.: Małgorzata Głowacka

publikacja 25.03.2010 22:29

Wybór fragmentów Pisma św., pomocnych w rozważaniu Drogi Krzyżowej

Stacja 1. Jezus skazany na śmierć.

Dręczono Go, lecz sam dał się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć /Iz 53,7-8/.

Ja zaś potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: <Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech nikt nie wspomina!> /Jer 11,19/.

Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wiązł wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: <Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz>. A cały lud zawołał: <Krew Jego na nas i na dzieci nasze>. /Mt 27,24-25/.

Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za rozruch i zabójstwo, był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę /Łk 23,23.25/. 

Gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie. Krwią Jego zostaliście uzdrowieni /1P 2, 23-24/.

 

Stacja 2. Jezus bierze krzyż na swe ramiona.

A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie /Mt 27,31/.

Wtedy wydał Go im, aby Go ukrzyżowano. Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż,  wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku zwie się Golgota /J 19,16-17/.

Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych /Mt 11,29/.

Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. /Łk 9,23/.

 

Stacja 3. Pierwszy upadek Jezusa.

Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego /Iz 53,4/.

Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich... a kto się przejmuje Jego losem? /Iz 53,6.8.10/.

Zmiłuj się nade mną, Panie, spójrz, jak mnie poniżają ci, którzy mnie nienawidzą. Ty, co mnie wyprowadzasz z bram śmierci /Ps 9,14/.

Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu /Hbr 2,17/.

A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawiania wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają /Hbr 5, 8-9/.

 

Stacja 4. Spotkanie z Matką.

Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza, którą doświadczył mnie Pan /Lm 1,12/.

Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: <Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu> /Łk 2, 34-35/.

I wyciągnąwszy rękę ku  swoim uczniom rzekł: <Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką> /Mt 12, 49-50/.

Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je /Łk 8, 21/.

Jak cię pocieszyć? Z czym porównać, Córko Jeruzalem! Z czym cie porównać, by cię pocieszyć, Dziewico, Córo Syjonu...? /Lm 2,13/.

 

Stacja 5. Szymon pomaga nieść krzyż Jezusowi

Przymusili Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego /Mk 15,21/.

Byłem głodny... spragniony... nagi... chory... w więzieniu... co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili /por. Mt 25,35-40/.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią /Mt 5,7/.

Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe /Ga 6,2/.

Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko, a nie ma wspomożyciel /Ps 22,12/.

Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien /Mt 10,38/.

Teraz raduję się w cierpieniach ze was i ze swej strony w moim ciele dopełniam niedostatki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół /Kol 1,24/.

Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie /2Kor 4,17/.

Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. /Rz 12, 9-10/.

 

Stacja 6. Weronika ociera twarz Jezusowi.

Rzekł Bóg: uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam... Tak stworzył Bóg człowieka na swoje wyobrażenie, na wyobrażenie Boga go stworzył /Rdz 1,26-27/.

Szukam, o Panie, Twego oblicza; nie zakrywaj swego oblicza przede mną! /Ps 27,8-9/.

Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok, tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi, tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta /Iz 52, 13-15a/.

Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi. Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic /Iz 53, 2b-3/.

Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody /Mt 10, 42/.

Niech trwa braterska miłość. Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście sami byli uwięzieni, i to tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele /Hbr 13, 1.3/.

Stałem się znakiem hańby, dla wszystkich mych wrogów, dla moich sąsiadów przedmiotem odrazy, dla moich znajomych – postrachem; kto mnie ujrzy na ulicy, ucieka ode mnie /Ps 31,12/.

On jest obrazem Boga niewidzialnego, Pierworodnym wobec każdego stworzenia /Kol 1,13/.

 

Stacja 7. Drugi upadek Jezusa.

Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzi i wzgarda pospólstwa; szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą /Ps 21,7-8/.

Bóg jest wierny... i nie dozwoli nas doświadczać ponadto, co potrafimy znieść i zsyłając pokusę zwątpienia, równocześnie wskazuje sposób jej pokonania, abyśmy mogli przetrwać /por. 1Kor 10,13/.

Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich /Iz 53, 6/.

Daj mi poznać drogi Twoje Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek! Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję /Ps 25,4-5/.

W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczanym, w tym może przyjść z pomocom tym, którzy są poddani próbom /Hbr 2,18/.

Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia /Flp 4,13/.

Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie Twoja wola /Mt 26,42/.

 

Stacja 8. Jezus poucza płaczące niewiasty.

A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim /Łk 23,28a/.

Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną; płaczcie raczej nad sobą i dziećmi waszymi! Bo oto przyjdą dni kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż stanie się z suchym? /Łk 23,28-31/.

Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie /Łk 13,5/.

Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło /J 5,14/.

Idź, a od tej pory już nie grzesz /J 8,11/.

Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją i wrzuca do ognia i płonie /J 15,6/.

Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie /J 15,5-6/.

Ci, którzy we zach sieją, żąć będą w radości /Ps 126,5/.

Kobiety beztroskie, wstańcie, słuchajcie mego głosu! Dziewczęta zbyt pewne siebie, dajcie posłuch mej mowie! Za rok i kilka dni zadrżycie, pewne siebie, bo winobranie się skończyło, zbiorów już nie będzie /Iz 32, 9-10/.

Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza, którą doświadczył mnie Pan, gdy gniewem wybuchnął /Lm 1,12/.

 

Stacja 9. Trzeci upadek Jezusa.

I wyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki /Mk 15,22/.

On obarczył się naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali chłostanego przez Boga i zdeptanego /Iz 53,4/.

Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi /Rz 3,23-25/.

