Ofiary Starego Testamentu

Elżbieta Krzewińska

publikacja 26.03.2010 13:45

Dar ofiarny to symbol, którego znaczenie zależy od wewnętrznej postawy ofiarującego. Ta postawa może wyrażać adorację i uwielbienie, dziękczynienie i prośbę, uznanie winy i pokutę. Ofiara dokonuje się na miejscu spotkania z Bogiem, gdzie zostaje pokonany dystans, jaki powstał pomiędzy świętością Boga a grzesznością człowieka i dzięki niej możliwa jest komunia pomiędzy Bogiem i człowiekiem.

Ofiary Starego Testamentu Henryk Przondzio/Agencja GN

Istota ofiar starotestamentalnych zawiera się w pojęciu: „dar dla Boga”. Darem tym nie były podatki i daniny, a także częściowo pierwociny i dziesięciny, które oddawano do świątyni, z przeznaczeniem dla jej sług, gdyż dary te nie były składane na ołtarzu, nie obowiązywał wobec nich żaden specjalny ryt. Darczyńca składał jedynie zapewnienie, że dary te posiadają odpowiednią do przepisów jakość i ilość: „Gdy w trzecim roku - roku dziesięciny - zakończysz oddawanie wszystkich dziesięcin ze zbiorów, gdy oddasz je lewicie, obcemu, sierocie i wdowie, aby jedli do syta w twoich murach, powiesz wobec Pana, Boga swego: «Wziąłem z domu, co poświęcone, i dałem lewicie, obcemu, sierocie i wdowie, zgodnie ze wszystkimi poleceniami, jakie mi wydałeś; nie przestąpiłem ani nie zapomniałem żadnego z twoich poleceń. Nie spożyłem tego podczas żałoby, nie wynosiłem z domu w stanie nieczystości, nie dałem nic z tego umarłemu, usłuchałem głosu, Pana, Boga swego, czyniłem wszystko, co mi rozkazałeś.” (Pwt 26,12-14). Natomiast kiedy dar zgodnie z określonym rytem (szczególnie z tym wypełnionym przez kapłana) był składany samemu Bogu, to właśnie dzięki temu rytowi stawał się ofiarą, niezależnie od tego, czy w całości należał do Boga i był spalany na ołtarzu, czy też częściowo otrzymywał go kapłan lub ofiarujący. Jednak w każdym przypadku ofiara stanowiła dar, i to z tego, co miało się najlepszego i najwartościowszego.


Dar ofiarny to symbol, którego znaczenie zależy od wewnętrznej postawy ofiarującego. Ta postawa może wyrażać adorację i uwielbienie, dziękczynienie i prośbę, uznanie winy i pokutę. Ofiara dokonuje się na miejscu spotkania z Bogiem, gdzie zostaje pokonany dystans, jaki powstał pomiędzy świętością Boga a grzesznością człowieka i dzięki niej możliwa jest komunia pomiędzy Bogiem i człowiekiem. Przez ofiarę człowiek wchodzi w sferę świętości Boga, co w mentalności semickiej określano znamiennym słowem hitqaddesz.


Ze względu na materię ofiary Starego Testamentu dzielą się na: ofiary krwawe i bezkrwawe. Do ofiar bezkrwawych należały: zboże i wino, a także dary dodatkowe: olej, kadzidła i sól. Natomiast na ofiary krwawe przeznaczano: woły i drobne bydło (owce, kozy), a także gołębie. Skoro dar składany był samemu Bogu, uważano, że zwierzę ofiarne nie może mieć żadnego defektu. Dary wybrakowane uważane były za obrazę niż oddanie czci Panu Bogu.
W Księdze Kapłańskiej wyodrębniono 5 rodzajów ofiar: całopalne; biesiadne (tłum. Wujka określało ją za Wlg (pacifica) mianem „ofiary zapokojnej”. Inni tłum.: "pojednania") względnie komunijne; za grzech (czyli przebłagalne) i za przestępstwo (chociaż ich dokładnie nie rozróżniano); ofiary z pokarmów.


Ryt ofiarniczy miał swoje charakterystyczne momenty:

  • zwierzę ofiarne przyprowadzane było osobiście przez ofiarującego na święty dziedziniec przed Jahwe, tam przyjmowane i badane przez kapłana.
  • przy większości ofiar obowiązywało włożenie rąk na dar ofiarny. Gest ten miał jednak rozmaite znaczenie: mógł oznaczać również błogosławieństwo (Rdz 48,14), przekazanie urzędu (Lb 27,18; Pwt 34,9) lub przekazanie mocy (2 Krl 13,16). Przekazanie winy uzewnętrzniało się wyraźnie w geście wkładania rąk na kozła ofiarnego w Dzień Pojednania – Jom Kippur (Kpł 16) W tym dniu ofiarny kozioł był wypędzany na pustynię, ale to nie była ofiara. Włożenie rąk na zwierzę ofiarne przy ofiarach całopalnych, biesiadnych czy za grzech nie oznaczało przekazania winy czy też zastępstwa za samego ofiarującego, ale było uznaniem obecnego daru za własny i oznaczało przekazanie własności. Człowiek wypuszcza niejako dar ze swojej ręki i oddaje go Panu Bogu.
  • zwierzę ofiarne zabijał sam ofiarujący, a kapłan zbierał krew (w której – jak wierzono – było życie) i w rycie pojednania wylewał ją na ołtarz.
  • ostatnim aktem czynności ofiarniczej było spalenie mięsa, gdyż dopiero poprzez czynność zniszczenia dar ofiarny zostaje raz na zawsze usunięty ze świeckiego użytku. Spalaniu podlegało całe zwierzę albo tylko tłuszcz i szlachetne części wewnętrzne, a pozostałe w tym przypadku mięso spożywano podczas uczty sakralnej.

Pojęcie ofiary jest znane w opisie biblijnym na długo przed zawarciem Przymierza na Synaju. Pierwszą ofiarą opisaną w Biblii jest ofiara Abla i Kaina. Należy jednak odróżnić te ofiary od ofiary za grzech. Polskie słowo „ofiara” tłumaczone jest z kilkunastu różnych słów hebrajskich. O ile występuje we wcześniejszej historii biblijnej słowo takie jak „olah”, oznaczające ofiarę całopalną. czy „minchah” – ofiara, a właściwie „dar z płodów rolnych”, to słowo hebrajskie „chattath“ i „aszam“ w swoich znaczeniach ofiarniczych związane są ściśle z daniem Prawa na Synaju i wcześniej nie występują. Słowa te oznaczają po prostu grzech (chattath) i występek (aszam), ale w niektórych kontekstach należy przetłumaczyć je na polskie wyrażenie: „ofiara za grzech” i „ofiara za występek”. Użycie w tych wyrażeniach słowa „ofiara”, które jest wspólne dla wszystkich innych ofiar składanych Bogu, utrudnia w języku polskim odróżnienie pojęć związanych z kultem ofiarniczym. Dlatego dobrze przetłumaczony jest werset Hbr 10,5-6, gdzie „ofiara” jest jednym z czterech różnych pojęć: „Przeto przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie.”
Należy zatem pamiętać, że w języku hebrajskim takie pojęcie jak np. „ofiara całopalna” (hebr. „olah”) nie ma nic wspólnego, jeżeli chodzi o źródłosłów i znaczenie, ze słowem „chattath”, które oznacza „ofiarę za grzech”. Oczywiście język hebrajski znał również słowa uogólniające, jak: „iszszech” – ofiara ognista (Kpł 1,9; 2,3; 3,5 itp.) czy „zebah” – zwierzę ofiarne (Kpł 3,1.6), ale oprócz tych słów ogólnych używał także precyzyjnych określeń, których nie należy mylić z innymi.

1. Ofiara całopalna (hebrajskie olah), zwana także całkowitą, ponieważ palono całe zwierzę wcelu wyrażenia najwyższej czci względem Boga. Każdego dnia rano i wieczorem zabijanojagnię tak, że ofiara ta musiała się palić przez cały dzień i całą noc: „Dalej Pan powiedział do Mojżesza: «Rozkaż Aaronowi i jego synom, co następuje: Oto prawo odnoszące się do ofiary całopalnej: ofiara całopalna będzie na palenisku, na ołtarzu całą noc aż do rana, a ogień ołtarza będzie na nim płonął. Potem kapłan włoży szatę lnianą i spodnie lniane na ciało, usunie popiół z ofiary całopalnej, którą ogień strawił na ołtarzu, i wysypie go obok ołtarza. Następnie zdejmie ubranie, włoży inne szaty i wyniesie popiół poza obóz na miejsce czyste. Ogień na ołtarzu będzie stale płonąć - nigdy nie będzie wygasać. Na nim kapłan każdego poranka zapali drwa, na nim ułoży ofiarę całopalną, na nim zamieni w dym tłuszcz ofiar biesiadnych. Ogień nieustanny będzie płonąć na ołtarzu - nigdy nie będzie wygasać!” (Kpł 6,1-6). Nigdy nie mogła być przerwana i dlatego nazywała się tamid – ofiarą nieustanną.


Całopalenie to ofiara, która pojawia się w historii na długo przed daniem Prawa narodowi izraelskiemu. To słowo (hebr. “olah”) i ten sposób ofiarowania spotykamy w historii życia Noego (Rdz 8,20) i Abrahama (Rdz 22,13). Była to ofiara – znak łączności z Panem Bogiem i zupełnego Jemu posłuszeństwa – wdzięczna wonność Panu (Rdz 8,21).


W Prawie Przymierza, zawartego na górze Synaj, ofiara ta spełniała szczególną rolę. Krew całopalenia złożonego pod Górą Synaj przypieczętowała przymierze uczynione między Panem Bogiem a Izraelem: „Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel, stosownie do liczby dwunastu pokoleń Izraela. Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: «Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni». Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: «Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów»” (Wj 24,4-8). Zapalona przez Pana po wybudowaniu Przybytku i poświęceniu kapłanów (Kpł 9,24) i składana potem codziennie jako ofiara ustawiczna (Kpł 6,9-13) spełniała rolę „wiecznego ognia”, na którym rozpalano wszystkie inne ofiary. Była ona w tej formie wyrazem łączności Izraela z Panem Bogiem: „A oto z czego będziesz składał ofiarę, dwa roczne baranki codziennie i ustawicznie. Jednego baranka ofiarujesz rano, a drugiego baranka ofiarujesz o zmierzchu. Do pierwszego baranka dodasz dziesiątą część efy najczystszej mąki, zaprawionej czwartą częścią hinu wyciśniętej oliwy, a jako ofiarę płynną złożysz wino w ilości czwartej części hinu. A drugiego baranka ofiarujesz o zmierzchu z taką samą ofiarą z pokarmów i taką samą ofiarą z płynów jak rano, jako miłą woń na ofiarę spalaną dla Pana. To będzie ustawiczna ofiara całopalenia składana z pokolenia w pokolenie u wejścia do Namiotu Spotkania przed Panem, gdzie będę się spotykał z tobą, aby rozmawiać.” (Wj 29,38-42). To właśnie dlatego ustanie całopalenia ustawicznego miało być tak przykrym momentem w historii tego narodu, gdyż oznaczało zerwanie kontaktu z Panem Bogiem (Dn 8,11).


