Jasna sprawa

Marcin Jakimowicz

GN 19/2011 |

publikacja 15.05.2011 18:46

Tajemnica trzecia. Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem? Nie. Spotyka w ogrodzie Marię Magdalenę i woła ją po imieniu. Pora na drogę pełną światła!

Ciemność widzę, ciemność – wołał Jerzy Stuhr w „Seksmisji”. Często zachowujemy się podobnie. Zatrzymujemy się na stacjach Drogi Krzyżowej, wrastamy w nie i nie potrafimy uczynić kolejnego kroku. Kończy się Wielki Post, zaczyna czas radości paschalnej, a nam… zaczyna czegoś brakować. Pan Jezus wprawdzie zmartwychwstał, ale kiedy to było? Czy naród przyzwyczajony do świętowania tragedii jest przygotowany do celebracji radosnej Drogi Światła? – Drugi dzień Wielkanocy. Jasna Góra. Idzie pielgrzymka: stacja trzecia, Pan Jezus po raz pierwszy upada... Co, zmartwychwstał? Naprawdę? – ironizuje o. Wojciech Ziółek, prowincjał krakowskich jezuitów. – Kiedyś w Kościele te 50 dni od Zmartwychwstania do Zesłania Ducha Świętego to był nieustający karnawał. My zrobiliśmy mnóstwo rzeczy, by stłumić w nas radość. „No dobrze, bawcie się – słyszymy często. – Tylko żeby to była radość chrześcijańska”. Tyle, że radość nie dzieli się na chrześcijańską i niechrześcijańską. Albo jest, albo jej nie ma. Jak się człowiek cieszy, to ma ochotę krzyczeć jak Stuhr w „Seksmisji”: „Uratowani! Uratowani!”, a my tak półgębkiem się uśmiechamy.

Jest radość, ojcze przeorze
– Wielkanoc jest najważniejszym wydarzeniem chrześcijańskim, a Pascha absolutnym centrum naszej wiary – podkreśla ks. prof. Grzegorz Ryś. – Tak więc te 50 dni od Zmartwychwstania powinny być jednym wielkim świętem. Tymczasem nie wyraża się to za bardzo w naszej pobożności… – Propozycje duszpasterskie, tak liczne w Wielkim Poście, wyraźnie ubożeją po Zmartwychwstaniu. Jakby tylko choroby, biedy i niepowodzenia nadawały się do przeżywania ich z Chrystusem, zaś człowiecze radości, spełnione pragnienia i osiągnięcia miały stanowić jedynie zagrożenie – dodaje ks. Jan Kracik, a biskup Andrzej Siemieniewski przypomina: „Po Wielkanocy przychodzi jakby wyciszenie »tajemnicy zbawienia« albo nawet zapomnienie o niej przez skupienie się na nabożeństwach i wydarzeniach typu: Pierwsza Komunia, bierzmowanie w parafii, majowe w kościele i w plenerze. Lecz liturgia tygodni wielkanocnych kontynuuje treść wydarzeń paschalnych, bardzo doniosłych w zakresie pełnej formacji chrześcijańskiej. Tę liturgię, jej przesłanie dla wiary i nadziei, można przedłużyć za pomocą nabożeństwa Drogi Światła.

Jasna strona medalu
No dobrze. Ale co to za wynalazek? Droga Światła jest konsekwencją, dalszym ciągiem Drogi Krzyżowej. Niemal bliźniaczo brzmią łacińskie nazwy nabożeństw Via Crucis (droga krzyża) i Via Lucis (droga światła). Identyczna jest też liczba stacji. Proponowane stacje Drogi Światła, zwane „spotkaniami”, oparte są na wydarzeniach odnotowanych w Nowym Testamencie. To bardzo młode nabożeństwo. Powstało we Włoszech w 1988 roku w rodzinie salezjańskiej. Inspiracją do powstania były freski z Katakumb św. Kaliksta w Rzymie, przedstawiające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który przechodzi z ciemności do światła. Jan Paweł II przypominał, że „kontemplacja oblicza Chrystusa nie może zatrzymać się na wizerunku Ukrzyżowanego”. W 2002 roku Droga Światła została oficjalnie zatwierdzona przez rzymską Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Od tamtego czasu rozprzestrzenia się po całym świecie.

Spotkania zamiast stacji
To nabożeństwo podobne do Drogi Krzyżowej w tym sensie, że jest wędrowaniem od stacji do stacji. Jednak za tym zewnętrznym podobieństwem obu nabożeństw kryje się wiele różnic. Jedno jest pasyjne, drugie paschalne. To pierwsze polega na rozważaniu męki i śmierci Jezusa, to drugie ma charakter radosnych spotkań ze zmartwychwstałym Panem – wyjaśnia ks. Stanisław Szczepaniec na portalu „Adoremus”. – Zamiast słowa „stacja” używa się zwrotu „spotkanie”. Takie określenie lepiej oddaje specyficzny charakter nabożeństwa. Nie jest ono, jak w przypadku Drogi Krzyżowej, wędrowaniem z Jezusem, który dźwiga krzyż na Golgotę. Po Wielkanocy porządek się odwrócił. To Chrystus przychodzi do człowieka. Czyni to w różnych miejscach i w różnym czasie, a także w różnych sytuacjach życiowych. Przychodzi, gdy Maria Magdalena płacze przy grobie, uczniowie idą do Emaus, apostołowie łowią ryby lub zalęknieni zamykają się w Wieczerniku. Zbawiciel ich odnajduje, daje im się poznać, rozmawia z nimi, umacnia ich wiarę i posyła do świata.

Światło dla Krakowa
– Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie – intonuje kapłan. A tłum zebrany w krakowskim kościele przy Loretańskiej odpowiada: Żeś przez Paschę swoją świat odkupić raczył. U krakowskich kapucynów Drogę Światła celebruje się w piątkowe wieczory. – Więcej osób przychodzi na Drogę Krzyżową czy Drogę Światła? – pytam o. Marcina Greca, kapucyna, odpowiedzialnego w zakonie za nabożeństwa paschalne. – Zdecydowanie na Drogę Krzyżową. Via Lucis to młodziutkie nabożeństwo. Wprowadził je kilka lat temu nasz były gwardian. Zaczynamy je w ciemnościach. Wygaszamy kościół. Dobrze, jeśli to nabożeństwo jest odprawiane po zapadnięciu zmroku, by podkreślić symbolikę światła. Do tonącego w mroku kościoła wchodzi kapłan z zapalonym paschałem. Schola śpiewa hymn „Radosna światłości” czy piosenkę „W Tobie jest światło, każdy mrok rozjaśnia”. Po piątym „spotkaniu” ludzie odpalają swe świece od paschału, a po chwili świątynia zamienia się w morze ognia. Drogę Światła wprowadza coraz więcej polskich parafii. Na stronie www.vialucis.kapucyni.pl wypisujemy miejsca, w których regularnie odbywają się w Polsce te paschalne nabożeństwa. – Wieść o Zmartwychwstaniu zaczęła swoją wędrówkę przez historię jak spokojna i majestatyczna fala, której nic i nikt nie będzie w stanie zatrzymać aż do końca świata – opowiada o. Raniero Cantalamessa, kapucyn, kaznodzieja Domu Papieskiego. – Ta doniosła fala dotarła teraz do nas. Minęło już dwadzieścia wieków, a wieść o zmartwychwstaniu Jezusa nadal rozbrzmiewa jasna i świeża jak za pierwszym razem! Czy Droga Światła przyjmie się nad Wisłą? Jasne! – nie ma wątpliwości br. Marcin Grec – bo to nabożeństwo pełne nadziei, które kładzie nacisk na bardzo osobiste spotkania ze Zmartwychwstałym.

Jak to się robi?
Droga Światła składa się z 14 stacji-spotkań ze Zmartwychwstałym:
• Jezus powstał z martwych; Mt 28,1-7.
• Apostołowie przybywają do pustego grobu; J 20,1-9.
• Jezus objawia się Marii Magdalenie, apostołce Apostołów; J 20,11-18.
• Jezus objawia się uczniom na drodze do Emaus; Łk 24,13-19. 25-27.
• Uczniowie rozpoznali Pana
przy łamaniu chleba; Łk 24,28-35.
• Zmartwychwstały Pan objawia się wspólnocie uczniów; Łk 24,36-43.
• Jezus przekazuje Kościołowi dar pokoju i pojednania; J 20,19-23.
• Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza; J 20,24-29.
• Spotkanie z Panem nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego; J 21,1-9.13.
• Pan przebacza Piotrowi i zawierza mu swoją owczarnię; J 21,15-17.
• Wielkie rozesłanie uczniów przez Jezusa; Mt 28,16-20.
• Jezus wstępuje do nieba; Dz 1,6-11.
• Uczniowie z Maryją oczekują w Wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego; Dz 1,12-14.
• Jezus posyła Kościołowi Ducha Świętego; Dz 2,1-6.


Nabożeństwo może składać się z następujących elementów: pieśń na wejście, wprowadzenie, intronizacja Ewangeliarza i okadzenie paschału, stacje Drogi Paschalnej, odpalenie świec od paschału, fragment tekstu biblijnego, rozważanie prowadzącego nabożeństwo; aklamacja i pieśń końcowa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.