• pcc
    02.08.2014 11:52
    Kościół płonie, a oni zajmują się różami. No dobrze, ale skoro tak to:

    1. Pokornie proszę dostojną dykasterię lub jej portalowych dworzan, by wskazano w Piśmie świętym uzasadnienie dla teologii znaku pokoju, który promuje. Z czego można wywnioskować, że "Jest to jakby pocałunek Chrystusa zmartwychwstałego obecnego na ołtarzu pod postaciami chleba i wina"? Gdzie w opisie ustanowienia eucharystii cokolwiek na to wskazuje? Czy nie jest to inżynieria? Notabene, jeśli pocałunek, to dlaczego dykasteria nie gani skinienia głowy lub podania ręki? Te gesty zaprzeczają teologii, na którą kurialiści się powołują. Bo jeżeli można dokonać takiego odstępstwa by za pocałunek uznać kiwniecie głową, to można też zrobić inne odstępstwa, za które dykasteria gani maluczkich. Gratuluję konsekwencji i jasności uzasadnienia. To się kupy nie trzyma, ale by wyszło na to, że dykasteria nigdy się nie myli i zawsze ma rację trzeba napisać doktorat, w którym odwróci się kota ogonem i dać ludziom do poczynania.

    2. Zakaz wymiany znaku pokoju z wiernymi przez kapłana jest obroną niechrześcijańskiej tradycji bo jest pozostałością judaistycznego fixum dyrdum na punkcie czystości. W liturgii przedsoborowej uzasadniano, że wychodząc poza prezbiterium, czyli miejsca świętego kapłan ma mianowicie zaciągać od ludu nieczystość, od której się uwolnił w trakcie obmycia dłoni (lavabo). A przecież Pan Jezus tłumaczył faryzeuszom, dlaczego Jego uczniowie nie muszą obmywać dłoni (bo nie zaciągają nieczystości) - dlaczego więc nie idziemy za Panem? Skoro obmycie dłoni jest niepotrzebne bo nie ma nieczystości to kapłan może odejść od ołtarza, podejść do wiernych by wymienić z nimi znak pokoju. Podtrzymanie zakazu wymiany znaku pokoju z wiernymi przez kapłana zupełnie nie współgra z Franciszkowym otwarciem. A ponieważ on sam to zatwierdził, to ja nie wiem, czy papież wchodzi czy schodzi.
    • zaba na rowerze
      04.08.2014 16:19
      Autor całkowicie nie pojmuje symboliki przekazania znaku pokoju w Liturgii Rzymskiej.
      Miesza ze sobą teologiczne znaczenie znaku pojednania przed złożeniem ofiary, z symboliką Chrystusa zmartwychwstałego.
      Wcale się nie dziwie temu zamieszaniu.
      W liturgii zreformowanej pomieszano te dwa symbole. Przy odrobinie wysiłku jednak i uzmysłowieniu sobie, że kapłan występuje jako In persona Christi, łatwiej zrozumieć, że znak ten jest znakiem Zmartwychwstałego Chrystusa przynoszącego pokój światu.
      No ale mamy co mamy, obecnie w liturgii wygląda to bardziej na spotkanie znajomych podczas imprezy gdzie warto się witać i poklepywać.

      Papież Benedykt 16 miał wiele racji gdy chciał umieścić to poklepywanie we właściwym dla niego miejscu, czyli przed złożeniem darów ofiarnych.
      Natomiast znak pokoju umiejscowiony po przeistoczeniu, powinien być teologicznym znakiem Chrystusa, który zmartwychwstał i wita się z nami.
      Przypomnę tylko, że symbol przełamania Hostii przez kapłana jest symbolem śmierci Chrystusa.
      Połączenie natomiast Hostii i Wina, symbolizuje powstanie do życia, (ciało łączy się z krwią).
      I wtedy pojawia się znak przekazania pokoju.
      Oczywiście tak jest w poprzedniej liturgii,
      połączenie ciała z krwią - symbol zmartwychwstania, po nim następuje przekazanie znaku pokoju. W nowej liturgii pierw się przekazuje znak pokoju, potem dopiero łączy postaci Eucharystyczne - ot takie poplątanie z pomieszaniem.
      Dzięki temu Liturgia stała się poplątana i nieczytelna.
      Ale kogo to obchodzi, najważniejsze by się ściskać, zgniatać, obłapiać i obcałowywać, Okazja dobra jak każda inna.
  • Jack
    02.08.2014 12:33
    "Jest to jakby pocałunek Chrystusa zmartwychwstałego obecnego na ołtarzu pod postaciami chleba i wina."??? Jakby??? Nie przekonuje mnie to uzasadnienie, tym bardziej, że za chwilę ten"pocałunek" nastąpi w komunii. Istotą znaku jest pojednanie się z bratem.To prawda , co zauważył BXVI, że robi się zamieszanie... pewne napięcie spada, a kto będzie w stanie wprowadzić te zalecenia? Szkoda. Jestem za "znakiem pokoju" bezpośrednio po Liturgii Słowa.
  • zaba na rowerze
    02.08.2014 13:37
    Sprawdziłem w Mszale.
    Przekazanie znaku pokoju jest dodatkowym elementem i można go całkowicie pominąć.
    Ot taka nieistotna sprawa w ogóle.

