09.09.2019

Uschnięci

Nasze dobre czyny, pobożność – wszystko OK, aż dochodzimy do punktu, w którym trzeba pójść dalej.

Takie powiedzenie jest: „Co wolno wojewodzie…”. Myślę o tym, słuchając zachęt do naśladowania Jezusa. Bo czasem chciałoby się jak On uczynić coś dobrego (i wielkiego) na przekór wszystkim, zamknąć usta oponentom znakomicie dobranym słowem… Tyle że by zrobić to wszystko, mieć do tego prawo, trzeba być uczniem: kochać nieprzyjaciół, trzciny nie złamać, być sługą.

Nasze dobre czyny, pobożność – wszystko OK, aż dochodzimy do punktu, w którym trzeba pójść dalej. Opór, który czujemy wtedy. Bolesne odkrycie własnej buty pod podszewką czynów i słów.

Być po stronie Jezusa nie tylko wówczas, kiedy mamy po swojej stronie wierność Bożym przykazaniom, wytrwałość – ale i wówczas, gdy pośrodku Kościoła tylko uschłą rękę możemy pokazać innym.