publikacja 27.03.2020 07:21
Droga Krzyżowa na podstawie encykliki św. Jana Pawła II "Ecclesia de Eucharistia.
Łukasz Czechyra /Foto Gość
Św. Jan Paweł II naucza w encyklice „Ecclesia de Eucharistia” (2003): „Kościół rodzi się z tajemnicy paschalnej. Właśnie dlatego Eucharystia, która w najwyższym stopniu jest sakramentem tajemnicy paschalnej, stanowi centrum życia eklezjalnego” [nr 3]. To właśnie „Najświętszy Sakrament niejako wyznacza rytm jego dni, wypełniając je ufną nadzieją” [nr 1].
Rozpoczynając drogę krzyżową, która stanowi jeden z ważnych kroków w dążeniu do świętości, prośmy słowami naszego Świętego Rodaka:
Panie, Jezu Chryste, napełnij nasze serca światłem Twojego Ducha, abyśmy, naśladując Ciebie w Twej ostatniej drodze, poznali cenę naszego odkupienia i stali się godnymi udziału w owocach Twojej męki, śmierci i zmartwychwstania. Który żyjesz i królujesz przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ustanowienie Eucharystii uprzedzało (…) wydarzenia (…) począwszy od konania w Getsemani. Widzimy znów Pana Jezusa, który wychodzi z Wieczernika, schodzi z uczniami w dół, ażeby przekroczyć potok Cedron i wejść do Ogrodu Oliwnego. (…) Rozpoczynało się przelewanie krwi – tej (…) którą nieco wcześniej ofiarował Kościołowi jako napój zbawienia w sakramencie Eucharystii” [nr 3].
Jezus staje wobec człowieka cichy i pokorny. I w Eucharystii wydaje się za nas nieustannie, abyśmy życie mieli w obfitości.
Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana, nie jako jeden z wielu cennych darów, ale jako dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, z własnej osoby w jej świętym człowieczeństwie, jak też dar Jego dzieła zbawienia [nr 11].
Jezus przyszedł na ziemię, aby być dla innych. Pozostawił siebie w Eucharystii, w której przyjmuje nas i przemienia, aby każdy z nas, na Jego wzór, stawał się darem dla innych.
Jest wiele problemów, które zaciemniają horyzont naszych czasów. Wystarczy wspomnieć pilną potrzebę pracy na rzecz pokoju, troskę o budowanie w stosunkach międzynarodowych trwałych fundamentów sprawiedliwości i solidarności, obronę życia ludzkiego od poczęcia aż do jego naturalnego końca.
Wielu ludzi goni za ziemskimi sukcesami, zapominając o innych. A Chrystus pragnie podnosić nas w Eucharystii z egoizmu, pychy i braku szacunku dla ludzkiego życia.
Związek Maryi z Eucharystią można pośrednio określić wychodząc od Jej wewnętrznej postawy. Maryja jest „Niewiastą Eucharystii” w całym swoim życiu. Kościół, patrząc na Maryję jako na swój wzór, jest wezwany do Jej naśladowania także w odniesieniu do Najświętszej Tajemnicy [53].
Maryja jest pierwszą spośród wierzących i towarzyszy nam na drodze umiłowania Eucharystii i duchowego spotkania z Jezusem. Zapraszajmy Ją, by była z nami również w chwilach duchowych ciemności, niezrozumienia, braku nadziei.
Kto się karmi Chrystusem w Eucharystii, nie potrzebuje wyczekiwać zaświatów, żeby otrzymać życie wieczne: posiada je już na ziemi, jako przedsmak przyszłej pełni, która obejmie człowieka do końca [nr 18].
W świecie niepewności, ciągłych zmian i zaskakujących wydarzeń – Jezus daje pewność swojej obecności „tu i teraz”. Eucharystia to spotkanie z Tym, który chce nam pomagać, abyśmy stawali się świętymi.
Jeżeli chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim „sztuką modlitwy”, jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości? [25].
Nie tylko my przyjmujemy Jezusa, ale On przyjmuje nas. I w ten sposób Jego miłość staje się największą atrakcją, bramą do wiecznego szczęścia. Czy ja w to wierzę?
Co powiedzieć o tysiącach sprzeczności «zglobalizowanego» świata, w którym najsłabszym, najmniejszym i najuboższym może się wydawać, że niewiele mają powodów do nadziei? W takim właśnie świecie powinna rozbłysnąć chrześcijańska nadzieja! [nr 20].
Tam, gdzie jest Jezus, jest nadzieja. On jest niezawodnym dawcą nadziei, która w Mszy Świętej otwiera nasze serca na nieśmiertelność. I zaprasza do ciągłego powtarzania: „Jezu, ufam Tobie!”.
