Różaniec leczy rany

publikacja 01.10.2010 00:03

„Ci, którzy będą gorliwie odmawiali Różaniec, otrzymają wszystko, o co poproszą” – usłyszał od samej Maryi błogosławiony Alanus de la Roche. A zatem: różańce w dłoń!

Różaniec leczy rany Henryk Przondzio/Agencja GN

W ostatnią niedzielę września do Gościa Niedzielnego dołączony został film „Syndrom”. Jest on wzruszającym obrazem o duchowych ranach, które niesie ze sobą zabójstwo nienarodzonego dziecka. I o nadziei silniejszej niż syndrom postaborcyjny. Poruszająca historia małżeństwa Tomasza i Lidii jest pretekstem do wielkiej modlitewnej akcji, jaką chcemy zainicjować w miesiącu różańca. Mottem proponowanego przez nas szturmu do nieba są pełne nadziei słowa, które usłyszał Izajasz: „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna” (Iz 1,18).

Czy można znaleźć cytat, który bardziej obrazowo pokazywałby sedno problemu? Piszemy o zjawisku, o którym nie mówi się w mediach. Współczesny, rozbawiony świat nabiera wody w usta. Tymczasem Jan Paweł II zwracając się do kobiet, które dokonały aborcji, pisał: „Z pokorą i ufnością otwórzcie się – jeśli tego jeszcze nie uczyniłyście – na pokutę. Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w sakramencie pojednania. Odkryjecie, że nic nie jest jeszcze stracone, i będziecie mogły poprosić o przebaczenie także swoje dziecko – ono teraz żyje w Bogu” (Evangelium vitae).

Proponujemy, by w październiku modlitwy różańcowe ofiarować w intencji osób dotkniętych syndromem postaborcyjnym. „Bez skruchy i powrotu do Boga życie wieczne setek tysięcy osób uwikłanych w zabicie dzieci nienarodzonych jest zagrożone” – przypominają autorzy filmu. – „Prośmy, by osoby te mogły otworzyć się na nieskończony ocean Bożego miłosierdzia”. W tej intencji modlić się będą nie tylko my, ale i wszystkie klasztory kontemplacyjne nad Wisłą.

„Ci, którzy będą gorliwie odmawiali Różaniec, otrzymają wszystko, o co poproszą” – usłyszał od samej Maryi błogosławiony Alanus de la Roche. A zatem: różańce w dłoń!

TAGI: