06.06.2019

Pełną piersią

Czasem życie zdaje się tak układać, że tylko wychylamy głowę spośród swoich różnych „na wczoraj”...

Czasem życie zdaje się tak układać, że tylko wychylamy głowę spośród swoich różnych „na wczoraj”, by odetchnąć Bożym słowem. I wtedy co? Kontrast, zderzenie między tym, w czym tkwimy, a tym co najważniejsze. Modli się Jezus: „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem”.

Nie da się ukryć, że życie nas pochłania (zżera?), nic w tym dziwnego, ba, czasem  nawet trzeba dać się ponieść ludziom i wydarzeniom, jak najpełniej zaangażować się. Tyle tylko, że cel pozostaje ten sam: być tam, gdzie Bóg, ostatecznie – w niebie.

Dobrze jest więc wychylić głowę, odetchnąć, pamiętać: „Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.