Hmmm.... Czas dojrzewania, zgoda na kryzys. Po czasie, gdy wszystko szło dobrze. Pomijając wszystko wcześniejsze doświadczam takiego kryzysu od ośmiu lat. A właściwie od czternastu, tyle że z dwuletnią przerwą. Zgadzam się, trzeba się godzić z tym, co jest. Niekoniecznie to wola Boża, ale dopust na pewno. Tylko... Co by na to powiedział Jeremiasz?
On nie zrezygnował ze swojej misji, choć wiedział, ze jest daremna. A najgorsze w tym wszystkim to, że nienormalność (i przy okazji niemoralność) stały się dla wielu normą. Zawsze tak było. To w końcu już czternaście/osiem/ albo prawie 18 lat. Te dwa lata przerwy, kiedy na krótko przyszła normalność, szybko poszły w zapomnienie...
On nie zrezygnował ze swojej misji, choć wiedział, ze jest daremna. A najgorsze w tym wszystkim to, że nienormalność (i przy okazji niemoralność) stały się dla wielu normą. Zawsze tak było. To w końcu już czternaście/osiem/ albo prawie 18 lat. Te dwa lata przerwy, kiedy na krótko przyszła normalność, szybko poszły w zapomnienie...