05.12.2025

Zło nie ma przyszłości

Wiosną zimowe brudy znikają...

Znów czytam dziś Izajasza. Ale nie bardzo potrafiąc uchwycić myśl jego przeznaczonego do czytania podczas dzisiejszej liturgii proroctwa, próbuję z Biblii doczytać też kontekst. I znajduję dwa poprzedzające dzisiejsze czytanie wersety:

Biada tym, którzy się kryją przed Panem,
aby zataić swe zamysły,
których czyny osnute są cieniem
i którzy mówią: «Kto nas zobaczy i kto nas pozna?»
 O co za przewrotność! Czyż może być garncarz
na równi z gliną stawiany?
Czyż może mówić dzieło o swym twórcy:
«Nie uczynił mnie»,
i garnek rzec o tym, co go ulepił:
«Nie ma rozumu?»

 
I teraz łatwiej mi zrozumieć. Tak, ten lud, Izrael, czcił Boga tylko wargami, ale sercem, swoimi codziennymi uczynkami był daleko od Niego. Prorok zaś wieszczy, że Bóg z tym skończy, że przywróci sprawiedliwość. Że faktycznie „nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie, i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią: którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu, którzy w bramie stawiają sidła na sędziów, i odprawiają sprawiedliwego z niczym”.

Sam grzeszny mam nadzieję, ze Bóg  jest i będzie bardzo miłosierny. Ale wiem też, że nie może się zgodzić na panoszenie się zła. Nie po to Bóg nie zgodził się na to, gdy z Edenu usunął Adama i Ewę, by pogodzić się z czynionym przez człowieka złem dziś. 

Mając więc nadzieję, że Bóg jest miłosierny i nie żądając dla nikogo potępienia jestem pewien: zło nie ma przyszłości. Przeminie jak przemijają wiosną zimowe brudy...