30.09.2012

Każdy ma swoją drogę

Porównując się z innymi, nieważne, czy ze względu na bliskość, czy oddalenie od Boga, zatracam to, co najważniejsze – moją więź z Nim.

Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami Mk 9,40

Zdarza się nam wierzącym lekceważyć tych, którzy gdzieś pogubili się na ścieżkach Boga, z wyższością patrzeć na tych, co nie chodzą do kościoła, na pijaków czy bezdomnych, zamykać drzwi przed żebrakiem. Innym zaś razem krytykować bardziej zaangażowanych w życie Kościoła, biorących udział w codziennej Mszy św., poświęcających bezinteresownie swój czas innym. Czyżby tylko religijność, którą sami reprezentujemy była wyznacznikiem właściwie wyznawanej wiary?

Wyszydzanie tych, których postrzega się jako gorszych od siebie, to często próba uspokojenia własnego sumienia, że nie jest jeszcze tak źle. Co w konsekwencji prowadzi do niechęci wobec będących daleko od Boga, nawet wówczas, gdy nie są przeciwko Niemu. Każdy człowiek ma w sobie ziarenko wiary. Odepchnięcie i odrzucenie może zahamować jego rozwój. Brak naszego świadectwa miłości może sprawić, że nigdy nie zakiełkuje.

Patrzenie zaś zazdrosnym okiem na tych, którzy zdają się być bliżej Boga prowadzi do stagnacji naszej wiary, czy nawet do niewiary. Zamiast szukać w tych postawach wzoru do naśladowania, umniejsza się rzeczywistość. Zamiast cieszyć się świętością innych, podważa się jej wartość.

Porównując się z innymi, nieważne, czy ze względu na ich bliskość, czy oddalenie od Boga, zatracam to, co najważniejsze – moją więź z Nim. Skupiając się na innych nie szukam swojej drogi ku Niemu. Każdy ma swoją drogę, swój czas i łaskę. Wpatrzona w drugich, nie zauważam, że schodzę na manowce, oddalam się od Boga, a moja wiara słabnie. Nie zauważam, że Bóg także i mnie hojnie obdarowuje swoją łaską.

Kto jednak dostrzega swoje błędy?
Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną.
Ps 19,13

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 

zrodelkoona Chili my Zaświeć nasza wiaro