24.12.2010

Już czas

Czasem jest w nas chęć nadrobienia wszystkiego w trzy dni. Załatwić relacje opłatkiem, pobożność pasterką, prawe życie przedświątecznym sakramentem.

Czasem jest w nas chęć nadrobienia wszystkiego w trzy dni. Załatwić relacje opłatkiem, pobożność pasterką, prawe życie przedświątecznym sakramentem. I niby mamy dobre chęci, naprawdę się przełamujemy, wyciągamy rękę, robimy pierwszy krok. No właśnie – pierwszy. Jak w kantyku Zachariasza: „nasze kroki zwrócić na drogę pokoju”. Jak odpowiedź Boga dana Dawidowi, gdy ten chciał postawić świątynię: „Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo”.

Potrzeba czasu. Potrzeba znacznie więcej niż mamy w tej chwili. Znacznie więcej niż możemy dać. Jednak to dziecko, którego będziemy dzisiejszej nocy wypatrywać, powie kiedyś o sobie, że jest drogą. Więc trzeba nam zacząć. Trzeba jakoś uczynić ten dzisiejszy krok. Już czas.

 

Rachunek sumienia

1. Czy umiem zacząć?

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka