20.01.2019

Różne

Jesteśmy tak różni od Boga. A jednak On nas przyjmuje.

Pan Bóg ma upodobanie w różnorodności. Patrząc na świat przyrody, zachwycamy się jego bogactwem. A jednak innością drugiego człowieka często czujemy się zagrożeni.

W dzisiejszej Ewangelii widać scenę z zaślubin. W małżeństwie najmocniej można doświadczyć, jak trudno jest przyjąć inność, odmienność drugiego człowieka. Wielka wzajemna bliskość dwojga ludzi powoduje, że te różnice jeszcze mocniej uwierają.

Pojawia się pokusa, by drugą osobę „urobić”, by ją zmienić tak, by żyło się lepiej i przyjemniej – ale tylko jednej stronie. Tymczasem największym wyrazem miłości jest przyjęcie tej odmienności, zaakceptowanie różnic, patrząc na to jak na bogactwo, a nie utrapienie czy zagrożenie.

Pan Bóg ponad wszelkie ludzkie pojęcie ubogaca ludzi. Obdarowuje rozmaicie. Dlatego odrzucanie człowieka z jakiegokolwiek powodu zawsze będzie odrzucaniem Stwórcy.

Warto dzisiejsze wezwanie Maryi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn wam powie” potraktować jako wołanie o przyjęcie drugiego człowieka: „Przyjmijcie wszystkich, jakich Syn postawi na waszej drodze”.

„Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne.” (Rz 11,29)