19.11.2018

Jak ślepiec

Wołać do nieznanych, niewidzianych – nie wiedząc, czy nasz krzyk nie trafia w próżnię...

Być w takiej sytuacji, by żebrać, dopraszać się u innych już nawet nie tego, co nam się słusznie należy, ale tego, co powinno się uzyskać własnym wysiłkiem: strawy, odzienia, bezpieczeństwa. Wołać do nieznanych, niewidzianych – nie wiedząc, czy nasz krzyk nie trafia w próżnię albo nie rozbija się o szyderstwo tych w lepszym położeniu. Zależność od innych, kiedy nie mamy nic do dania w zamian.

Może gdybyśmy umieli odnaleźć siebie w tym obrazie, zrozumielibyśmy i to: Bóg jest obok, na odległość głosu. Usłyszał.