Jako całopalenie mógł być złożony samiec z:
– bydła (cielec, wół)
– drobnego bydła (baranek jednoroczny, baran, kozioł)
– ptaków (synogarlica, gołąb).


Ofiarodawca bydła kładł ręce na głowę zwierzęcia wyrażając przez to, że zwierzę zastępuje jego samego: „Jeżeli chce złożyć na ofiarę całopalną dar z bydła, niech weźmie samca bez skazy i przyprowadzi go przed wejście do Namiotu Spotkania, aby Pan przyjął go łaskawie. Położy rękę na głowie żertwy, aby była przyjęta jako przebłaganie za niego.” (Kpł 1,3-4), tak jak baran ofiary całopalnej złożonej przez Abrahama zastąpił Izaaka (Rdz 22,13).


Całopalenie składano wraz z ofiarą śniedną i mokrą w odpowiednich proporcjach (Lb 15,3-13).


Ofiary te składano wraz z wymaganymi dodatkami do ofiar śniednych (między innymi kadzidło), stąd też może wynika określenie, które mocno wiąże się z tą właśnie ofiarą – „wdzięczna wonność Panu” (Kpł 1,9.13.17). W wielu obrzędach ofiarniczych całopalenie składano wraz z ofiarami za grzech lub występek (Kpł 5,7; Lb 15,24) jako wyraz łączności z Bogiem i zupełnego mu oddania. Stąd też może wynikać oczyszczająca rola tej ofiary.

2. Ofiara przebłagalna (hattat), czyli ofiara za grzech. Ofiara za grzech nie była znana aż do momentu zawarcia Przymierza Synaickiego, gdyż wcześniej nie istniała prawna możliwość oczyszczenia jakiegokolwiek grzechu przez ofiarę. Ofiary za grzech i występek nie były wcale najistotniejszym składnikiem ceremonialnej części Prawa. Ofiary, które w Prawie były najważniejsze, są wymienione w pierwszym komentarzu do Dekalogu (Wj 20,24) i są to ofiary całopalne i biesiadne (spokojne), a więc te, które Stary Testament określa mianem „miłej wonności”. Te właśnie ofiary miały być zasadniczym celem wybudowania ołtarza. Ofiary zadośćuczynienia były złem koniecznym, nie były dla Pana przyjemne. Ich celem było przypominanie grzechu i wzbudzanie skruchy: „Prawo bowiem, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, przez te same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może nigdy udoskonalić tych, którzy się zbliżają. Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je raz na zawsze oczyszczeni nie mieli już żadnej świadomości grzechów? Ale przez nie każdego roku [odbywa się] przypomnienie grzechów.” (Hbr 10,1-3)


Ofiarę przebłagalną składano jako przebłaganie za grzechy popełnione z nierozwagi lub dla usunięcia niesprawiedliwości w sprawowaniu kultu spowodowanej przez zaciągnięcie kapłańskiej (lewackiej) nieczystości. Cztery okoliczności życiowe domagały się od Izraelity złożenia ofiary przebłagalnej: zaciągnięcie winy moralnej, narodziny dziecka, uzdrowienie z trądu i zakończenie ślubu nazireatu.


Ponieważ przy tego typu ofierze akcentowano moment przebłagania, jej ryt zawierał ceremoniał krwi. Przy składaniu ofiary przez pojedynczego człowieka z ludu krwią skrapiano rogi ołtarza całopaleń. W Dzień Pojednania (Jom Kippur) wnoszono krew do Miejsca Najświętszego, siedmiokrotnie kropiono podłogę przed Arką Przymierza oraz samą płytę ubłagalni przykrywającą Arkę. Na ołtarzu palono wówczas wszystkie tłuste części zwierząt ofiarnych, gdyż uważano je za najlepsze, zatem należne samemu Jahwe. Natomiast mięso ofiar było wynoszone do spalenia poza miastem. Rytuał pokropienia krwią uwzględniał ciężkość grzechów oraz status społeczny osoby popełniającej przewinienie. Na przykład grzech pojedynczego kapłana lub całej społeczności uważany był za bardziej poważny, cięższy niż grzech jednostki. Im cięższa wina, tym rytu pokropienia krwią dokonywano bliżej Miejsca Najświętszego (Świętego Świętych). Wnoszenie krwi do Przybytku odróżnia zasadniczo ofiarę za grzech od wszystkich innych typów ofiar, włącznie z ofiarą za występek.
Obok ofiary za grzech, była też ofiara za przestępstwo. Do rytu tej ofiary należało skropienie ołtarza krwią, a resztę zwierzęcia otrzymywali kapłani. Na tę ofiarę przeznaczano przeważnie drobne bydło, zwyczajne kozy. Ta ofiara miała charakter ofiary przebłagalnej; chodziło tu zwłaszcza o przewinienia, które naruszały własność lub przepisy Prawa.
Charakterystyczną rzeczą dla ofiary za grzech jest zróżnicowanie wielkości czy też wartości tej ofiary w zależności od osoby popełniającej grzech.

Za grzech Należało ofiarować
Kapłana cielca
Zgromadzenia Izraelitów cielca lub kozła (Lb 15,24)
księcia kozła
Izraelity z ludu pospolitego kozę lub owcę
ubogiego parę synogarlic lub gołębi
bardzo ubogiego 1/10 efy mąki (4 litry)


Sposób zabijania zwierząt na ofiarę za grzech był podobny jak przy innych ofiarach. Grzesznik wkładał ręce na głowę zwierzęcia wyrażając w ten sposób, że śmierć zwierzęcia symbolizuje śmierć grzechu i jego samego. Zasadniczą sprawą przy ofierze za grzech było ofiarowanie krwi. To właśnie ona miała główne znaczenie oczyszczające (Wj 30,10; Hbr 9,22).
Ofiar takich składano bardzo wiele, przypuszczalnie każdego dnia, a może nawet kilka czy kilkanaście dziennie, gdyż oprócz tego, że każda poważniejsza choroba lub poród powodowały konieczność złożenia takiej ofiary, to dochodziły jeszcze do tego nieuświadomione występki i grzechy oraz świąteczne ofiary za grzech ludu, składane prawie przy każdym większym święcie izraelskim. Dlatego też pisze Apostoł Paweł: „Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów” (Hbr 10,11).

Jednym ze szczególnych przypadków ofiary za grzech była uroczysta ofiara Dnia Oczyszczenia. Wyróżniającym ją elementem było ofiarowanie krwi dwóch zwierząt: cielca za grzech kapłana i kozła za grzech ludu. Była to jedyna ceremonia świąteczna, która pozwalała kapłanowi wejść do Świętego Świętych, miejsca, gdzie przebywała chwała Boża (Hbr 9,7; Kpł 16,2). Ten ważny moment podkreślony był ubraniem przez kapłana specjalnych, lnianych szat, które służyły na tę jedyną okazję w roku. Ten lniany ubiór towarzyszył jedynie ofiarowaniu krwi dla podkreślenia momentu odróżniającego ofiarę Dnia Oczyszczenia od zwykłej ofiary za grzech, tak świątecznej, jak i wynikającej z popełnionego grzechu. Drugim szczególnym elementem ofiary za grzech Dnia Oczyszczenia było ofiarowanie kozła żywego (Kpł 16,20) i dlatego obrządek ten również sprawowany był w szatach lnianych. Przed wykonaniem wszystkich innych czynności ofiarniczych tego Dnia, czyli: spaleniem tłuszczu, sprawowaniem ofiar całopalnych i zwykłych ofiar za grzech (Lb 29,7-11) kapłan ubierał już normalne szaty używane w codziennej służbie przy Przybytku.


Ofiara za grzech Dnia Oczyszczenia składała się z cielca i dwóch kozłów (Kpł 16,3-5). Kapłan w lnianych, świętych szatach dokonywał losowania kozłów. Następnie zabijał cielca i z jego krwią wchodził do Miejsca Najświętszego, aby tam przed przebłagalnią kropić siedmiokrotnie za grzech swój i swego domu. Potem oczyszczony już kapłan zabijał kozła wylosowanego Panu i z jego krwią ponownie wchodził do miejsca, gdzie przebywała Skrzynia Przymierza, aby zaspokoić Boską sprawiedliwość i oczyścić Świątynię od wszystkich nieczystości, występków i grzechów Izraela: „i dokona przebłagania nad Miejscem Świętym za nieczystości Izraelitów i za ich przestępstwa według wszystkich ich grzechów. To samo uczyni z Namiotem Spotkania, który znajduje się u nich - w środku ich nieczystości.” (Kpł 16,16). Następnie krwią cielca i kozła łącznie oczyszczał ołtarz i tak cały Przybytek: Miejsce Święte, Namiot Spotkania i ołtarz (Kpł 16,20) został oczyszczony od nieczystości synów izraelskich. Gdy proces ofiarowania krwi został zakończony, kapłan przystępował do kolejnej, charakterystycznej czynności Dnia Oczyszczenia – ofiarowania kozła żywego. To właśnie ofiara tego kozła dokonywała ostatecznie oczyszczenia ludu izraelskiego. Kapłan wyznawał grzechy, nieprawości i przestępstwa ludu, wkładając ręce na głowę kozła żywego. Wypędzony kozioł unosił je na pustynię, do Azazela, oddalając grzechy od narodu izraelskiego. Reszta to tylko czynności rutynowe, które niczym nie wyróżniały tego święta od innych. Palenie tłuszczu ofiar za grzech na ołtarzu, wnętrzności, skóry i mięsa za obozem oraz sprawowanie całopaleń odbywało się już w normalnych, codziennych szatach kapłańskich (Kpł 16,23-27).


Określenie „kozioł dla Azazela” jest zagadkowe i właściwie nikt nie może być do końca pewien jego znaczenia. Najpopularniejsza myśl, że Azazel to demon pustyni czy wręcz książę demonów, Szatan, wydaje się być mało prawdopodobna, gdyż nie jest chyba możliwe, aby ofiara, która usuwała grzech Izraela i która była jedną z najważniejszych ofiar w ciągu roku w harmonijnym ceremoniale Prawa Bożego z góry Synaj, ofiarowana była demonom czy Szatanowi. Inni wyjaśniają to słowo jako nazwę geograficzną bliżej nieznanego miejsca na pustynnym półwyspie Synaj. Wreszcie najprawdopodobniejsze rozwiązanie, idące za tłumaczeniem Septuaginty, która przekłada „Azazel” na greckie „apopompajos” (odwracający zło, odpychający, wstrętny) lub „apopompe” (odsyłanie, oddalenie, pozbycie się) i mówi, że Azazel to określenie kozła, który odwracał zło od Izraela i był odsyłany, oddalany na pustynię.

