publikacja 24.04.2024 00:00
Bo ciemność to brak odwagi by iść dalej albo zagubienie.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość
Ksiega nad księgami
Zawiera światło Dobrej Nowiny sprzed pustego grobu Jezusa
Brzemienna treścią Ewangelia tego dnia. To stwierdzenie, dla nas może już oczywiste, że kto zobaczył Jezusa, zobaczył też Boga, a więc, że taki jest Bóg, jaki był żyjąc na ziemi Jezus; nie wielki, wyniosły i niedostępny, ale bliski, pokorny, trochę jak człowiek zwyczajny. Albo to że potępi się nie tyle człowiek, który nie wierzy w Jezusa, ale ten, kto Go usłyszał, ale nie usłuchał. No i że potępi takiego człowieka nie Jezus, ale słowo, które odrzucił. Bo ono jest życiem wiecznym; odrzucając je człowiek odrzuca życie wieczne...
Ale najbardziej porusza mnie, gdy słyszę Jezusa mówiącego „Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności”.
Patrzę na to, co dzieje się dziś w świecie. Na triumfującą pychę, podłość, obłudę, zakłamanie, kolesiostwo i ile tam ich jeszcze jest... I uświadamiam sobie, że tak naprawdę nie ma się czym żołądkować. Że to wszystko takie małe, tak nic nie znaczące... Przecież ten, kto chodzi w ciemności, choćby nie wiadomo jak się puszył, jest zagubiony. Wcześniej czy później potknie się i upadnie. A ci, którzy ufają Chrystusowi mają światło, żyją w świetle; wiedzą skąd przychodzą i dokąd idą. I nawet jeśli się potkną – wstaną i pójdą dalej.