Psie rekolekcje - Choinkowe impersje

ks. Norbert Bujanowski

publikacja 20.12.2010 22:00

Co w was wstąpiło? Święta Bożego Narodzenia się zbliżają, a każdy jakiś nakręcony!

Psie rekolekcje - Choinkowe impersje Henryk Przondzio/Agencja GN

Pies Pustelnik po wycieczce do miasta zapadł w zadumę. Jest jakiś niespokojny. Cały czas okiem na mnie łypie. Ciekawość mnie zżera, co go tak trapi, ale jak go znam, zaraz z czymś wypali, sprowokuje.

–  Co się tak krzątasz po domu, ciągle biegiem, biegiem, jak ci ludzie, których w mieście widzieliśmy dzisiaj. Co w was wstąpiło? Święta Bożego Narodzenia się zbliżają, a każdy jakiś nakręcony!

–  Psie Pustelniku czyżby ci nie służyło miejskie powietrze? Czyżby hałas nadwyrężył twoje receptory?

–  Wiesz, zastanawiam się nad jednym, gdzie tak naprawdę tkwi istota Świąt Bożego Narodzenia i strzeż się mnie ponoć w Noc Wigilijna przemówię!

–  Widzę, Psie Pustelniku, żeś dziś bojowo nastawiony.

–  Nie potrafię zrozumieć tego zagonienia. Mijania istoty rzeczy, skupiania się na tym co szybko znika. Patrz, Boże Narodzenie, to skandal, jakich mało.

–  Psie Pustelniku, co ty pleciesz?!

–  Co plotę – Syn Boży w żłobie leży, o w Adwencie kolędy usłyszałem, ale to może i dobrze. Tak, skandal, bo Bóg przychodzi jako Człowiek i w żłobie jest pięknie. Będzie jeszcze piękniej...

–  Co cię tak nosi?

–  A tak, będzie nosiło. Czy zauważyłeś, że w tym skandalu sam też uczestniczysz i ty, i każdy inny, jeżeli nie przygotuje swojego żłóbka – serca. Tam będzie taki bałagan, że betlejemska Stajenka – to prawdziwy salon. Mówię, że to skandal. W zabieganiu nie dostrzeżesz nic, nie będziesz wstanie uporządkować wnętrza. Powiedz mi szczerze, czy tak wielkiego Gościa przyjąłbyś w domu, który jest nieposprzątany, w którym panuje hałas, i nie możesz z nim nawet porozmawiać?

Święta Bożego Narodzenia to czas pokoju, czas, gdy Bóg jest na pierwszym miejscu. On rodzi się jako człowiek. A my, nie potrafimy się skupić na Nim, nie potrafimy także spojrzeć na drugiego człowieka. Tylko prezenty, stół, sianko i inne tradycyjne przygotowania.

Czy w spotkaniu z Bogiem chodzi o tradycję? Zachowanie przepisów? Czy o coś więcej? Wiesz, chodzi mi po głowie w tym momencie, wymogłeś to na mnie scena z Ewangelii, scena narodzenia Jezusa. Pasterze, królowie – poszukiwanie, otwarcie na Boga. Wejście i to bardzo głębokie na to, co ma się wydarzyć, uczestnictwo, które nie może stać się pustym banałem, oblepionym tradycyjnymi przystawkami i fasadami. To zdarzenie niesie z sobą przesłanie dla człowieka –Ono się spełni, jeżeli rozleje się w tobie, jeśli stanie się żywe.

– Odsyłasz mnie widzę daleko...

– Dlatego dzisiaj wróciłem poirytowany. Jest przedświątecznie, ale jest jeszcze Adwent – Czekanie. Czas przeznaczony, tylko po to, aby to Wydarzenie stało się żywe. Nie może być zlepkiem tradycyjnych zachowań. Żywe –oznacza, że będziesz lepszy, piękniejszy. W codzienności nauczysz się dostrzegać drugiego człowieka. Ten człowiek nie będzie już tylko jakimś anonimem – ale OSOBĄ. Tak, jak Jezus dla Maryi i Józefa. Takim Go odnaleźli pasterze i królowie. Herod też nie ścigał przedmiotu, tym by najmniej się przejmował. On ścigał OSOBĘ.

– Psie Pustelniku, nigdy cię o to nie podejrzewałem. Powiem ci jeszcze coś. Dziś też nie ściga się przedmiotów, trybików – czytaj spokojnych, bezpiecznych materialistów. Ściga się OSOBY. Tylko one myślą, wychodzą poza schematy narzucone przez polityków, menagerów, są niepokorne wobec „wielkiego brata”, który szybko zakrada się do sumień.

Bóg też stał się niepokorny, zmienił oblicze ziemi. Dlatego blady strach padł na Heroda i całą Jerozolimę. To był prawdziwy zamach stanu.

Zmieniły się tylko stroje bohaterów tego zdarzenia. Dlatego poprawność ma taki problem z uczniami Tego, który za kilka dni przyjdzie. Z tymi, którzy na poważnie Go szukają i odnajdują. On staje się zagrożeniem, bo czyni cię, każdego człowieka wolnym. Nie pasujesz w tym momencie do koncepcji wielkich tego świata – jesteś OSOBĄ.

– Tak, zapomniałem – sprzeciwiać się będą.

– Właśnie, tak mi jakoś przyszło po tej wyciecze do miasta.

Pies Pustelnik ziewnął, zamyślił się...