Wiec i Ksiądz przyznał pośrednio, że istnieje dysonans miedzy obecną liturgią a pięknem. A jak mawiają gdzie jest prawda, piękno, dobro (triada) tam objawia się najpełniej Bóg. Ciężko doświadczyć tego piękna w kościołach. Od szkoły podstawowej zastanawiałem się, jak to możliwe, że Polski władca pod Grunwaldem wysłuchał kilku Mszy św. Ja ledwie potrafię wysiedzieć na jednej. Na początku myślałem że strach, trwoga, dopomogły królowi, ale raczej za bojaźliwego nie uchodził. Zrozumiałem dlaczego dawniej mówiono o Mszy św. jako pięknej, gdy w końcu zapoznam się z gregoriańską muzyką Kościoła.
Z przykrością stwierdzam, że miałem pecha i zostałem wychowany na protestanckich przyśpiewkach discopolo, o tematyce religijnych, tak promowanych w Kościele w latach 70. Trzeba to przyznać. wikarzy za pozwoleniem proboszcza ograbili mnie z muzycznego dziedzictwa Kościoła. Okradli mnie z tego, czym miałem prawo zapoznać się na mocy przynależności do Kościoła Katolickiego. W zamian uczono mnie w kościele klaskać, tańczyć, przezywać radość chrześcijańską w taki sposób, jakby Bóg zszedł na dalszy plan.
Nirs, Ty naprawdę myślisz, że Jagielle pod Grunwaldem słuchał Mszy, podczas której śpiewały gregoriańskie chóry? Zapewne były to msze recytowane. Oby nie sprawowane w pośpechu i byle jak, żeby zdążyć odprawić ich jak najwięcej. Przecież król nie miał przed bitwą czasu na długie celebracje...
Myślę, że Msze królewskie cieszyły się odpowiednia oprawą. Śpiew zapewne wykonywała schola, złożona z wytrawnych muzyków. Zastanawia mnie u Pana to dziwne "parcie", na pośpiech bylejakość. Czy myśli Pan, że władca poświeciłby czas na tandetne traktowaną Mszę św.? Zastanawia się Pan, czy Król miał czas na msze? Kronika podaje że miał czas na kilka Mszy.
Moi drodzy, nie uczcie się historii z powieści. To o czym dyskutujecie to fantazja autora powieści. - Poza tym, Msza Święta nie jest do słuchania. - Szczególnie cicha Msza.
Za czasów Króla Mszy się wysłuchiwało. Nowa Msza faktycznie jest związana z nadpobudliwością słowno ruchową. Stara Msza była wysłuchiwana przez wiernych - brak nadpobudliwości werbalno ruchowej.
Extra tekst! Zgadzam się na śpiewanie credo, każdy ma swoich ulubionych kompozytorów. Moim jest ks. Marco Frisina jest dyrektorem Urzędu Liturgicznego Wikariatu Rzymskiego oraz mistrzem i dyrektorem Laterańskiej Scholi Papieskiej. Wiele jest interpretacji muzycznych "credo". Utwór ks. Frisiny jest porywający,w pełni biblijny,ekspresyjny - dzięki temu wykonaniu "credo" śpiewam już od 2 lat. Zapraszam jak ktoś chce posłuchać :-) Podaje link http://www.youtube.com/watch?v=LhsITZZqOOo lub w auli Pawła VI - link http://www.youtube.com/watch?v=njOYfVR0yE0&feature=related
taka sobie muzyczka. Widocznie to skrzywdzenie z lat 70 jak piszesz pozostało w Tobie, że widzisz muzykę litrugiczną w ponurych "totalizmach" cóż współczuję Ci. Każdy ma prawo do oceny Ty również dlatego zaznaczyłem, że każdy lubi swoich kompozytrów ale w przypadku tego utówru ks. Firsiny czy w ogóle na jego twórczości trzeba mieć tą wrażliwość, która jest bardzo charakterystyczna dla temperamentu włoskiego ale jednocześnie po prostu katolickiego, biblijnego więc ten utwór nie jest oazowiczowy więc tu nie chodzi aby go wybrzdękać widać to sam robisz skoro piszesz:) . Ale też podałem drugi link z tym samym utworem i ma zupełnie inny wymiar. Mówi się, że "o gustach się nie dyskutuje ale są tacy jak nirs - którzy wcale go nie mają". ;)
Nie kpie, tylko stwierdzam fakt. To co znalazłem w podanym przez Ciebie linku to banalna muzyczka na gitarę. Drugi link to coś w stylu muzyki relaksacyjnej. Muzyka relaksacyjna do wyznania wiary raczej nie pasuje, no chyba ze ktoś wyznaje swoja wiarę w sposób relaksacyjny, wtedy owszem.
Tu masz wykonanie sakralne. http://www.youtube.com/watch?v=ikHM5-UzqGU&feature=related Może ci to pomoże rozróżnić muzykę świecką, która wdarła się do kościołów, od śpiewów liturgicznych - sakralnych. Zresztą mówią o tym dokumenty Vat. II.
tylko stwierdzam fakt. To co znalazłem... :)))) Autorytet czy ałłtorytet, że aż boli, żałosne. Na szczęście twórczość ks. Frisiny sięga centrum Kościoła i Jan Paweł II uwielbiał twórczość ks. Frisiny zawsze z nim ustalał kwestie w tej materii .Mówi się, że "o gustach się nie dyskutuje ale są tacy jak nirs - którzy wcale go nie mają". ;)
Tu masz wykonanie sakralne. Wiedziałem, że coś takie mi podasz fajne to jest i godne ale to mimo tego nie moje "klimaty" a patrząc z perspektywy Twoich komentarzy to "znane" i "przestarzałe". Nie zachwyciłeś mnie.
Podoba ci sie muzyka świecka? to dobrze, jednak miejsce takiej muzyki jest przed kościołem. No chyba że ktoś bardzo chce zrębic z kościoła filharmonie, to wtedy kościół zmienia się z domu Bożego, w scenę dla kuglarzy.
Podoba ci sie muzyka świecka? :) Ty wszystko na opak. To dlatego podoba mi się muzyka ks. Frisiny bo nie jest filharmonicza to inny gatunek. Na szczęście dobrze wie to Watykan bo ks. Frisina jest następcą Palestriny tego, który jest ojcem muzyki sakralnej w Kościele. Wypowiedzi ałłtorytetów czyli nirs'a jak sam wyznałeś są słusznie przed kościołem aby Domu Bożego nie zmienić w scenę dla kuglarzy. Ufff. :-)
No to masz tu jeszcze jeden "łałłtorytet" do wyśmiania.
SOBÓR WATYKAŃSKI II Konstytucja o liturgii 4 XII 1963 r. R o z d z i a ł VI MUZYKA SAKRALNA
"116. Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzym- skiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu. Nie wyklucza się ze służby Bożej innych rodzajów muzyki kościelnej, zwłaszcza polifonii, byleby odpowiadały duchowi czynności liturgicznej."
Teraz możesz się śmiać z Soboru, Ojców Soborowych, Papieża który to zatwierdził.
Wczoraj oglądałem film o tych manuskryptach, polskim księdzu i o Indianach grających muzykę z manuskryptów i śpiewających. Pierwszy raz widziałem i słyszałem Indian grających na instrumentach strunowych dawną muzykę i śpiewających takie pieśni. - To naprawdę zakrawa na cud.
"Muszę jednak wyznać, że dzieci śpiewające chorał gregoriański odebrałem jako wyraz fantazji artystycznej reżysera i w tym przekonaniu trwałem do wczoraj". Proszę księdza, w internecie można znaleźć współczesne świadectwa tradycyjnych misjonarzy(tym razem z Afryki), którzy piszą z jaką łatwością dzieciaki np. w Gabonie uczyły się śpiewać chorał. I że choć bardzo lubią bębny i swoje afrykańskie śpiewy i tańce, to w liturgii "tambylcy" woleli coś innego, co będzie "nie z tego świata". Wydaje mi się, że akurat tu wizja reżysera wypadła prawdziwie.
A jak mawiają gdzie jest prawda, piękno, dobro (triada) tam objawia się najpełniej Bóg.
Ciężko doświadczyć tego piękna w kościołach.
Od szkoły podstawowej zastanawiałem się, jak to możliwe, że Polski władca pod Grunwaldem wysłuchał kilku Mszy św.
Ja ledwie potrafię wysiedzieć na jednej.
Na początku myślałem że strach, trwoga, dopomogły królowi, ale raczej za bojaźliwego nie uchodził.
Zrozumiałem dlaczego dawniej mówiono o Mszy św. jako pięknej, gdy w końcu zapoznam się z gregoriańską muzyką Kościoła.
Z przykrością stwierdzam, że miałem pecha i zostałem wychowany na protestanckich przyśpiewkach discopolo, o tematyce religijnych, tak promowanych w Kościele w latach 70.
Trzeba to przyznać. wikarzy za pozwoleniem proboszcza ograbili mnie z muzycznego dziedzictwa Kościoła. Okradli mnie z tego, czym miałem prawo zapoznać się na mocy przynależności do Kościoła Katolickiego.
W zamian uczono mnie w kościele klaskać, tańczyć, przezywać radość chrześcijańską w taki sposób, jakby Bóg zszedł na dalszy plan.
Zastanawia mnie u Pana to dziwne "parcie", na pośpiech bylejakość.
Czy myśli Pan, że władca poświeciłby czas na tandetne traktowaną Mszę św.?
Zastanawia się Pan, czy Król miał czas na msze? Kronika podaje że miał czas na kilka Mszy.
To o czym dyskutujecie to fantazja autora powieści.
- Poza tym, Msza Święta nie jest do słuchania.
- Szczególnie cicha Msza.
Nowa Msza faktycznie jest związana z nadpobudliwością słowno ruchową.
Stara Msza była wysłuchiwana przez wiernych - brak nadpobudliwości werbalno ruchowej.
Extra tekst! Zgadzam się na śpiewanie credo, każdy ma swoich ulubionych kompozytorów. Moim jest ks. Marco Frisina jest dyrektorem Urzędu Liturgicznego Wikariatu Rzymskiego oraz mistrzem i dyrektorem Laterańskiej Scholi Papieskiej. Wiele jest interpretacji muzycznych "credo". Utwór ks. Frisiny jest porywający,w pełni biblijny,ekspresyjny - dzięki temu wykonaniu "credo" śpiewam już od 2 lat. Zapraszam jak ktoś chce posłuchać :-)
Podaje link http://www.youtube.com/watch?v=LhsITZZqOOo
lub w auli Pawła VI - link http://www.youtube.com/watch?v=njOYfVR0yE0&feature=related
taka sobie muzyczka. Widocznie to skrzywdzenie z lat 70 jak piszesz pozostało w Tobie, że widzisz muzykę litrugiczną w ponurych "totalizmach" cóż współczuję Ci. Każdy ma prawo do oceny Ty również dlatego zaznaczyłem, że każdy lubi swoich kompozytrów ale w przypadku tego utówru ks. Firsiny czy w ogóle na jego twórczości trzeba mieć tą wrażliwość, która jest bardzo charakterystyczna dla temperamentu włoskiego ale jednocześnie po prostu katolickiego, biblijnego więc ten utwór nie jest oazowiczowy więc tu nie chodzi aby go wybrzdękać widać to sam robisz skoro piszesz:) . Ale też podałem drugi link z tym samym utworem i ma zupełnie inny wymiar. Mówi się, że "o gustach się nie dyskutuje ale są tacy jak nirs - którzy wcale go nie mają". ;)
A co do oazowiczowych to bardzo piękny gatunek muzyczny w Kościele więc nie kpij tak.
Muzyka relaksacyjna do wyznania wiary raczej nie pasuje, no chyba ze ktoś wyznaje swoja wiarę w sposób relaksacyjny, wtedy owszem.
http://www.youtube.com/watch?v=ikHM5-UzqGU&feature=related
Może ci to pomoże rozróżnić muzykę świecką, która wdarła się do kościołów, od śpiewów liturgicznych - sakralnych.
Zresztą mówią o tym dokumenty Vat. II.
tylko stwierdzam fakt. To co znalazłem... :)))) Autorytet czy ałłtorytet, że aż boli, żałosne. Na szczęście twórczość ks. Frisiny sięga centrum Kościoła i Jan Paweł II uwielbiał twórczość ks. Frisiny zawsze z nim ustalał kwestie w tej materii . Mówi się, że "o gustach się nie dyskutuje ale są tacy jak nirs - którzy wcale go nie mają". ;)
Tu masz wykonanie sakralne. Wiedziałem, że coś takie mi podasz fajne to jest i godne ale to mimo tego nie moje "klimaty" a patrząc z perspektywy Twoich komentarzy to "znane" i "przestarzałe". Nie zachwyciłeś mnie.
No chyba że ktoś bardzo chce zrębic z kościoła filharmonie, to wtedy kościół zmienia się z domu Bożego, w scenę dla kuglarzy.
Podoba ci sie muzyka świecka? :) Ty wszystko na opak. To dlatego podoba mi się muzyka ks. Frisiny bo nie jest filharmonicza to inny gatunek. Na szczęście dobrze wie to Watykan bo ks. Frisina jest następcą Palestriny tego, który jest ojcem muzyki sakralnej w Kościele. Wypowiedzi ałłtorytetów czyli nirs'a jak sam wyznałeś są słusznie przed kościołem aby Domu Bożego nie zmienić w scenę dla kuglarzy. Ufff. :-)
SOBÓR WATYKAŃSKI II
Konstytucja o liturgii
4 XII 1963 r.
R o z d z i a ł VI
MUZYKA SAKRALNA
"116. Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzym-
skiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze
miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu.
Nie wyklucza się ze służby Bożej innych rodzajów muzyki kościelnej,
zwłaszcza polifonii, byleby odpowiadały duchowi czynności liturgicznej."
Teraz możesz się śmiać z Soboru, Ojców Soborowych, Papieża który to zatwierdził.
Ty przecież wiesz lepiej.
- To naprawdę zakrawa na cud.
Proszę księdza, w internecie można znaleźć współczesne świadectwa tradycyjnych misjonarzy(tym razem z Afryki), którzy piszą z jaką łatwością dzieciaki np. w Gabonie uczyły się śpiewać chorał. I że choć bardzo lubią bębny i swoje afrykańskie śpiewy i tańce, to w liturgii "tambylcy" woleli coś innego, co będzie "nie z tego świata". Wydaje mi się, że akurat tu wizja reżysera wypadła prawdziwie.