Ofiara za grzech z czerwonej jałowicy (Lb 19,1-10) jest najbardziej zaskakującym przypadkiem ofiary za grzech. Właściwie, poza nazwą, nie ma ona nic, co w sposobie ofiarowania łączyłoby ją z zasadniczym rysem ofiary za grzech, opisanym w Księdze Kapłańskiej 4,1 – 5,13. Ofiarowanie odbywało się poza obozem, a nie na dziedzińcu Namiotu Spotkania (Lb 19,3). Nie występuje ofiarowanie krwi, gdyż ona ma być także spalona (Lb 19,5). Jedyną pozostałością tego, co najbardziej charakterystyczne dla sposobu ofiarowania za grzech, jest siedmiokrotne kropienie krwią w kierunku Przybytku (Lb 19,4). Także użycie samicy – młodej krowy – jako zwierzęcia ofiarniczego jest rzeczą niespotykaną w żadnej innej ofierze. Toteż wielu spośród tych, którzy zajmują się kultem ofiarniczym Prawa Synaickiego, nie kwalifikuje czerwonej jałowicy jako ofiary za grzech sądząc, że użycie tutaj hebrajskiego słowa „chattath” nie jest typowe dla jego znaczenia. Niemniej jednak, gdy spojrzymy na znaczenie ofiary za grzech oraz na znaczenie i funkcję, jaką miała spełniać ofiara z czerwonej jałowicy, nie będziemy mieć żadnej wątpliwości, że jest to ofiara za grzech w pełnym znaczeniu tego słowa. Jednym z zasadniczych zadań ofiary za grzech było przecież usuwanie nieczystości, których nie można było uniknąć. Dokładnie taką samą funkcję spełnia ofiara za grzech z czerwonej jałowicy, usuwając jedną, konkretną nieczystość wynikającą z konieczności dotknięcia zwłok podczas grzebania zmarłych ludzi. Choć zwykła ofiara za grzech w opisie swego zastosowania zawiera sformułowanie o usuwaniu wszelkich nieczystości: „albo jeżeli kto dotknie się jakiejś nieczystości ludzkiej, jakiejkolwiek rzeczy, która może uczynić nieczystym, i z początku nie uświadomi sobie tego, a potem spostrzeże, że zawinił,” (Kpł 5,3) i wydawać by się mogło, że i nieczystość powstała na skutek dotknięcia zwłok mogłaby być przez nią oczyszczana, to jednak pamiętać należy, że zasadniczym warunkiem określającym możliwość zastosowania ofiary za grzech była nieświadomość. Ten warunek w wypadku dotknięcia zwłok nie był spełniony, gdyż pogrzeb przeprowadzano wiedząc, że powoduje on nieczystość. Ponieważ jednak grzebanie umarłych było koniecznością, Prawodawca przewidział możliwość oczyszczenia tej zmazy poprzez specjalny rodzaj ofiary za grzech tak różny od jej zasadniczego rysu.


Krew jałowicy nie była wylewana ani ofiarowana. Po zabiciu zwierzęcia kapłan moczył tylko palce we krwi i siedmiokrotnie kropił w kierunku Przybytku. Następnie kapłan miał spalić jałowicę w całości, łącznie z krwią (Lb 19,5), co jest kolejną osobliwością tej ofiary, gdyż krew zawsze musiała być wylana. W tym jednak wypadku chodziło zapewne o to, aby popiół, który był używany do oczyszczenia, zawierał także element krwi. W ten sposób oczyszczenie popiołem spełniało także warunek, że „bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia [grzechów]” (Hbr 9,22). Do ognia, w którym paliła się jałowica, wrzucano także drzewo cedrowe, hizop i karmazyn, elementy innego specjalnego obrzędu – oczyszczenia trędowatego (Kpł 14,4-7). Popiół pozostały po spaleniu ofiary miał być zebrany i wysypany na miejscu czystym, poza obozem, aby był łatwo dostępny dla wszystkich zmazanych z powodu dotknięcia zwłok. Wszelkie czynności związane z ofiarowaniem czerwonej jałowicy za grzech powodowały nieczystość. Po ich wykonaniu każdy biorący w tym obrzędzie udział musiał wykonać rytuał oczyszczenia się – omycie wodą i wypranie szat – oraz odbyć jednodniowy okres nieczystości.
Nieczystość spowodowana dotknięciem zwłok trwała 7 dni. Procedura oczyszczenia wymagała, aby człowiek czysty wlał wody do naczynia z popiołem czerwonej jałowicy i gałązką hizopu pokropił wszystko, co jest nieczyste na skutek śmierci jakiegoś człowieka. Czynność pokropienia miała być powtórzona dwukrotnie w trakcie 7-dniowego okresu nieczystości – w 3 i 7 dniu – i dopiero siódmego dnia wieczorem zmazany człowiek stawał się czysty (Lb 19,12.17-19). Czynność kropienia oraz jakikolwiek kontakt z wodą oczyszczenia powodowały nieczystość zwykłą. Osobliwością tego procesu oczyszczenia jest rozdzielenie w czasie samego aktu ofiarowania – ofiary za grzech i oczyszczenia. W innych wypadkach oczyszczenie następowało w momencie złożenia ofiary za grzech. Tutaj natomiast samo ofiarowanie mogło niekiedy na długo poprzedzić moment oczyszczenia zmazy przez pokropienie wodą z popiołem ofiary za grzech.


Ofiara za występek dawała możliwość odpuszczenia przewinień związanych z naruszeniem prawa własności bez względu na to, czy dotyczy to Boga, czy też człowieka. Pozornie może się wydawać, że sprzeciwia się temu zastosowanie tej ofiary przy oczyszczeniu trędowatego (Kpł 14,12) czy złamaniu ślubu nazirejskiego (Lb 6,12), lecz w rzeczywistości były to wypadki traktowane jako nieoddanie Bogu tego, co Mu się słusznie należało.


Charakterystycznym elementem towarzyszącym oczyszczeniu od występków było naprawienie wyrządzonej szkody z naddatkiem wynoszącym 1/5 zabranej rzeczy. Warto przy tym pamiętać, że świadoma kradzież nie mogła być oczyszczona i w razie schwytania złodzieja musiał on zwrócić niekiedy nawet pięciokrotną wartość skradzionej rzeczy. Zatem występek przeciwko własności musiał charakteryzować się pewnym stopniem nieświadomości, aby mógł być odpuszczony (Kpł 5,17). Chociaż trudno wyobrazić sobie „zabranie czegoś gwałtem bliźniemu”, które miałoby cechy pewnej nieświadomości, to jednak miłosierny i rozumiejący Prawodawca traktuje w tym wypadku przyznanie się do winy jako stwierdzenie pewnej nieświadomości działania w momencie popełnienia grzechu. Widocznie grzesznik był wtedy przekonany, że ma jakieś słuszne powody, aby tak właśnie postąpić, lecz jeśli opamiętawszy się wyznał swój grzech przed kapłanem, oddał zabraną rzecz z naddatkiem i złożył ofiarę za występek, to jego grzech mógł być odpuszczony. Wydaje się, że właśnie tutaj tkwi powód, dla którego wydzielono specjalny rodzaj grzechu zwany występkiem. Tak jak świadomość, lecz nieuchronność zmazania się przy umarłym nie pozwalała na oczyszczenie tej zmazy zwykłą ofiarą za grzech, tak i tutaj pewien stopień świadomości popełnionego grzechu wymagał zastosowania odrębnej ofiary zadośćuczynienia - ofiary za występek. Sposób ofiarowania ofiary za występek był identyczny z ofiarą za grzech (Kpł 7,1-7). Nie oznacza to oczywiście identyczności tych ofiar w ich zastosowaniu za różnego rodzaju grzechy.

3. Ofiary biesiadne (zebah szelamim) – komunijne; ofiary wspólnotowe lub ofiarypokoju; inna nazwa: ofiary zaspokojone; zawsze były połączone z rytualną ucztą. Choć nazwa ofiary biesiadnej nie pojawia się przed daniem Prawa na Synaju, to można jednak przypuszczać, że już w czasach Mojżesza ten typ ofiary był dobrze znany. Dowodem tego jest chociażby bałwochwalcza ofiara biesiadna złożona przez Izraelitów przy okazji ulania złotego cielca (Wj 32,6). Pierwsza wzmianka o ofierze „szelamim” jest zawarta w komentarzu do Dekalogu dotyczącym przeznaczenia ołtarza: „Uczynisz Mi ołtarz z ziemi i będziesz składał na nim twoje całopalenia, twoje ofiary biesiadne z twojej trzody i z bydła na każdym miejscu, gdzie każę ci wspominać moje imię. Przyjdę do ciebie i będę ci błogosławił.” (Wj 20,24).


Ustaloną przez przepisy część ofiarowanego zwierzęcia poświęcano Panu Boga; następną przeznaczano dla kapłanów, a resztę oddawano ofiarującemu na ucztę, w której mogła brać udział cała rodzina, łącznie z niewolnikami, a także ludzie biedni. Mięso z tych ofiar powinno być konsumowane podczas radosnej uczty przez wszystkich uczestników ceremonii. Jednak tłuszcz i krew ofiary były zarezerwowane dla Pana Boga. Krew, ponieważ jest w niej życie, stanowi przebłaganie za życie. Była to ofiara przyjaźni, przez którą ofiarujący manifestuje swą przyjaźń względem Boga. Pragnie on uaktywnić i umocnić relacje pokoju (szalom) i przyjaźni z Jahwe. Powyższą ideę wyraża przede wszystkim uczta komunijna. Bóg jest tu Gospodarzem udzielającym gościny, ofiarujący – zaproszonym do stołu gościem, zaś uczta była symbolem i poręką ich wzajemnej przyjaźni. Wszystkie inne ofiary mogli spożywać tylko kapłani, natomiast ofiara biesiadna, poza częściami oddawanymi Bogu i kapłanom, należała do ofiarodawcy. Wspólny posiłek miał na Wschodzie, szczególnie w starożytności, ogromne znaczenie symboliczne. Był wyrazem więzi, a nawet przymierza pokoju pomiędzy uczestnikami posiłku (Rdz 18,2-8; 43,31-34; 1 Sm 9,19-24). Ofiara pokoju była jakby wspólnym posiłkiem, ucztą z Panem Bogiem (Lb 28,2; Pwt 12,7; 27,7); do Niego należał tłuszcz i krew, resztę zaś spożywał ofiarodawca, wyrażając w ten sposób osobistą łączność i przyjaźń wiążącą go z Tym, któremu poświęcał taką ofiarę.


Podobnie jak całopalenie, ofiary biesiadne mogły być składane jako wypełnienie ślubu lub ofiara dobrowolna. Rzadziej ofiary te były składane jako obowiązkowe ofiary świąteczne (Kpł 9,4; 23,19) lub w obrzędach ofiarniczych (Lb 6,14).


Darem na ofiarę biesiadną mogły być samce i samice z:
- bydła rogatego (krowa, wół),
- bydła drobnego (owca, koza).


Rytuał ofiarniczy był zupełnie podobny jak przy całopaleniu. Ofiarodawca kładł rękę na głowę zwierzęcia, a kapłan zabijał ofiarę na dziedzińcu po północnej stronie ołtarza. Krwią kropiono ołtarz „z wierzchu w około”. Wszelki tłuszcz zwierzęcia oraz nerki były spalane na ołtarzu, część mięsa znajdującego się przy prawej łopatce i mostku otrzymywał kapłan jako swój udział w ofierze (Kpł 7,31-36), a reszta mięsa i skóra należały do ofiarodawcy. Mięso ofiary miało być spożyte w dniu ofiarowania albo nazajutrz. Cokolwiek zostałoby do trzeciego dnia miało być spalone. Spożywając mięso ofiary biesiadnej należało zachować rytualną czystość, gdyż była to uczta z Bogiem. Nieprzestrzeganie tego przepisu zagrożone było śmiercią (Kpł 7,16-21).


