Żyć na sposób dnia Pańskiego

Katarzyna Solecka

publikacja 07.12.2019 21:42

Traktując swoje świętowanie wręcz zakazowo – nie wolno, nie powinno się – czujemy się czegoś pozbawiani, a tymczasem otrzymaliśmy wszystko.

Żyć na sposób dnia Pańskiego Roman Koszowski /Foto Gość

Benedykt XVI w 72 numerze Sacramentum caritatis odwołuje się do myśli św. Ignacego Antiocheńskiego, który pisze o wierzących, że żyją „na sposób dnia Pańskiego” – iuxta dominicam viventes. Zastanówmy się, co wynika z tej definicji chrześcijan dla nas, współcześnie.

„…Wierni bardzo szybko d o s t r z e g l i  g ł ę b o k i  w p ł y w, jaki celebracja eucharystyczna wywiera na styl ich życia” – czy to jest o nas?

*

Zatrzymajmy się na samym przeżywaniu dnia Pańskiego. Można powiedzieć, że okoliczności wymuszają na nas swego rodzaju „weekendowe” myślenie: po tygodniu obciążonym licznymi obowiązkami, po godzinach nauki i pracy tylko czekamy na ten czas przerwy, namiastkę urlopu. Jednak przed taką niedzielą, tj. traktowaną jako „proste zawieszenie zwyczajnych zajęć, jakby coś w rodzaju nawiasu w ramach zwyczajnego rytmu dni” przestrzega papież. Nie, niedziela jest ważna nie dlatego jakoby była poza życiem, wręcz przeciwnie: ten dzień ma „wzorcową wartość” wobec pozostałych dni tygodnia (por. SC 72).

Nakaz świętowania ma być, wskazuje Benedykt XVI, „źródłem autentycznej wolności” – „umożliwiającej przeżywanie każdego z pozostałych dni tygodnia według tego, co się celebrowało w «dzień Pański»”. A świętujemy przecież Eucharystię jako dar, w którym Bóg sam oddaje się w nasze ręce. Ta logika daru, obdarowania tych, których kochamy, jest zupełnie różna od tego, co można by nazwać negatywnym modelem myślenia o niedzieli: nie można pomalować ogrodzenia, bez pośpiechu zrobić zakupów, nie wypada zajmować się li tylko samorozwojem i odwracać od tego, co ważne dla współziomków…

Traktując swoje świętowanie wręcz zakazowo – nie wolno, nie powinno się – czujemy się czegoś pozbawiani, a tymczasem otrzymaliśmy wszystko. We wprowadzeniu do Sacramentum caritatis Benedykt XVI podkreśla, że „w sakramencie Eucharystii Jezus nadal miłuje nas «aż do końca», aż po dar ze swego ciała i swojej krwi”, co więcej przynagla nas, abyśmy postępowali tak samo (por. SC 1).

*

Odpoczynek, radość ze świętowania nawet w niektórych kazaniach jawić się może jednak jako jakaś superaktywność. Bo przecież obok dodatkowych nabożeństw (w których zwyczajnie chcielibyśmy uczestniczyć), świątecznego obiadu (ile wysiłku wymaga jego przygotowanie, pisać nie będę), czasu poświęconego współmałżonkom/dzieciom/rodzicom/przyjaciołom (a chcemy nadrobić nasz pracoholizm, chcemy!), duchowej lektury (ach!) czy różnorakich inicjatyw w sferze kultury czy sportu (czego to by się w taką niedzielę nie naoglądało, w czym by się nie uczestniczyło!) trzeba jeszcze wyliczyć cały szereg dobrych uczynków – które też akurat w niedzielę radzi byśmy spełnić. Każda z tych przestrzeni działania i odpoczywania jest przecież dobra, a jednak bożek aktywności podnosi głowę. Niepostrzeżenie zamieniamy jedną pracę na drugą albo to, czym zajmujemy się na co dzień, w niedzielę chcielibyśmy doprowadzić do perfekcji (ci wszyscy zaczytani humaniści czy ośmiodaniowe obiady idealnych gospodyń).

Nie wydaje się to jedynie kwestią umiaru czy zdrowego rozsądku (choć i to się przyda). Jest to coś bardziej fundamentalnego: czy umiemy przyjąć siebie, własne życie, dar Stworzyciela i moc Ducha, czy też pogrążamy się w udowadnianiu, że kto jak kto, my własnym wysiłkiem zadbamy o dobre przeżywanie niedzieli, zdobędziemy ten laur.

Pisze Benedykt XVI: „«Życie na sposób dnia Pańskiego» oznacza życie w świadomości wyzwolenia przyniesionego przez Chrystusa oraz realizowanie własnej egzystencji jako ofiary składanej Bogu z samego siebie, aby Jego zwycięstwo objawiało się w pełni wszystkim ludziom poprzez postępowanie wewnętrznie odnowione”. Nowe życie w zasięgu naszych rąk, otrzymane w czasie Eucharystii.

 

Wielka tajemnica wiary

WIARA.PL DODANE 29.11.2019 AKTUALIZACJA 23.12.2019