10.06.2014

Niespodziewana odmiana losu

Chyba rozumiem ową wdowę z Sarepty. Szczera do bólu. Gdy Eliasz poprosił, by najpierw jemu zrobiła jedzenie, nie odmówiła. Desperacja? Może nie miało dla niej znaczenia, czy przeżyje jeden dzień więcej czy mniej...

Chyba rozumiem ową wdowę z Sarepty. „Już nie mam pieczywa, tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi strawę. Zjemy to, a potem pomrzemy”. Szczera do bólu. A jednak gdy Eliasz poprosił, by najpierw jemu zrobiła jedzenie, nie odmówiła. Desperacja? Może nie miało dla niej znaczenia, czy przeżyje jeden dzień więcej czy mniej? A może jednak uwierzyła?

Nie wiem. Wiem za to, że każdy człowiek zawsze jest w rękach Boga. Choćby ta czy inna przygoda po ludzku nie miała się skończyć happy endem, On nie zapomina....

Modlitwa

Nie wiem, Panie, co czeka mnie w przyszłości. Radości, czy smutki, triumfy czy klęski, życie spokojne czy wypełnione cierpieniem... Nie wiem.... I wiedzieć nie chcę. Ale dziękując za każde dobro, każdą chwilę mojej przyszłości oddaję Tobie. Strzeż mnie i pamiętaj, że daleko mi do herosa...