Szczególnym rodzajem ofiary spokojnej była ofiara dziękczynienia (hebr. „zebach towdach szelamim”). Była to ofiara składana według podanego wyżej sposobu, do której dołączano dar z pokarmów i niekwaszone ciasto smażone z oliwą oraz chleb kwaszony, który był udziałem kapłana w tej ofierze. Mięso ofiary dziękczynienia miało być spożyte w dniu ofiarowania. Cokolwiek zostałoby do rana miało być spalone. Przy ofiarach biesiadnych należało złożyć obowiązkową ofiarę z pokarmów w takich samych proporcjach jak przy całopaleniu (Lb 15,3-13).

4. Ofiary z pokarmów (minhah) – to ofiary bezkrwawe z płodów rolnych. Do każdej ofiary bezkrwawej należały dodatki: olej, którym polewano dar ofiarny albo z nim go mieszano, a także sól i kadzidło. Tylko nieznaczna część tych ofiar była spalana na ołtarzu razem z kadzidłem jako azkarah, czyli przypomnienie, ponieważ przypominała ofiarującemu łaskawości Jahwe, reszta należała do kapłanów. Ofiary z pokarmów składane przez kapłanów były w całości palone, szczególnie ta codzienna (minhah), składana przez arcykapłana. Te ofiary składano na dziedzińcu lub w miejscu świętym. Do tego typu ofiar należały: codzienna ofiara z kadzidła, chleby pokładne, ofiara z wina oraz światła złotego świecznika. Z ofiar składanych na dziedzińcu szczególnie ważną była ta, którą codziennie składał arcykapłan za siebie samego i za wszystkich kapłanów, oraz ofiara przebłagalna ubogich, których nie było stać na ofiarę krwawą (Kpł 2; 4,11-13).


Idea złożenia Bogu daru z płodów ziemi, które dał On jako pokarm dla człowieka, zrodziła się bardzo wcześnie. To Kain jako pierwszy złożył ofiarę z płodów rolnych – „minhah” (Rdz 4,3). Również ofiara Abla z trzody jest określona tym samym słowem hebrajskim. Także ofiara z płynów znana jako sposób uwielbienia Pana na długo przed daniem Prawa. Oliwę na ofiarę „pokropienia” („nesek”) ofiarował Jakub, upamiętniając w ten sposób miejsce, w którym rozmawiał z nim Bóg.
Idea ofiary wyraża przekonanie, że Bóg jest Panem całego świata, a składane ofiary były uznaniem i uczczeniem Jahwe jako Dawcy wszelkich dobrych darów. Starożytny Izrael sprawował kult ofiarniczy, który poruszał wszelkie dziedziny religijnej duszy (przebłaganie za grzech, dziękczynienie za pomoc, oddanie czci i adoracja). Wiara w Jahwe jest podstawą kultu ofiarniczego, a jednocześnie właśnie ta wiara wskazywała na katastrofę egzystencjalną człowieka. Upadek Adama i Ewy spowodował przepaść pomiędzy Bogiem a człowiekiem. To nieprzerwane składanie ofiar miało pobudzać świadomość powagi ludzkiej winy i dlatego jedynie krwawa ofiara życia, tkwiącego we krwi, mogła wysłużyć pojednanie. Właśnie ofiary pojednania stawiały przed oczyma wszystkich Izraelitów grzech, stąd doroczny Dzień Pojednania oraz codzienna poranna i wieczorna ofiara nieustanna (tamid) – potrzeba pojednania nigdy nie ustawała. W ten sposób kult ofiarniczy stał się jednym wielkim wołaniem o ratunek – Odkupienie. Im bardziej uzewnętrzniała się religia Starego Testamentu, tym mocniej odczuwano pustkę kultu opartego na krwi zwierząt. W Księdze Izajasza (Iz 53) pojawia się zbawcza myśl, że dopiero niewinna ludzka ofiara, która zostanie złożona w zastępstwie całej ludzkości, dopiero taka ofiara będzie miała moc, aby stworzyć nowy lud, prawdziwie pojednany z Bogiem.


Jako ofiara z płodów rolnych mogły być składane:
– ziarno – wykruszone z wyprażonych kłosów jako ofiara z płodów rolnych pierwszego urodzaju
– mąka
– ciasto pieczone w piecu – placek lub krepel (podpłomyk, cienki placek) z pszennej mąki
– ciasto smażone na patelni – z pszennej mąki
– ciasto gotowane – z najlepszej mąki
– oliwa


Ofiara z płodów rolnych była w zasadzie ofiarą ognistą („iszszeh”) i jako taka nie mogła zawierać żadnego kwasu. Ofiara miała być zmieszana z oliwą w sposób, który zależał od jej rodzaju i osolona (Kpł 2,13). Niewielka część tak przygotowanego daru wraz z konieczną ilością kadzidła była spalana na ogniu ofiary całopalnej lub biesiadnej. Reszta należała do kapłanów i była przez nich spożywana na dziedzińcu świątyni obok ołtarza (Kpł 10,12). Wyjątek stanowiły tu ofiary pokarmowe kapłańskie, a szczególnie te składane w dniu poświęcenia kapłanów, które w całości miały być spalone (Kpł 6,20-23).


