02.06.2011

Dobry koniec

„Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”. Ja na ich miejscu pomyślałbym pewnie, że Mistrz mówi o ukryciu się na jakiś czas w jakiejś głuszy.

Trudno dziwić się uczniom Jezusa, że nie rozumieli. „Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”. Ja na ich miejscu pomyślałbym pewnie, że Mistrz mówi o jakiejś dłuższej, samotnej podróży albo o ukryciu się w jakiejś głuszy. Tylko zastanawiałbym się, dlaczego z tego powodu miałbym „płakać i zawodzić”. Dlaczego oni mieliby przypuszczać, że Jezus mówi o własnej śmierci? Przecież – po ludzku rzecz biorąc – z krainy umarłych nie ma powrotu.

Tak to już jest, że zapowiedzi dotyczące przyszłości są dla nas niejasne, dopóki się nie spełnią. Wtedy człowiek się dziwi, że wcześniej nie rozumiał.

Nie rozumiem wielu zapowiedzi. Na przykład wtedy, gdy ktoś mówi, że prawdziwa miłość zawsze prowadzi na krzyż. Albo gdy inny twierdzi, że co człowiek sieje, to i zbiera. Wydaje mi się, że może być inaczej. Że można kochać i nigdy nie napotkać  trudności. Albo krzywdzić i nigdy krzywdy nie zaznać. Czas pokazuje, że jest inaczej.

Nie wiem, co czeka mnie w przyszłości. Nie jestem pewien ani jednej mającej nastąpić godziny. Ale ufam Jezusowi. Mam nadzieję, że co by się nie działo, w ostateczności wyjdzie mi na dobre. Mój smutek też zamieni się w radość.