06.07.2010

Czasem nasze wysiłki nie przynoszą rezultatów. Jako tako poskładaliśmy swoje życie, przycięliśmy coś tu i tam, podmalowaliśmy to i owo – a efekt jest wciąż daleki od zamierzonego.

Czasem nasze wysiłki nie przynoszą rezultatów. Jako tako poskładaliśmy swoje życie, przycięliśmy coś tu i tam, podmalowaliśmy to i owo – a efekt jest wciąż daleki od zamierzonego. Jedno przyklepiesz, to inne się rozwala, tu z trudem naprawisz, a tam się całkiem sypie. Coś w rodzaju ludowego „z deszczu pod rynnę” czy biblijnego: „Zboże bez kłosów nie dostarczy mąki, jeśliby nawet dało, zabierze ją obcy”. Ludowe przysłowia w prosty sposób opisują rzeczywistość taką, jaka jest udziałem wielu pokoleń, Biblia usiłuje dojść przyczyny. W tym wypadku widzi ją w odstąpieniu od Boga prawdziwego, w szukaniu pomocy, pomyślności, źródła siły poza Nim.

Bożki to nie tylko kwestia wiary w siłę pieniądza czy podpowiadana na katechezie komputerowa gra. Można nie stawiać na piedestale lokaty bankowej, nie ufać wróżkom, a i tak błąkać się bez celu. Bo chodzi o to, by wierzyć w Boga. On jest moim pasterzem – a w tym komputer nie przeszkadza, komputer to tylko... komputer.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka