Dola proroka

ks. Piotr Nitecki

publikacja 16.10.2009 11:00

Jakie przesłanie głosiłby dziś ks. Jerzy Popiełuszko, gdyby nadal był wśród nas? Po której stronie naszych narodowych sporów odnalazłby swe miejsce?

Dola proroka fot. EAST NEWS Ks. Jerzy Popiełuszko

Dwadzieścia lat po męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, w klimacie pamięci o nim jako o bohaterze narodowym i słudze Bożym, w pełni uzasadnione jest pytanie o aktualność jego przesłania.

Modląc się o beatyfikację ks. Jerzego, pamiętamy, iż Kościół wynosi na ołtarze ludzi, którzy swoją posługą przekraczają własny czas i są świadkami wartości uniwersalnych. Bo prawda, o której świadczyli, jest nieprzemijająca. Jakie przesłanie głosiłby dziś ks. Jerzy Popiełuszko, gdyby nadal był wśród nas? Po której stronie naszych narodowych sporów odnalazłby swe miejsce?

Przed jakimi zagrożeniami przestrzegałby swoich rodaków? Jakie postulaty stawiałby władzy? Jak byłby w związku z tym traktowany przez tych, którym służył?

Stawianie takich pytań jest w pełni uzasadnione w imię wierności jego posłudze i szacunku dla przelanej krwi. Próba odpowiedzi na nie jest w gruncie rzeczy refleksją nad aktualnością głoszonego przez ks. Jerzego przesłania, które uwiarygodnił męczeńską śmiercią. Tamta sytuacja była prostsza. Wiadomo było, gdzie "my”, a gdzie "oni”, choć później wiele owych nieskomplikowanych diagnoz trzeba było - nieraz z zaskoczeniem i bólem - weryfikować.

Dziś wszystko jest bardziej skomplikowane. Trudniej jest odszukać granicę między dobrem i złem, prawdą i kłamstwem, cnotą i grzechem. I dlatego tym bardziej potrzeba nam świadków prawdy, właśnie takich jak ksiądz Jerzy. Został on wybrany przez Służbę Bezpieczeństwa jako ich ofiara całkowicie świadomie. Dla tamtego systemu był najgroźniejszym spośród ówczesnych "kapłanów opozycjonistów”.

On nie tylko i nie przede wszystkim w swych kazaniach krytykował ustrój i nadużycia władzy. On głosił przede wszystkim uniwersalne zasady życia chrześcijańskiego, które są sprzeczne z każdym totalitaryzmem. Głosił je w określonych uwarunkowaniach społeczno-politycznych i owe doraźne okoliczności znajdowały w tym nauczaniu odbicie.

Była tam krytyka systemu, postulaty wolności, potępienie nadużyć i obrona prześladowanych. Nie to było jednak najważniejsze, choć zwykle na tych elementach skupiała się uwaga obserwatorów i współuczestników posługi ks. Popiełuszki. Najważniejsze były motywowane argumentami nadprzyrodzonymi zasady moralne odnoszone do życia publicznego: prawda, prymat człowieka, dobro wspólne, sprawiedliwość, miłość, solidarność, pomocniczość. Była to więc zasadnicza polemika z marksistowską - a dziś wiemy, że także z liberalną - ideologią prywatyzacji religii, programowo eliminowanej z życia publicznego.
 

I dlatego przesłanie ks. Jerzego, zawarte zwłaszcza w kazaniach wygłaszanych podczas Mszy świętych za Ojczyznę, choć zmieniły się warunki społeczno-polityczne, nadal jest aktualne. Zasady bowiem się nie zmieniają, zmieniają się tylko okoliczności, w jakich są głoszone. Obowiązkiem Kościoła jest troska o to, by nie dostosowywać zasad do okoliczności, ale w ich kontekście stale na nowo odczytywać uniwersalne przesłanie służące dobru każdego człowieka.

Znakiem takiej postawy Kościoła był ks. Jerzy Popiełuszko. Dlatego jego przesłanie o godności człowieka i godności narodu, rozumiane jako wychowywanie do chrześcijaństwa, także dziś jest aktualne i stanowi program kształtowania doczesności na najbardziej stabilnych fundamentach. Pamiętając jego determinację w głoszeniu Ewangelii i odnoszeniu zawartych w niej zasad do życia publicznego, trudno wątpić, iż gdyby był nadal wśród nas, podejmowałby aktualne tematy, opierając się na tych samych zasadach, ucząc Bożej mądrości i broniąc człowieka przed deprawowaniem go.

Pewnie przestrzegałby przed liberalizmem etycznym, fałszywą koncepcją wolności przeradzającej się w anarchię moralną, demokracją bez wartości. Stawałby w obronie ludzi pracy krzywdzonych praktykami dzikiego kapitalizmu, pomagałby bezrobotnym, wytykał rządzącym grzechy korupcji, zakłamania, prywaty.

Broniłby też chrześcijańskiej koncepcji jednoczącej się Europy i dobrego imienia Polski w niej. Zapewne znów byłby niepoprawny politycznie i ściągał na siebie agresję sił, które próbują manipulować człowiekiem, choć dziś w imię innych niż za jego życia haseł. I pewnie próbowano by także - tak jak niegdyś - osłabić siłę jego oddziaływania i kompromitować go publicznie.

Taka jest jednak dola proroków, którzy zawsze wyprzedzają swój czas i płacą za to najwyższą cenę, ale to oni ostatecznie są zwycięzcami.