Przekazując Kościołowi swoją ofiarę, Chrystus pragnął również przyjąć za swoją duchową ofiarę Kościoła, który jest wezwany, aby składając ofiarę Chrystusa, ofiarowywał także samego siebie [nr 13].
Jezus zaprasza nas do ofiarowania Bogu samego siebie. Eucharystia to szkoła oddania Bogu, a także bliźnim, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym, z którymi utożsamia się sam Jezus. Mam wyjść z niej inny, to znaczy przemieniony.
Św. Jan Chryzostom (…) nawoływał wiernych: «Również ja podnoszę głos, proszę, błagam i zaklinam, aby nie zbliżać się do tego świętego Stołu z nieczystym i skażonym sumieniem. Takie przystępowanie, nawet jeśli tysiąc razy dotykamy Ciała Pana, nigdy nie będzie mogło się nazywać komunią, lecz wyrokiem, niepokojem i powiększeniem kary» [nr 36].
Zbliżając się w pokorze do Jezusa eucharystycznego, musimy mieć świadomość zachowania z Nim niewidzialnej więzi. Sakrament Ciała Jezusa nie dopuszcza bowiem fałszu.
Ogołocona [Eucharystia] z jej wymiaru ofiarniczego, jest przeżywana w sposób nie wykraczający poza sens i znaczenie zwykłego braterskiego spotkania. Poza tym niekiedy (…) sakramentalność Eucharystii zostaje zredukowana jedynie do skuteczności jej głoszenia [nr 10].
Jezus został pozbawiony przez człowieka ze wszystkiego, co widzialne. W Eucharystii doświadczamy tego uniżenia Jezusa, który „do końca nas umiłował”. Czy boję się trudów znoszonych dla Ewangelii?
Pomimo, że doznaje niezmiernej trwogi, Chrystus nie ucieka przed swoją «godziną»: «I cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę » (J 12, 27). (…) Tylko Jan pozostanie pod krzyżem, tuż obok Maryi i pobożnych niewiast [nr 4].
Kto z nas jest dziś gotowy oddać życie za innych… A Chrystus? W Eucharystii oddaje życie, a my jesteśmy tego świadkami. Nie tylko wobec Niego, ale i wobec świata.
Cóż większego Jezus mógł uczynić dla nas? Prawdziwie, w Eucharystii objawia nam miłość, która posuwa się «aż do końca» (por. J 13,1) – miłość, która nie zna miary [nr 11].
Jezus składa Siebie w ofierze za życie świata. I wzywa nas do eucharystycznego zdumienia, a więc zatrzymania się nad wielką tajemnicą Jego miłości, byśmy po wyjściu z Mszy mieli siłę do życia, zmagania z trudnościami, niezrozumieniem i cierpieniem.
«Mysterium fidei! – Tajemnica wiary!». Kiedy kapłan wypowiada lub śpiewa te słowa, obecni odpowiadają: «Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale ». (…) Kościół, wskazując na Chrystusa w tajemnicy Jego męki, objawia także swoją własną tajemnicę [nr 5].
Chrystus tworzy wspólnotę, karmiąc się Ciałem Jezusa. Czy noszę w swoim sercu tęsknotę za Komunią Świętą? Jaką wartość ma dla mnie duchowe pragnienie Jezusa eucharystycznego?
Kościół żyje dzięki Eucharystii. Ta prawda wyraża nie tylko codzienne doświadczenie wiary, ale zawiera w sobie istotę tajemnicy Kościoła. Na różne sposoby Kościół doświadcza z radością, że nieustannie urzeczywistnia się obietnica: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20) [nr 1].
Z pustego grobu Jezusa płynie pełna nadziei zapowiedź naszego zmartwychwstania. A każda Msza Święta jest dla nas zadatkiem nieśmiertelności. Po przyjęciu Komunii nosze ją w swoim sercu.
Każdy krok ku świętości, każde działanie podjęte dla realizacji misji Kościoła, każda realizacja programów duszpasterskich winny czerpać potrzebną siłę z tajemnicy eucharystycznej i ku niej się kierować jako do szczytu. W Eucharystii mamy Jezusa, Jego odkupieńczą ofiarę, mamy Jego zmartwychwstanie, mamy dar Ducha Świętego, mamy adorację, posłuszeństwo i umiłowanie Ojca. Jeżeli zaniedbamy Eucharystię, jak będziemy mogli zaradzić naszej nędzy? [nr 60].
Na zakończenie naszej duchowej wędrówki za Panem, prośmy słowami św. Tomasza z Akwinu, „gorliwego kantora Chrystusa eucharystycznego”: