02.11.2014

Będę żył na wieki

Bliskie memu sercu jest to rozpaczliwe pytanie Hioba. Bo ja też zastanawiam się, co po mnie zostanie?

Bliskie memu sercu jest to rozpaczliwe pytanie Hioba. „Któż zdoła utrwalić me słowa, potrafi je w księdze umieścić? Żelaznym rylcem, diamentem, na skale je wyryć na wieki?”. Bo ja też zastanawiam się, co po mnie zostanie? Ulotna pamięć paru ludzkich serc? Jeszcze bardziej ulotnych tych parę słów w bezkresie internetu? Pomnik na cmentarzu? Nawet jeśli napiszą na nim, jaki byłem mądry i wspaniały, co mi po tym, jeśli mnie już nie będzie?

Ale podzielam nadzieję Hioba. Ba, żyją nią mocniej od  niego, bo słyszałem już o pustym grobie Jezusa Chrystusa, który zmartwychwstał jako pierwszy z tych, co pomarli. „Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje, i oczyma ciała będę widział Boga”. Tak właśnie będzie. Zobaczę Go.

Modlitwa

Dziękuje Ci, Panie, że w swojej dobroci powołałeś mnie do istnienia jako osobę mającą trwać na wieki. Moje życie kiedyś – jutro, za rok, za dwadzieścia lat – zmieni się, ale nigdy się nie skończy. To dobrze. Nie zniósłbym myśli, że i ja i wszyscy których kocham mieliby się rozpłynąć w nicości. W takim wypadku wolałbym nigdy ani na chwilę nie zaistnieć. Ale Ty nie powołałeś mnie do istnienia, bym żył w ciągłym strachu przed końcem, ale bym istniał na wieki. W radości, miłości i pokoju. Dziękuję. I wszystkich, których spotkałem w swoim życiu, a którzy odeszli już do wieczności, polecam Twojemu miłosierdziu powtarzając słowa modlitwy: Wieczny odpoczynek racz im dać Panie...