Ojcze dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chce, ale to, co Ty, niech się stanie /Mk 14,36/.

Kiedy się chwieję, z radością się zbiegają, przeciwko mnie się schodzą obcy, których nie znałem, szarpią mnie bez przerwy, napastują i szydzą ze mnie, zgrzytają przeciw mnie zębami /Ps 35,15-16/.

Ci, którzy są mocni w wierze, winni znosić słabości tych, którzy są słabi /por. Rz 15,1/

Niech każdy stara się o to, co dla bliźniego dogodne dla jego dobra, dla zbudowania / Rz 15,1-2/.

Panie, Ty jesteś moją ucieczką, udziałem moim w ziemi żyjących /Ps 142,6/.

Ciężkie brzemię mych grzechów ręką Jego związanych przygniata mi szyję, mocą moją chwieje: Pan wydał mnie w ręce, którym nie zdołam się wymknąć /Lm 1,14/.

 

Stacja 10. Jezus z szat obnażony.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity /J 12,24/.

Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzieli na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli też tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu /J 19,23/.

Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem twarzy przed zniewagami i opluciem /Iz 50,6/.

Ja zaś jestem jak robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie, wzgardzony u ludu /Ps 22,7/.

Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu Boga, według obrazu Tego, który go stworzył /Kol 3,9-10/.

Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże /Łk 6,20/.

Moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię /Ps 22,19/.

Miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w jeden policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! /Łk 6,27-31/.

 

Stacja 11. Jezus do krzyża przybity.

Od stopy nogi do szczytu głowy nie ma w nim części nietkniętej: rany i sińce i opuchnięte pręgi, nie opatrzone, nie przewiązane, ni złagodzone oliwą /Iz 1,6/.

Gdy przyszli na miejsce, zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców /Łk 23,33/.

Przebodli ręce i nogi moje, policzyć mogę wszystkie kości moje /Ps 22,17-18/.

Rozlany jestem jak woda, rozłączają się wszystkie kości moje, jak wosk się staje moje serce, we wnętrzu moim topnieje. Moje gardło suche jak skorupa, język mój przywiera do podniebienia, kładziesz mnie w prochu śmierci /Ps 22,15-16/.

Stał się posłusznym aż do śmierci krzyżowej /por. Flp 2,8/.

Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie /Ga 2,20/.

Ci, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża /Mt 27, 39-40/.

A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne /J 3, 14-16/.

Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Chodź nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie /Ga 2, 19-20/.

 

Stacja 12. Jezus umiera na krzyżu.

 

Wiele mówiono o Nim pokątnie. Jedni mówili: Jest dobry. Inni zaś mówili nie. Przeciwnie - zwodzi tłumy /J 7,12/.

 

Razem z Nim ukrzyżowano dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie /Mk 15,27/.

 

Żołnierze siedząc, tam, Go pilnowali  /Mt 27,36/.

 

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie /J 19,25-27/.

 

Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią /Łk 23,34/.

 

Innych wybawiał, siebie wybawić nie może. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym /Mt 27,42-43/.

 

Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony /Mt 10,22/.

 

Gdy nastała godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej /Mk 15,33/.

 

Wówczas krzyknąłeś Eli Eli, lema sabachthani? to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? /Mt 27,46/.

 

Pragnę /J 19,28/.

 

Przyszedłem rzucić ognień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął /Łk 12,49/.

 

Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaje udręki, aż się to stanie /Łk 12,50/.

 

Wykonało się! /J 19,30/.

 

Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha /Łk 23,46/.

 

Chrystus umarł bowiem za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami /Rz 5,6-8/.

 

On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia /Rz 4,25/.

 

Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy odda życie za braci /1J 3,16/.

 

 

Stacja 13. Zdjęcie z krzyża.

Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. Udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać /Mt 27, 57-58/.

Piłat upewniony przez setnika, podarował ciało Józefowi. Ten kupił płótno, zdjął Jezusa z krzyża /Mk 15,45-46a/.

Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda /J 19, 33-34/.

Jak cię pocieszyć? Z czym porównać? Córko Jeruzalem! Z czym cie porównać, by cię pocieszyć?Dziewico, Córo Syjonu? /Lm 2,13/.

Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę bardziej miłosierdzia niż ofiary /Mt 9,13/.

Będą patrzeć na Tego, którego przebodli /J 19,37b/.

 

Stacja 14. Jezus złożony do grobu.

Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był na równi z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało /Iz 53,9/.

Józef zabrał ciało owinął je w czyste płótno i złożył w swoim grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł /Mt 27,59-60/.

Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu /J 19,39/.

Zabrali więc ciało, Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania /J 19,40/.

I będzie grób Jego sławny /Iz 11,10/.

Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal? Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak  samo będziemy z Nim złączeni w jedno poprzez podobne zmartwychwstanie. Otóż jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie /Rz 6,2-5; 8-11/.

Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień. Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie /2Kor 4,16-18/.

 

Stacja 15. Zmartwychwstanie Jezusa.

Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał.  A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem. Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom /Mt 28,5-8/.

Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?  Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie /Łk 24,5-7/.

Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Jeżeli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy /2Tm 2, 11-12a/.

W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałym /Mk 16.14/.

A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany, dla złagodzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawiania tych, którzy Go oczekują /Hbr 9,27-28/.

Ufajcie, Jam zwyciężył świat! /por. J 16,33/.

Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy /Rz 6,8-9/.

Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie. A Bóg, który nas do tego przeznaczył, dał nam Ducha jako zadatek /2Kor 1,1.5/.

Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie /Ef 2,6-7/.

Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy – w pokoju, a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną /2P 3, 13-15/.