11.05.2010

Musimy zdawać sobie sprawę, że jedynym naszym oparciem jest Bóg i że znajdujemy się w Jego rękach.

Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany.

Bóg dzień po dniu trzyma cię w swych rękach. Musimy zdawać sobie sprawę, że jedynym naszym oparciem jest Bóg i że znajdujemy się w Jego rękach. Całe życie jest nieustannym cudem Boga, którego nie możesz do niczego zobowiązać, lecz On przecież przychodzi ci z pomocą. Możesz całkowicie Mu zaufać, nie mając jednak żadnej pewności oprócz tej, która opiera się na boskiej dobroci. Dobroć ta, właśnie dlatego, że nie możesz jej przymusić do niczego, okazuje się wolna, interweniuje tak, jak chce, i kiedy chce; nie kiedy ty sądzisz, że najbardziej jej potrzebujesz, i nie w sposób, jakiego ty byś pragnął.
Musisz ufać Temu, kogo, z drugiej strony, nie możesz uzależnić od siebie; musisz ufać nie mając pewności, ponieważ nie możesz mieć nadziei na coś, co znasz, nie możesz wierzyć w to, co myślisz, ty musisz powierzyć się w taki sposób, aby ów akt był dla ciebie jak skok w próżnię, w nicość. Właśnie przez taki akt, w którym doświadczasz zanurzenia się w nicość, nadejdzie pomoc Boża; zawsze w niewyobrażalny sposób, ponieważ gdyby była do przewidzenia ingerencja Boża, to nie byłoby już cudu.