Ofiara za posądzenie (Lb 5,15), choć była ofiarą z pokarmów, to podobnie jak ofiara za grzech najuboższych - z mąki – (Kpł 5,11-13) nie zawierała oliwy ani kadzidła. Ofiarą pokarmową nazywane są również przynoszone Panu inne dary z pierwszych płodów ziemi podczas Święta Przaśników i Tygodni (Kpł 23,16). Te dary mogły zawierać kwas (np. chleby ofiarowane podczas Święta Tygodni – Kpł 23,17, miód – Kpł 2,11), gdyż nie były palone. Właściwie nie były to ofiary, a raczej dar dla Pana. Sposób ofiarowania wynikał z obrzędu świątecznego.
Ofiarę z płynów składano z „mocnego napoju” (Lb 28,7). Biblia najczęściej wspomina o winie (Lb 15,5). Kapłanom nie wolno było spożywać „napojów mocnych i wina” w czasie służby w Przybytku (Kpł 10,9). Zatem ofiara ta wylewana była na dziedzińcu (Lb 28,7).

5. Kadzenie wonne (hebr. „ketoreth” – od czasownika palić (ofiarę lub kadzidło) – łączy się często z przymiotnikiem „wonne” (hebr. „sam”).


Wśród przepisów określających konstrukcję Przybytku, znajdują się opisy dwóch ołtarzy: miedzianego ołtarza ofiar całopalnych (Kpł 4,34) oraz specjalnego ołtarza złotego, zwanego też ołtarzem kadzenia (Wj 30,1), albo „ołtarzem wonnego kadzenia, który stoi przed Panem w Namiocie Spotkania ” (Kpł 4,7; 16,18), to jest: stojącym w Przybytku przed zasłoną zakrywającą skrzynię świadectwa (Wj 30,1-10). Ten drugi z dwóch ołtarzy Przybytku miał spełniać wyjątkową funkcję. Nie wolno było na nim składać ofiary całopalnej, z pokarmów czy z płynów, choć przecież hebr. słowo „zebach”, od którego pochodzi „mizebach” – ołtarz, oznacza właśnie te rodzaje ofiar. Miał on służyć wyłącznie do spalania wonności przed obliczem Pana. Toteż, choć nigdzie w Biblii kadzenie nie jest określone żadnym ze słów oznaczających ofiarę i mimo że nie było ono spalane na ołtarzu ofiar całopalnych, to jednak można uznać, że jest ono ofiarą ognistą i to szczególnie wyróżnioną przez sporządzenie odrębnego ołtarza.


Kadzenie, obok całopalenia i ofiary pokarmowej, także otrzymuje zaszczytny przymiotnik „ustawiczne” (Wj 30,8) ze względu na codzienne składanie tej ofiary. Kadzenie spełniało też ważną rolę w świątecznej ofierze Dnia Oczyszczenia (Pojednania), kiedy to kapłan kadził w Miejscu Najświętszym.


Kadzenie miało też w jednym wypadku znaczenie oczyszczające, gdy po buncie Korego naród izraelski został dotknięty plagą. Wtedy to właśnie kadzenie było ofiarą zaspakajającą popędliwość Pańską. Tak w Dniu Oczyszczenia, jak i w czasie buntu Korego kadzenie nie było spalane na złotym ołtarzu kadzenia, ale w specjalnym naczyniu zwanym kadzielnicą (hebr. „machtah”).


Należy także odróżniać ofiarę kadzenia („ketoreth”) od składnika tej ofiary, jakim było kadzidło (hebr. „lebonach”). Kadzidło było składnikiem ofiary z pokarmów (Kpł 2,1), a także kładziono go na chlebach pokładnych i zamiast nich spalano w miejscu świętym na ognistą ofiarę (hebr. „iszszech” – Kpł 24,7).


Wonne kadzenie przyrządzano z czterech składników: balsamu (żywicy pachnącej), onychy (muszelek lub goździków), galbanu wonnego (być może bursztyn albo roślina o nazwie galban) i kadzidła czystego. Taka mieszanina miała być roztarta na drobny proszek i przechowywana w całości lub częściowo w Przybytku „przed Świadectwem” (Wj 30,34-38).
Kadzenie ustawiczne spalane było podobnie jak całopalenie, dwa razy dziennie: rano i między dwoma wieczorami. W związku z tym kapłan wchodził dwukrotnie do Przybytku, aby kadzić kadzeniem ustawicznym. Wchodząc rano, przygotowywał też do zapalenia lampy świecznika, a wchodząc po południu, między dwoma wieczorami, zapalał lampy świecznika, które płonęły aż do kadzenia porannego w następnym dniu. Do kadzenia ustawicznego służył ołtarz złoty kadzenia, stojący w Miejscu Świętym (Wj 30,6-8).


Nieco inaczej przebiegała ofiara kadzenia w Dniu Oczyszczenia. Wchodząc do Miejsca Najświętszego z krwią cielca, kapłan niósł także kadzielnicę pełną rozpalonego węgla z ołtarza złotego (Kpł 16,12) i pełne garści kadzenia wonnego. Tam, w Miejscu Najświętszym za zasłoną kadził tak, aby obłok zakrył przebłagalnię i dopiero wtedy mógł przystąpić do kropienia krwią cielca.

Kult ofiarniczy nie stanowił wartości sam w sobie, jego wartość była wątpliwa, jeśli nie miała potwierdzenia w ludzkim wnętrzu. Nadszedł bowiem moment, kiedy Pan Jezus wypędził ze świątyni sprzedających i kupujących, aby przywrócić pra-zasadę starotestamentalnego kultu, którą stanowi pojednanie z Bogiem przez oddanie serca i prawdziwą wiarę.


Opr. na podstawie: www.dabar.de