AAA. Pokój serca wynajmę

Marcin Jakimowicz

GN 03/2020 |

publikacja 16.01.2020 00:00

„Niech ci Bóg da pokój i nie daje spokoju” – życzył mi znajomy. Jak w rozpędzonym świecie, w nieustannej gonitwie i pośród zawirowań znaleźć pokój serca?

AAA. Pokój serca wynajmę istockphoto

Za oknem wybuchały spóźnione sylwestrowe petardy, w sieci trwała jatka między przeciwnikami i zwolennikami Zenka Martyniuka, a ja po raz kolejny oglądałem kręconą w Wielkiej Kartuzji „Wielką ciszę”. I po raz kolejny zgodziłem się z intuicją brata Rogera z Taizé, który twierdził, że tym, czego człowiek potrzebuje najbardziej, jest pokój serca.

Jak go znaleźć? Przekopałem się przez sterty duchowych lektur, by odszukać antidotum dla pokolenia, które „żyje szybko i umiera szybko”. Znalazłem kilka konkretnych wskazówek.

Pokój serca podczas zawału serca

– To było na Górze Świętej Anny. Kończyły się rekolekcje i modliłem się nad pewną osobą o uwolnienie – wspomina franciszkanin o. Rafał Kogut. – Nagle poczułem ogromny ból w górnej części klatki piersiowej, a później zimny pot. Tabletki przeciwbólowe nie zadziałały. Wiedziałem, że to coś poważniejszego. Zacząłem powtarzać imię „Jezus”. Przyszedł pokój serca. Zrobili mi w szpitalu EKG i nagle pojawił się przy mnie cały personel. Okazało się, że to rozległy zawał serca. Przewieziono mnie do Opola. Cały czas powtarzałem imię „Jezus”, aż do momentu, kiedy znalazłem się na sali operacyjnej. Nie było paniki. Cały czas towarzyszył mi pokój serca.

Pokój serca nie ma nic wspólnego ze świętym spokojem i brakiem zawirowań. Jego istotę zdradza biblijna scena burzy na jeziorze. Fale miotają łodzią, umierający ze strachu uczniowie robią w popłochu przedśmiertny rachunek sumienia, a Jezus jak gdyby nigdy nic… śpi.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.