04.08.2011

Drugie życie

Cenę za nie płaci się już teraz, dzień po dniu – z tego co ma się teraz w swoich rękach i w swoim sercu. Tak jak Chrystus.

Człowiek nosi w sobie doświadczenie doczesnego życia. Jest ono bezpośrednie, dotykalne. Czasami daje radość, pokój serca, zadowolenie. Często jednak jest źródłem zniechęcenia, rozczarowania, goryczy, różnorakich obaw i lęków.
Na tych właśnie doświadczeniach człowiek opiera swoje życiowe kalkulacje, swoje plany i swoje zamierzenia na przyszłość. Biorąc pod uwagę wszystko to, czego doświadcza z dnia na dzień, usiłuje wykreślić drogę na jutro i na pojutrze.

W ten zespół doświadczeń wkracza Chrystus ze swoją Ewangelią życia wiecznego. Ta nie daje już możliwości bezpośredniego dotknięcia, przeżycia i doświadczenia. Nie możemy tego drugiego życia tak posmakować, jak nam to jest dane w życiu ziemskim. To drugie życie przychodzi do nas na razie jako obietnica, jako słowo - poświadczone wprawdzie najwyższym autorytetem, ale jednak tylko słowo.

Problem w tym, że Pan Bóg nakazuje nam w sposób jednoznaczny i bezwzględny włączyć już teraz to drugie życie w nasz życiowy rozrachunek, w nasze życiowe planowanie, kiedy wytyczamy sobie drogę na jutro, na pojutrze... Cenę za to też płaci się już teraz, dzień po dniu – z tego co ma się teraz w swoich rękach i w swoim sercu. Tak jak Chrystus.

Nie zawsze potrafimy to zrozumieć. Nie potrafił tego zrozumieć także Piotr. Dlatego też usłyszał jakże surowe słowa: „Zejdź mi z oczu,szatanie, bo jesteś mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co  Boskie, ale o tym, co ludzkie”.

Dlaczego aż tak ostra reakcja? Dlatego, że Piotr dotknął tu jakby samego sedna zbawczego planu Chrystusa. Miłości, która w ten sposób miała wyrazić, że człowiek otrzyma dar drugiego życia, życia doskonałego i wiecznego, a Chrystus za to zapłaci – swoim cierpieniem i swoją śmiercią.