Kiedy ukazywał się im, kiedy jadł i pił z nimi, kiedy już Go rozpoznali – czy nie naturalne byłoby zażądać od nich działania, świadectwa? Kiedy w Jerozolimie wciąż trwała pamięć o tej śmierci, o ukrzyżowanym Mesjaszu – czyż nie naturalne byłoby opuścić miasto, nie narażać się? Wszak jeśli mieli być świadkami, musieli przeżyć... A jednak Jezus „kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca”. Nie żądał aktywności, kazał czekać.
Zazwyczaj nie lubimy okresów bezczynności. Bezsilność płynąca z choroby, konieczność odłożenia planów ze względu na małe dzieci, brak urlopu czy możliwości działania z powodu różnych okoliczności – budzą nasze zniecierpliwienie, lęk, że coś przegapimy, stracimy coś ważnego.
Kiedy tak tracimy swoje życie – chorując, wychowując, godząc się z bezradnością, umierając w końcu – czy zyskujemy życie wieczne?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Pan nakazał czekać,
abyśmy pamiętali o tym, że nie swoją ograniczoną mocą mamy świadczyć, ale Mocą Ducha Świętego.
A wtedy sieci będą pełne.
Panie daj nam Swojego Ducha.
Można by powiedzieć,że ziarno wrzucone do ziemi ma swój czas by znalazło się ponad ziemią, a jeszcze do owoców nie tak szybko.
Czasem ogarnia niepokój,że za mało czynię, nie jestem aktywny inni mają osiągnięcia, które widać.
Cichość, cierpliwość jest równie "aktywna"tylko w tą wewnętrzną stronę pokonywania samego siebie.
„Nie wasza to rzecz znać czas i chwilę, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami.."
Dz 1,3-8
Boże daj mi siłę do życia dla tych, którzy nie mają siły żyć.
Boże bądź uwielbiony w Twoich zrządzeniach, których nie pojmujemy.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.