    A to że ludzie lubią się obłapiać? no cóż taka ludzka natura. Z tego co wiem forma obłapiania jest zależna od miejscowych zwyczajów. Od podania dłoni po klasyczne obłapianie z klepaniem się po plecach w braterskim full kontaktowym zwarciu.
    Osobiście preferuje delikatne skinienie głowy, ale mam pecha i zawsze ktoś chce mnie obłapiać i mnie dotykać, co uważam wręcz za seksualna napaść.
    Nawet w kościele nie ma człek spokoju.
    • Ika
      20.08.2014 15:19
      A ja mam z kolei zupełnie inne doświadczenia - zazwyczaj trudno mi złapać nawet kontakt wzrokowy, o cieniu uśmiechu nie mówiąc. Owszem, jeśli znajdzie się kilka znających się osób, dojdzie do podania ręki, ale w "środku i tyłach kościoła" (zwykłej parafii) jest tylko parę "kiwaczków" w niesprecyzowanym kierunku, ze wzrokiem wbitym w podłogę.
  • drtom
    02.08.2014 22:14
    dziwne... a dlaczego niby ksiądz nie może odejść od ołtarza, żeby przekazać znak pokoju? np. nowożeńcom, albo małej grupie młodzieży na rekolekcjach? czy tą zasadę wprowadzili ludzie, dla których Msza z ludem jest abstrakcją, bo ją odprawiają samotnie w watykańskich kaplicach?
    • pcc
      03.08.2014 15:05
      Ja napisałem, skąd się bierze zakaz znaku pokoju kapłana z wiernymi, ale redakcja tego nie puściła. Źródłem jest głęboki Trydent, ale więcej nie napiszę, bo znów nie puszczą. Generalnie jestem zbulwersowany miałkością uzasadnienia. Ja sam bym lepiej obronił obecne status quo. Wynika, że Kościołem rzeczywiście rządzą ludzie oderwani od rzeczywistości, którzy teologię i liturgię odrywają od życia i hołdują zasadzie człowiek dla liturgii a nie liturgia dla człowieka. I wielkie rozczarowanie, że Franciszek się pod tym podpisał.

      Od Cenzora
      Twoje wyjaśnienia nie zostały opublikowane nie dlatego że się z nimi nie zgadzam, ale dlatego że zacząłeś post od obrażania. Konkretnie, redaktorów portalu. I to zupełnie bez powodu, nazywając nas dworzanami. Rozumiem, gdyby chodziło o jakiś komentarz, w którym redaktor coś tam gani, coś spiera. Ale pod zwykła informacją? Po co nas obrażasz?
      • zaba na rowerze
        03.08.2014 21:26
        To może pan cenzor objaśni jaka jest rola przekazania znaku pokoju w Liturgii Rzymskiej?
        Dlaczego znak ten jest fakultatywny, oraz dlaczego był zarezerwowany dla kapłanów,
        oraz w jaki sposób zmienił znaczenie i teologiczny sens w Liturgii Mszy Zreformowanej.

      • PCC
        04.08.2014 11:11
        Doszło do nieporozumienia. Pisząc "dworzan" miałem na myśli nie redakcję portalu, a grasujących na nim komentatorów, najczęściej anonimowych, co eklezjalność rozumieją w taki sposób, że z rozpędu są gotowi poprzeć każdą decyzję hierarchii - chwalić JPII za trwanie, i chwalić BXVI za abdykację. Chwalić BXVI za to, że miał wątpliwości co do obecnego kształtu znaku pokoju, i chwalić Franciszka za to, że ich nie ma. Rzeczywiście nie wyraziłem się precyzyjnie, przepraszam. "Cenzurę" na tym portalu uważam za pożyteczną, bo nie gasicie głosów odbiegających od głównego nurtu, a z rzadka wam się zdarzy przepuścić komentarz awanturniczy, który gdyby go tolerować wyparłby bardziej merytorycznych komentatorów. Nie przypadkowo kiedyś przeniosłem się do was z eKAI, bo tam pod presją biskupów z rady nadzorczej nie puszczają głosów niesłusznych. Porzuciłem ich, gdy raz puścili mój komentarz, ale "letko" poprawiony.
        Notabene umocniłoby waszą wiarygodność jeszcze bardziej, gdybyście pozostawiali ślad po czyimś komentarzu, ale bez tekstu.
        Jeszcze raz przepraszam,

        Od cenzora
        Skoro już wszystko jasne, to tamten komentarz puszczam. Pierwszy z góry.
    • zaba na rowerze
      03.08.2014 17:00
      Może dlatego, że taki ksiądz wierzy że na ołtarzu znajduje się Chrystus pod postaciami chleba i wina.
      No i sobie pomyślał, że zostawienie Hostii samej, jak paczki chipsów, po to by sobie załatwić różne sprawy z uczestnikami Mszy, jest nie na miejscu?
      No ale pewnie będą i tacy księża dla których nie stanowi to problemu.
  • Serafina
    03.08.2014 12:51
    Jestem zdecydowanie za ujednoliceniem przekazywania znaku pokoju.To ,co dzieje się wtedy w kościele robi się groteskowe,irytujące i rozpraszające.Jedni podają sobie rękę,inni kiwają głowami ,dzieci tylko czekają ,żeby przybić sobie piątkę,biegając po całym kościele...Makabra...I tylko garstka wiernych skupiona jest na dalszej części Liturgii:Baranku Boży ,który gładzisz grzechy świata...Uważam,że bardziej zażyłe gesty mogą pojawić się wśród małych wspólnot,grup modlitewnych itp.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...