03.11.2010

Z bojaźnią i drżeniem

Pięć razy bym się zastanowił, gdybym miał komuś pożyczyć jakaś większą kwotę. Gdyby szło o moje zdrowie gotów byłbym wiele dać, by leczył mnie najlepszy specjalista. A jak podchodzę do kwestii mojego zbawienia?

Pięć razy bym się zastanowił, gdybym miał komuś pożyczyć jakaś większą kwotę. Gdyby szło o moje zdrowie gotów byłbym wiele dać, by leczył mnie najlepszy specjalista. A jak podchodzę do kwestii mojego zbawienia?

„Będę się musiał poprawić” – w bliżej nieokreślonej przyszłości. „Bóg jest dobry” – więc przymykam oko na mniejsze słabości. I bardzo często nie chcę w swojej pobożności przesadzić, bo przecież – jak mówią – nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

A święty Paweł przypomina „Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem”. Mogę stracić majątek, mogę stracić zdrowie. Przecież i tak kiedyś na pewno stracę swoje życie. Ale narażać największy skarb, życie wieczne?