27.05.2012

Otworzyć drzwi

Muszę, jak Apostołowie, pomimo lęku, otworzyć się na Ducha Świętego i zgodzić się na konsekwencje, jakie Jego obecność wniesie w moje życie

drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami
J 20,19

Żyjemy w ciągłym pośpiechu goniąc za sukcesem, efektywnością, pomyślnością. Chcemy być skuteczni, zauważani i doceniani. Nierzadko podziwiani i oklaskiwani. Bywa, że idziemy na skróty, byleby jak najszybciej osiągnąć cel, nie zawsze w sposób rzetelny, czy uczciwy. Dlatego też wiele w nas niepokoju, lęku i strachu. Zamykamy drzwi swego serca chcąc ukryć własne niepowodzenia, błędy, niedociągnięcia. Wkładamy sporo wysiłku, by nie okazać przed innymi swojej słabości. Nie chcemy, by na naszą świetlaną opinię padł jakikolwiek cień. W ten sposób coraz bardziej uciekamy od prawdy i życia w niej. A przede wszystkim zamykamy się na Boga, który jest źródłem prawdy, a której tak bardzo się obawiamy.

Jezus przychodzi do uczniów mimo zamkniętych drzwi i daje im Ducha Prawdy. Apostołowie okazując gotowość Jego przyjęcia pozwalają Mu w sobie działać. Jego mocą pokonują lęk i wychodzą na świat, by głosić zmartwychwstałego Jezusa, by odpuszczać grzechy.

Duch Święty, jeśli Go przyjmę, pomoże mi stanąć w prawdzie i uznać swój grzech. Gdy przyjdę z moją słabością pod Krzyż i zaakceptuję fakt swojej grzeszności, wtedy dopiero doświadczę radości z darmo danej mi łaski przebaczenia. Muszę jednak wpierw, jak Apostołowie, pomimo lęku, otworzyć się na Ducha Świętego i zgodzić się na konsekwencje, jakie Jego obecność wniesie w moje życie. Rezygnację z udawania, szpanerstwa, kreowania się na kogoś, kim tak naprawdę nie jestem. Zgody na życie w prawdzie, nawet za cenę odrzucenia i niezrozumienia przez innych.

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 

frgiovanni Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej - Duchu Święty, duszo mej duszy