22.02.2015

Czas pustyni

Wyruszam na pustynię, by uporządkować to, co nieuporządkowane, uciszyć to, co wzburzone, pokochać to, co niekochane. By zobaczyć tę przepaść, która wciąż oddala mnie od Niego.

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Mk 1

Na progu Wielkiego Postu Jezus także mnie wyprowadza na pustynię, by choć przez chwilę zastanowić się nad sobą, nad swoją relacją z Nim, nad tym, jak wygląda moja wierność Jego woli. Wyruszam tam, by uporządkować to, co nieuporządkowane, uciszyć to, co wzburzone, pokochać to, co niekochane. By zobaczyć tę przepaść, która wciąż oddala mnie od Niego.

Pustynia to stan wewnętrznego ogałacania się. Moje wyrzeczenia mają mi w tym pomagać. Umartwiam się, bo chcę zobaczyć prawdę o sobie, chcę dostrzec, co wciąż zasłania mi Boga, jak bardzo jestem uzależniona od świata. Pustynia stwarza możliwość odosobnienia, sprzyja modlitwie, spojrzeniu w głąb siebie, ale równocześnie jest miejscem kuszenia szatana. Im człowiek bardziej zbliża się do Boga, tym mocniej jest atakowany przez złe duchy. Z jednej strony pustynia sprzyja wewnętrznemu wyciszeniu, z drugiej zaś wystawia na niebezpieczeństwo tego, który zrobi wszystko, bym odwróciła się od Boga.

Dlatego tak ważne jest, by nie wchodzić na pustynię samemu, licząc wyłącznie na własne siły. Trzeba oprzeć się na Jezusie, zaprosić Go do swoich wielkopostnych postanowień. Jemu oddać to, co wciąż słabe i grzeszne, by to przemieniał. Wyrzekać się przyjemności, które stają się ważniejsze niż Pan Bóg, ale tylko ze względu na Niego, nie dla sprawdzenia własnej wytrzymałości, swoich sił. Podejmować się większego trudu na modlitwie dla Niego, a nie ku własnemu zadowoleniu.

Rachunek sumienia:

  • Czy na ten Wielki Post mam postanowienia? Jakie?
  • Czy są rzeczywistym umartwieniem i dotykają moich słabości i tego, w czym nie domagam w relacji z Bogiem?
  • W jakim celu się ich podejmuję?

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 

Czytaj i słuchaj

Sławomir Opaliński Muzyka na Post (5)