Abba Ojcze

Katecheza I - "Modlitwa jak chleb"

publikacja 12.02.2020 21:45

O tym, jak budować dobrą relację z Bogiem Ojcem, z księdzem Jarosławem Międzybrodzkim rozmawia Szymon Babuchowski.

Abba Ojcze Marek Piekara

Szymon Babuchowski: Co to znaczy, że Bóg jest ojcem?
Ks. Jarosław Międzybrodzki: – Dziecko długo nie myśli abstrakcyjnie o słowie „ojciec”. Kiedy słyszy, że Bóg jest ojcem, to myśli o swoim ojcu. Można powiedzieć, że relacja z Panem Bogiem u progu naszego życia tworzy się niejako przez odniesienie do ziemskiego ojca. Bardzo często spotykam się z tym w kierownictwie duchowym. To oczywiście nie jest źródło wszystkich problemów emocjonalnych i duchowych, ale na pewno bardzo wielu. Dzisiejszy świat jest trochę światem bez ojców: mamy wiele związków „partnerskich”, w których ojciec zwalnia się od odpowiedzialności. Tymczasem ojciec to ten, który nadaje tożsamość. W Księdze Rodzaju jest taka piękna scena, kiedy Pan Bóg każe Adamowi nazywać zwierzęta i przygląda się temu, co ten pierwszy człowiek-ojciec robi. Ojciec pomaga synowi odkryć jego tożsamość, uczy go myślenia, bycia odpowiedzialnym za świat.

A gdy brakuje ojca, mamy problemy z tożsamością?
– Tak, i chodzi tu także o tożsamość płciową. Dziewczęta, które nie czuły się kochane przez swojego ojca, również jako dorosłe kobiety mają poczucie braku akceptacji. Stąd bywają bardzo podatne na seks. Na przygodne związki, w których szukają szybkiego potwierdzenia siebie, swojej kobiecości. Czasami nieobecność ojca może też owocować czymś odwrotnym – zamknięciem na relacje, przewrażliwieniem, zbytnim lękiem przed bliskością mężczyzny. Pewna dwudziestoparoletnia kobieta mówiła mi kiedyś, że gdy przychodzi do relacji z drugą osobą, ma wrażenie, jakby była za szybą. Bóg też wydawał jej się bardzo daleki. Rozmawiając, doszliśmy do tego, że gdy była małym dzieckiem, rodzice pracowali i opiekowała się nią niania. Zabrakło bliskości, osobistej relacji. Podobnie bywa z homoseksualistami – prawie zawsze, kiedy z nimi rozmawiałem, okazywało się, że u źródeł problemu był brak ojca albo ojciec, który nie ma czasu na zajmowanie się swoim dzieckiem.

Czasem bywa tak, że ojciec jest obecny, ale stawia zbyt wysokie wymagania. Czy to też wpływa na nasz obraz Boga?
– Oczywiście. Często w takich sytuacjach rodzi się zablokowanie, strach, nieuzasadnione pretensje. Pewna osoba mówiła mi kiedyś, że kocha Pana Boga, ale wini Go o wszystko, nawet o zwykłe uderzenie się palcem nogi o próg. Okazało się, że u źródła był rodzony ojciec, który był zbyt wymagający i często na nią krzyczał. Trzeba było się modlić o uzdrowienie tej relacji, o przebaczenie ziemskiemu ojcu. Ważne też było ukazanie prawdziwego obrazu Pana Boga, który nie chce nas karać i niszczyć.

Ale jak ma się modlić do Ojca ktoś, komu to słowo kojarzy się z człowiekiem, który przychodzi do domu pijany, jest agresywny albo zostawił mamę?
– Budowanie coraz głębszej relacji z Panem Bogiem jako Ojcem jest właśnie tą szansą przywrócenia pokoju sercu, zaleczenia wszelkich ran. Im bardziej człowiek przełamuje opory, im bardziej jest dorosły i jego życie duchowe jest świadome, tym lepiej umie nazwać to, co w nim się dzieje na modlitwie. Przestaje mówić, że jego niechęć do Eucharystii wynika z tego, że mu się nie podoba ksiądz, kadzidło czy ministranci, tylko zacznie szukać przyczyn głębiej – w sobie samym. Wtedy może zacząć budować właściwą relację z Ojcem.

Jak ona powinna wyglądać?
– Trzeba spojrzeć na Jezusa Chrystusa, który mówił: „Moim pokarmem jest pełnić wolę mojego Ojca” albo: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. Czyli chodzi tu o całkowite poddanie, ale poddanie z miłości. To jest relacja pełna tęsknoty. Jezus używa określenia „Abba”, co w języku aramejskim oznacza „ojczulku”, „tatusiu”. Nowy Testament jest w większości napisany po grecku i jeżeli zostało w nim zachowane jakieś aramejskie słowo, to znaczy, że Ewangeliści chcieli podkreślić charakter tej relacji. Z jednej strony jest to poddanie, ale z drugiej – ciepło, miłość, czułość, wielka ufność i zawierzenie.

Jak budować tę właściwą więź? Jak uzdrawiać relację z Bogiem Ojcem?
– Nie ma innej drogi budowania relacji niż bycie z drugą osobą. Na wstępie faktycznie mogę się bać, mieć względem kogoś wiele uprzedzeń. A potem, przez przebywanie z nim, nabieramy do niego coraz większego zaufania i zauważamy, że nasz obraz był fałszywy. Ważna jest modlitwa, trwanie przy Panu Bogu, oddawanie Mu wszystkiego. Z czasem przychodzi to zaufanie, że Pan Bóg zawsze chce dla nas najlepiej. Ale ostatecznie przekonamy się, co to znaczy: „Abba”, „Ojcze”, kiedy znajdziemy się w Jego ramionach.