Szczęśliwi, którzy przegrywają

WIARA.PL |

publikacja 23.10.2019 00:00

Bo ręka Boga nie jest za krótka. On widzi i wcześniej czy później zareaguje.

Przegrany? Michal Jarmoluk z Pixabay Przegrany?
Bóg widzi. Bóg krzywdę wynagrodzi. Gorzej z tymi, którzy niesprawiedliwości się dopuścili

Na wiara.pl o byciu misjonarzem w Nadzwyczajnym Miesiącu Misyjnym

Jak byś solą? Jak być światłem? Jezus potrafił wywracać do góry nogami ludzkie przyzwyczajenia. Zrobił to także wtedy, gdy szczęśliwymi nazwał tych, którym doskwiera brak sprawiedliwości.  

Brzmi absurdalnie, prawda? Czy może być szczęśliwy człowiek krzywdzony? Albo ten, który z bólem serca musi patrzyć na krzywdę innych, prócz tłuczenia głową w mur nic nie mogąc z tym zrobić?  Po ludzku powiedzielibyśmy raczej, że doznawanie krzywd nawet jeśli nie wyklucza, to mocno utrudnia bycie szczęśliwym. Szczęśliwym nazwalibyśmy zaś raczej tego, który krzywd nie doznaje. Więcej: za najszczęśliwszych niejeden z nas uznałby takich, którzy bezkarnie mogą krzywdzić. Są mocni, mają władze, kto im co zrobi?  A Jezus mówi:

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Bóg widzi, Jego ręka nie jest za krótka. Bez problemu dosięgnie tych, którym wydawało się, że byli, są i będą bezkarni. Niesprawiedliwość zostanie kiedyś naprawiona, doznane krzywdy – wynagrodzone. A tych, którzy krzywdzili spotka kara. W tym życiu o niebo lepiej być wśród tych, którzy doznają niesprawiedliwości niż wśród tych, którzy niesprawiedliwości się dopuszczają.

Jeśli chcę być solą i światłem dla świata – to oczywiste – w żadnym wypadku nie mogę stać po stronie niesprawiedliwych. Raczej powinienem stać po stronie krzywdzonych.